Szef McLarena Andreas Seidl jest przekonany, że Formuła 1 przetrwa kryzys, wywołany pandemią koronawirusa, ale nie jest pewny czy wszystkim zespołom się to uda.
Wszystkie zespoły zgodziły się już na odłożenie nowych regulacji technicznych na 2022 rok i kontynuowanie jazd samochodami ery hybrydowej jeszcze o rok. Gdyby nowe przepisy miały wejść według planu, czyli w 2021 to wiele zespołów mogłaby odejść z królowej motorsportu bez zastanowienia, choć pomimo tego, że zmiany zostały przełożone to i tak nie jest pewne czy wszyscy będą w stanie przejść przez kryzys.
Dodatkowo podjęto też decyzje o zmniejszeniu limitu budżetowego ze 175 mln do 150 mln dolarów na sezon. McLaren apeluje jednak do FIA o zmniejszenie limitu budżetowego do zaledwie 100 mln dolarów rocznie w obawie, że nie wszystkie zespoły przetrwają kryzys. Niezależnie od tego, jaka będzie ostateczna granica wydatków i tak limit budżetowy wejdzie w życie według planu, czyli w sezonie 2021.
Szef McLarena Andreas Seidl na spotkaniu wszystkich 10 ekip z prezydentem FIA Jeanem Todtem w sprawie ochrony F1 przed wstrząsami gospodarczymi związanymi z obecną pandemią powiedział, że jest pewny, iż F1 przetrwa kryzys, ale nie jest przekonany czy wszystkie 20 samochód zobaczymy na torze w przyszłym sezonie.
„Szczerze mówiąc, nie widzę żadnych oznak, aby Formuła 1 nie istniała w przyszłym roku.” – powiedział Seidl
„Myślę, że największym zagrożeniem, jakie widzę, jest to, że stracimy zespoły, jeśli nie podejmiemy zdecydowanych działań.”
Według Seidla priorytetem dla FIA powinno być zapewnienie maksymalnych oszczędności wszystkim zespołom w tym roku.
„Bardzo ważne jest, abyśmy wdrożyli wszystkie te działania, o których dyskutowaliśmy w poprzednich tygodniach, dotyczące zamrażania samochodów, dłuższego zamknięcia fabryk i tak dalej, aby zapewnić maksymalne oszczędności w tym roku dla wszystkich zespołów.”
Nie wiadomo też jaki dochód czeka zespoły w tym sezonie, przez brak weekendów Grand Prix nie zarabiają one na siebie. Renault, Haas czy Williams wysyłają swoich pracowników na przymusowe urlopy i składają wnioski do państwa o dofinansowanie dla firm z powodu strat poniesionych w czasie pandemii, dlatego według Seidla priorytetem powinno być wprowadzenie jak największych oszczędności dla zespołów.
„Nie wiemy, jaki będzie dochód w tym roku. Nie wiemy, kiedy wrócimy do ścigania.” – powiedział Seidl.
źródło: motorsport.com
Bartosz Utnicki