Po rozmowie dwóch przyjaciół można było spodziewać się wiele i rzeczywiście Robert Kubica i Roberto Chinchero nie zawiedli. W godzinnej rozmowie dla włoskiego motorsportu Robert Kubica opowiedział o bardzo wielu aspektach i historiach z jego kariery, odpowiadając również na niedawne słowa Nicka Heidfelda.
Na początku rozmowy Robert przypominał początki swojej kariery wyścigowej, które miały miejsce we Włoszech. Podkreślał, że był dość egzotycznym zawodnikiem na tamte warunki.
„Byłem pierwszym Polakiem tam jeżdżącym na wysokim poziomie. Wielu dziwiło się skąd pochodzę, również dlatego, że wciąż przebywałem z włoskimi mechanikami, mówiłem po włosku. Kiedy pytali mnie skąd jestem odpowiadałem `Polonia` i wielu myślało, że powiedziałem `Bolonia`, bo nie myśleli, że może być tu Polak” – mówił Robert. Zdradził też, że gdy już miał za sobą parę lat mieszkania we Włoszech, Robert nabył akcentu z Brescii.
Kubica przypominał, że początkowo mieszkał ze znajomymi nad ich warsztatem więc dobrze mógł poznać mechanikę pojazdów. Polak opowiadał też, jak trafił do programu juniorskiego Renault i jakie były jego losy w Renault Development Programme.
„Współpracowałem już wtedy z Daniele Morelli, ale dostałem zaprosenie do programu juniorskiego Renault w sierpniu 2001 roku. Nie była to jednak długa przygoda. Nasze relacje zakończyły się po praktycznie 9 miesiącach. Złożyło się na to wiele rzeczy, ale myślę, że prowadzący program nie dostrzegali mojego talentu, ja miałem inne podejście, nie było między nami dobrej chemii więc nie naciskałem za bardzo. Zostałem we Włoszech. Co ciekawe, kilka miesięcy temu znajomy wysłał mi wywiad Flavio Briatore, w którym mówił o swoich największych sukcesach i porażkach. I jako porażkę mówił o wypuszczeniu mnie z programu jako o błędzie. A przecież 8 lat po rozstaniu z programem Renault podpisywałem z nim kontrakt na starty w Renault. To pokazuje, jak zmienne jest życie i jak trudno w krótkim czasie ocenić kierowcę. Różne czynniki wpływają na formę kierowców” – mówi Kubica.
Co ciekawe, po sezonie 2002, Robert wrócił do współpracy z Daniele Morellim, któremu Polaka polecił… Roberto Chinchero.
Bardzo ciekawa była opowieść Roberta o pierwszych jazdach już jako kierowcy F1. Wcześniej zaliczył 1 test bolidem F1 – mistrzowskim z 2005 roku ekipy Renault w nagrodę za wygranie World Series by Renault.
Robert mówił, że mógł pojechać w F1 jeszcze wcześniej, ale jego wygrana w WSbR nie dawała mu wystarczajacej liczby punktów do Superlicencji wówczas „mimo że pod względem czasów okrążeń była to seria na poziomie GP2”.
Po teście z Renault, ekipa zaproponowała mu kontrakt, ale jako że mieli już trzeciego kierowcę, Robert stałby się de facto czwarty. Zdecydował się odpowiedzieć na zainteresowanie BMW Sauber.
„Pierwszy test z BMW Sauber był wielką przygodą, ale również szokiem. W Barcelonie w styczniu znalazłem się w ich samochodzie, ale było to jeszcze auto Saubera z 2005 roku z silnikiem BMW [Sauber zajął 8. miejsce w mistrzostwach, Renault 1 – przyp. MC]. Pamiętam, że po pierwszych kółkach na torze nie wierzyłem, że może być taka różnica między autami. To co robiłem w Renault miesiąc wcześniej było niemożliwe BMW Sauberem” – mówi Robert, wspominając, że gdy inżynier po jeździe zapytał go czy samochód dobrze się sprawuje, miał problem z odpowiedzią.
Jak się okazuje, był to dla niego intensywny czas, również pod względem negocjacji. Polak był bliski startów w japońskiej Formule Nippon (dzisiejsza Super Formula) w ekipie DHG TOM`S Racing, w której ostatecznie pojechali późniejszy mistrz tej serii i trzykrotny mistrz Le Mans 24H, Andre Lotterer oraz Takeshi Tsuchiya.
„Często startowali tam kierowcy z Europy i była możliwość, że będę realizował dwa programy. To były jednak dobre czasy w Formule 1, bo można było przejeżdżać dużo kilometrów na testach jako trzeci kierowca – nie tak jak teraz. Kiedy przystępowałem do swojego pierwszego wyścigu F1, miałem już przejechane 26 tysięcy kilometrów w bolidzie F1. Formuła 1 zawsze koncentrowała się na osiągać i była zawsze na maksymalnym poziomie. Nie chodziło o wydawane pieniądze, ale o poszukiwania maksymalnego punktu każdego detalu. Oczywiście, gdy ma się pieniądze, to jest to wszystko łatwiejsze, ale nawet Minardi, które miało wtedy problemy, było daleko z przodu przed wszystkimi innymi seriami w motorsporcie” – mówił Robert. Polak zdawał się tęsknić za czasami, gdy samochód był rozwijany na torze, a nie w symulatorze.
„Ja pierwszy raz do symulatora wsiadłem po moim wypadku, bo wcześniej wszystko to działo się na torze” – dodaje Polak.
Robert opowiadał również oplanach, jakie miał na ten sezon i swoich przewidywaniach na to, jak będą wyglądały wyścigi.
Dotychczas Kubica nie miał okazji skomentować swojego występu w 24H Nurburgring. Jak się okazuje, Robert miał sporo problemów technicznych podczas tego wyścigu.
„Z powodu problemów z połączeniem dołączyłem późno do kwalifikacji. Potem w trakcie nocnej jazdy chciałem poprawić sobie widoczność i zrobiłem jakiś bałagan z grafiką, co ostatecznie sprawy nie poprawiło” – mówił Polak, przyznając, że sporą rolę w jego simracingowej przygodzie odgrywa znajomy, Graham Quinn, który obsługiwał w 2012 roku starty rajdowe w ramach zespołu F1rst Motorsport.
RObert co jakiś czas upala podczas prywatnych sesji, w ciągu ostatnich dni pojeździł sobie z Matteo Bobbim czy Antonio Giovinazzim.
Co zrobi Robert, gdy wreszcie będzie można wyjść?
„Na pewno pójdę pojeździć na rowerze ponieważ ostatnie tygodnie spędzam tylko w domu. Będzie też do zrobienia trochę spraw, które teraz piętrzą się w okresie izolacji”.
Gdy Roberto Chinchero chciał już dziękować Robertowi Kubicy za rozmowę, ten zwrócił uwagę, że dziennikarz miał go prosić o komentarz do jakichś słów. Wówczas Włoch przytoczył wypowiedź Nicka Heidfelda na temat komentarzy Roberta Kubicy o nierównym traktowaniu kierowców BMW Sauber. Robert, odpowiadając na to pytanie, rozpoczął 20-minutowy monolog. Bardzo żywiołowy.
„To dziwne, że po 13 latach tak dobrze pamięta co mówiłem, ale nie pamięta co robił” – powiedział Robert, zwracając uwagę na to, że zespół często nie pracował nad poprawkami, które on sugerował. Kubica przypominał też sytuacje z konkretnych wyścigów, jak Nurburgring, gdy Heidfeld będąc poza torem mocno za Robertem, uderzył go w tył czy sytuacji, gdy Heidfeld nie przepuszczał Polaka mimo poleceń zespołowych.
„Każdy jednak przeżywa i wspomina rzeczy na swój sposób. Może wtedy w konkretnych sytuacjach mówiłem coś zbyt żywiołowo, może po latach zrobiłbym coś inaczej, ale niektóre rzeczy pamiętam dobrze” – dodał Robert, zwracając uwagę na to, że styl jazdy jego i Nicka różniły się i obaj mieli różne potrzeby związane z autem.
Polak wciąż uważa, że sezon 2008 mógłby zakończy się znacznie lepiej dla niego i BMW, gdyby zostały podjęte inne decyzje co do rozwoju auta.
„Kiedy w 2008 roku walczyłem o mistrzostwo świata, zespół sporo uwagi poświęcał na nowe przednie zawieszenie dla Nicka. […] W fabryce leżały rzeczy, które zapewne dałyby nam lepsze osiagi, ale nigdy nie zostały przetestowane lub robiono to za późno. Zespół chciał wygrać w 2009” – dodaje Robert mówiąc, że irytowały go twierdzenia Heidfelda, że nie są w stanie zdobyć mistrzostwa w momencie, gdy Kubica prowadził w klasyfikacji kierowców. Robert zwraca uwagę na to, że Heidfeld zawsze jeździł przeciwko swojemu partnerowi z zespołu, a jego podejście jest inne.
Całą, godzinną rozmowę po włosku obejrzycie poniżej. Jeżeli macie chwilę, możecie obejrzeć ten wywiad, bo już sama mimika Roberta przy wypowiadaniu niektórych kwestii mówi wiele.
Bardzo żałuję, że nie jestem w stanie przekazać więcej, gdyż była to genialna i bardzo szczera rozmowa. Tłumaczyłem jednak bardzo ostrożnie, by ci, którzy lubią szukać sensacji, nie mieli do niej nieuzasadnionych powodów. Gdyby ktoś zauważył niedociągnięcia w tłumaczeniu lub wychwycił inne ciekawe fragmenty z wypowiedzi Roberta, będę wdzięczny za kontakt.
Polecam również przeczytanie komentarzy pod tym filmem (to komentarze po włosku):
„Można się czasem nie zgadzać z nim w niektórych kwestiach, ale Robert jest prawdziwy, mówi co myśli. Wielki kierowca i wielki człowiek”.
„Robert, niewielu ludzi pasjonuje mnie tak, jak ty. Nie wiem jak ciebie zdefiniować, ale jesteś unikalny i wspaniały”.
„Wspaniały wywiad. Autentyczność Roberta jest ogromna”.
„Robert, jesteś jednym z niewielu fenomenów!”.