1999 – Zmarł Umberto Maglioli (9 startów, 2 podia).
2011 – Robert Kubica bierze udział we włoskim rajdzie Ronde di Andora. Jak wyznaje po latach, miał to być jego ostatni rajd. Kolejnych startów zabraniała mu wstępna umowa na jazdę w Ferrari od sezonu 2012. W wyniku uderzenia jego Skody S2000 w źle zamontowaną barierę, ta dostaje się do środka auta i bardzo poważnie rani polskiego kierowcę. Rozpoczyna się walka o jego życie. Podejmuje się jej dr Igor Rossello, wybitny chirurg, który akurat miał dyżur w pobliskim szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure. Po wielogodzinnej operacji, Rossello mówi, że trzeba poczekać tydzień i zobaczyć, czy ręka przetrwa i nie trzeba będzie jej amputować. Robert ma dotkliwie połamany prawy bark, złamania z odłamkami i przemieszczeniami, otwarte wielomiejscowe złamania kości ramiennej, wygięcie poprzedniej płytki tytanowej, wstawionej po wypadku w 2003 roku. Najbardziej ucierpiał łokieć. Wielokrotne złamania z odłamkami, zmiażdżeniami i przemieszczeniami, poważne uszkodzenia stawu łokciowego. Wielokrotne złamania ze zmiażdżeniami dotyczą też kości przedramienia i nadgarstka. Robert Miał też uszkodzone kolano, a staw kolanowy został zrekonstruowany. Złamaniu z przemieszczeniami i odłamkami uległy również kość piszczelowa i strzałkowa, uszkodzona została pięta oraz kości prawej stopy. W kolejnych miesiącach mają miejsce następne operacje, mające na celu przywrócenie jak największej funkcjonalności łokcia i ręki.
2017 – 6 lat po swoim wypadku, Robert Kubica mówi: „Trzy lata temu Mercedes dał mi szansę testowania samochodu F1, ale wówczas nie miałem pewności, że zrobię to dobrze. Wiem, że niektóre szanse w życiu zdarzają się tylko raz, ale ja zawsze chciałem być pewien mojego stanu i tego, co robię. Jeżeli nie jestem czegoś pewien, to zawsze mówię sobie – zapomnij o tym. Moja kondycja fizyczna nie jest czymś powszechnym, tylko kilka osób doświadczyło tego co jak, a każda reaguje w inny sposób, bo bardzo osobista rzecz. Dziś chciałbym spróbować jazdy w samochodzie Formuły 1. Minęło trochę czasu odkąd jeździłem takim więc musiałbym sprawdzić samego siebie, ale myślę, że mógłbym zrobić to dobrze. Chciałbym znów poczuć Formuły 1. Próbowałem jazdy w wielu symulatorach i jestem pewien, że mógłbym jeździć na 80% torów, ale nie na wszystkich. Chcę również podkreślić, że sesja testowa to co innego, a weekend wyścigowy to zupełnie inna rzecz. W moich ostatnich trzech sezonach w Formule 1 byłem w stanie osiągnąć bardzo wysoki poziom i myślę, że teraz trochę mi do niego brakuje. Myślę, że w 2010 roku w Renault nie popełniłem żadnego błędu i to jest poziom, na który trzeba pracować latami. W rajdach brakowało mi tego aspektu. Trzeba czasu by się świetnie przygotować – ja chciałem wszystko zrobić za szybko”. Artykuł z tą wypowiedzią publikuje Roberto Chinchero, bliski przyjaciel Roberta Kubicy. Mógł to być bardzo ważny tekst… W szpitalu jako jeden z pierwszych pojawia się Fernando Alonso, Kubicę odwiedzają też najbliżsi. W kolejnych dniach otrzymujemy bardzo wiele informacji ze szpitala, a w mediach pojawia się chaos związany ze stanem zdrowia Roberta i pytaniami czy i kiedy będzie w stanie wrócić do Formuły 1.