Bardzo mocny, emocjonalny i ciekawy tekst Franco Nugnesa ukazał się na łamach włoskiego motorsportu. Dzisiejszy najlepszy czas dnia testów w Barcelonie jest według niego pewnym wynagrodzeniem dla Roberta Kubicy za fatalny rok w Williamsie.
W tekście, zatytułowanym „Najlepszy czas, którego F1 nie może pominąć”, Nugnes pisze: „Polak zakończył pierwszy dzień drugiej tury testów w Barcelonie na czele tabeli Alfą Romeo. Oczywiście Robert miał opony C5, pusty zbiornik paliwa i silnik Ferrari w trybie ataku, ale jego okrążenie ma symboliczną wartość, która jest warta legendy. F1 tego nie docenia. Oczywiście, mieszanka C5, pusty bak i silnik w trybie kwalifikacyjnym – ale forma Roberta Kubicy nie może zostać pominięta”.
Autor zwraca uwagę, że Robert był jedynym kierowcą rezerwowym, jeżdżącym podczas testów.
„Znalezienie tempa zajęło mu zaledwie pół dnia. […] Dla Roberta musi być to satysfakcja, która spłaca mu rok poświęcenia. Kubica czuje, że jest mistrzem, który mógłby walczyć o mistrzostwo świata, gdyby nie ten przeklęty wypadek w Ronde di Andora 2011, który skaleczył jego ciało, ale nie psychikę” – pisze Nugnes.
„Formula 1 nie może zapomnieć tego dnia. Nie można tego zredukować do epizodu. Każdy zespół kieruje się swoim harmonogramem prac, bez patrzenia na innych, tak jak być powinno, ale okrążenie Roberta usatysfakcjonowało dział techniczny w Hinwil. Jeden z przedstawicieli zespołu doceniał fakt, że Kubica wiedział, jak zarządzać miękkimi oponami w pierwszym sektorze, by nadal mieć dobrą przyczepność w trzecim. U innych w ostatniej sekcji opony były już skończone. Doświadczenie Roberta będzie jedną z rzeczy, które Alfa Romeo będzie w stanie wykorzystać, licząc na awans w klasyfikacji konstruktorów” – pisze autor.
Dalej jest jeszcze mocniej na temat Roberta i jego przygody w Williamsie.
„To również prawdopodobnie wynagradza Kubicy ubiegłoroczny sezon, w którym został upokorzony przez najgorszego Williamsa w historii. Musiał walczyć o przedostatnie miejsce w tabeli z George Russellem, młodym człowiekiem, któremu nie wystarczyło talentu by pokonać w tabeli kierowcę jeżdżącego jedną ręką i który potrzebował całej „pomocy” zespołu by pokazać Toto Wolffowi, że nie „namaścił” niewłaściwego człowieka”.
Nugnes zaznacza, że Robert nigdy się nie skarży, co pokazuje, jakim jest profesjonalistą.
„Musiało być mu jednak bardzo trudno zmierzyć się z całym sezonem, w którym czuł się jak Sancho Pansa walczący z wiatrakami. […] Ale jego historia znalazła wreszcie właściwy tor – kierowca, który nie znalazł miejsca jako wyścigowy, był pożądany przez kilka zespołów do roli kierowcy testowego – być może też z powodu atrakcyjnego budżetu firmy, która uwierzyła w jego historię. Dziś Kubica udowodnił, że jest niezniszczalnym kierowcą, mimo jego ograniczeń. Sam dziś przyznał, że tor w Barcelonie był dla niego 3 zakręty krótszy niż w ubiegłym roku. Nie dlatego, że zmienił się layout obiektu, ale dlatego, że Robert nie musiał odejmować gazu w samochodzie, który ucieka z toru i miał do dyspozycji takie warunki, jak inni” – zaznacza Nugnes.
„Tego dnia F1 nie może za szybko zapomnieć. Kubica nie jest Nikitą Mazepinem, który był najszybszy w mistrzowskim Mercedesie podczas testów w Hiszpanii. Był najszybszy Alfą Romeo, która będzie walczyła w drugiej połowie stawki. Dziękuję Robert ponieważ widać, że F1 nie jest stworzona jedynie ze śrub i systemów DAS, ale również ludzi. I to fenomen” – kończy autor.