Rywalizacja w Formule E przenosi się do Ameryki Południowej. 18 stycznia odbędzie się kolejny wyścig w stolicy Chile, Santiago.
Ty razem, w przeciwieństwie do dwóch wyścigów w Diriyah, odbędzie się tylko jeden wyścig. Będzie tak aż do ostatnich rund, które odbędą się dzień po dniu w Londynie, ale to dopiero w lipcu (25-26.07.2020). Jest to historycznie 3 wyścig tej serii, który rozgrywa się w pięknych krajobrazach publicznego parku O’Higgins. Trudne zakręty, długie proste i przede wszystkim zakręt nr 8 w postaci bardzo długiego łuku (ponad 1/3 długości toru) to największe aktrakcje tej pętli.
Rekord okrążenia należy do Daniela Abta z Audi Sport Abt Schaeffler z roku 2019 i wynosi 1:11.263. W dwóch poprzednich wyścigach było dwóch różnych zwycięzców: w 2018 roku wygrał Jean-Eric Vergne z Techeetah – Renault, natomiast w 2019 roku Sam Bird z Enivision Virgin Racing.
W zeszłym sezonie wyścig w Santiago był jednym z najbardziej emocjonujących w całym kalendarzu. Gorąco było nie tylko na torze, ale także w powietrzu, termometry wskazywały 36 stopni Celcjusza. Do ostatniego etapu kwalifikacji przystąpili: Lucas di Grassi, Sebastian Buemi, Pascal Wehrlein, Daniel Abt, Sam Bird oraz Stoffel Vandoorne. Wygrał je Lucas di Grassi, ale na pierwszym polu ustawił się Sebastian Buemi (di Grassi dostał karę za błędy podczas wolnego okrążenia, blokowanie innych zawodników, ruszał z 22 pola, czyli ostatniego).
Początek wyścigu był w miarę spokojny. Przetasowania w stawce były, ale za plecami Lucasa, który wytrzymał ciśnienie i dobrze radził sobie od startu. Po dwóch okrążeniach na torze zatrzymał się Dillmann, awaria samochodu. Jednak po kilku chwilach udało się uruchomić auto i Dillmann ruszył dalej. Kilka chwil później Vergne został uderzony przez Lotterera i stracił kilka pozycji. Sam Bird piął się w klasyfikacji z okrążenia na okrążenie.
Najpierw wyprzedził bardzo szybko Vandoorne’a, nastepnie Abta i po zjechaniu po Attack Mode zaczął naciskać na Wehrlein’a, który nie zdecydował się na dodatkową moc, zrobił to dopiero jak został wyprzedzony przez Birda. Stało się to na 10 okrążeniu, jednak Sam uciekł mu tak daleko, że Pascal nie był w stanie go dogonić. Po kilku chwilach Massa próbował zaatakować Gunthera, atak jednak był nieudany, a Felipe obtarł lekko bandę. Próbował to wykorzystać Rowland, który zepchnął Felipe na bandę w skutek czego Massa musiał się wycofać z wyścigu. W dalszej części było dużo walki w środku stawki, dochodziło do obtarć, lekkich zderzeń czy awarii samochodów. Na 29 minut przed końcem bardzo dobrze jadący do tego momentu Maximilian Günther zatrzymał się właśnie z powodu awarii.
Niedługo później doszło do uderzenia Mortary przez Simsa. Niby lekko, od tyłu, ale Sims się obrócił i stracił w sumie dwa miejsca, wyprzedził go jeszcze Vandoorne. 5 minut później doszło do podobnego zdarzenia, tym razem troszkę mocniejszego. Lucas di Grassi wjechał w Andre Lotterera, który obrócił się i stracił również dwa miejsca. 21 minut przed końcem z rywalizacji odpadł Vandoorne po uderzeniu w bandę. Sam Bird zaczął bardzo mocno naciskać na Sebastiana Buemi. Poskutkowało to błędem Szwajcara, uderzeniem w ścianę i odpadnięciem z rywalizacji.
Na czele znajdowali się odpowiednio: Bird, Wehrlein i Sims. Na 10 minut przed końcem wycofali się Da Costa i Vergne. W dalszej części mocno walczyli ze sobą Loterrer z Evansem. Doszło do kilku kontaktów, a samochody były dość znacznie poobijane, jednak oboje dojechali do mety. Pascal zbliżył się mocno do Birda, kiedy ten zjechał po Attack Mode, ale nie doszło do zamiany miejsc. Na 3 minuty przed końcem odpadł Rowland po uderzeniu w ścianę.
Wyścig zakończył się zwycięstwem Sama Birda, a pierwsza 10 wyglądała tak:
1. Sam Bird.
2. Pascal Wehrlein
3. Alexander Sims
4. Daniel Abt
5. Edoardo Mortara
6. Robin Frijns
7. Mitch Evans
8. Jose Maria Lopez
9. Lucas di Grassi
10. Jerome d’Ambrosio
Cały wyścig z zeszłego roku można obejrzeć tutaj:
Czy w tym roku będzie równie ekscytujący wyścig? Przekonamy się 18 stycznia.