Podczas swojego niedawnego testu w symulatorze BMW, Robert Kubica używał zmodyfikowanej już do swoich potrzeb kierownicy auta serii DTM. Ewentualni przyszli przeciwnicy Polaka, chwalą go w niemieckich mediach.
„Czapki z głów przed Robertem za to, czego zdołał dokonać po swoim wypadku, wracając do samochodu Formuły 1 z takimi ograniczeniami. Jestem ciekaw, jak spisze się na testach i nie mogę doczekać się pierwszego spotkania z nim by dać mu wskazówki, które ułatwią mu pracę. Potem zobaczymy, jak potoczy się jego przyszłość” – powiedział na antenie Sat 1 Marco Wittmann, kierowca BMW, który odniósł najwięcej zwycięstw dla tej ekipy w sezonie 2019.
Przejście do DTM to wyzwanie dla wszystkich kierowców Formuły 1. Widzieliśmy to u Timo Glocka, któremu przystosowanie się zajęło dwa czy trzy lata. DTM to nie farma kucyków, nie dostaje się tu ot tak” – dodaje Wittmann.
Partnerem zespołowym Roberta Kubicy miał już okazję być Timo Glock, gdy Kubica był pierwszym kierowcą BMW Sauber, a Niemiec kierowcą rezerwowym. Co ciekawe, pierwsze jazdy obu panów autem DTM miały miejsce dokładnie w tym samym dniu – podczas testów serii w styczniu 2013 roku. Kubica jeździł Mercedesem, a Glock BMW.
„Byłby naprawdę dużą wartością dla naszego zespołu. Ma już doświadczenie w BMW i byłby dobrym nazwiskiem dla DTM. Cieszyłbym się, gdyby przyszedł do nas” – powiedział cytowany przez speedweek.
Inny kierowca BMW, Philip Eng również chwali Kubicę: „Jest ekstremalnie dobrym kierowcą i byłby świetnym członkiem DTM. Na pewno czekałaby go wielka kariera w F1, gdyby nie ten wypadek. Chciałbym się ścigać przeciwko niemu”.
Kierownica gotowa
Oczywiście podczas środowych jazd w symulatorze BMW w Monachium, Robert dysponował już kierownicą nieco przystosowaną do swoich potrzeb. Jak mówi Jens Marquardt: „Robert chciał paru zmian, a my jesteśmy szybcy w realizacji takich zadań. Nie była to dla nas wielka modyfikacja. Robert zawsze robi wszystko na 100% i tak też podszedł do naszych testów. To właśnie to, czego oczekiwaliśmy” – powiedział.