Bardzo przyjemna rozmowa Roberta Kubicy z siatkarzami Reprezentacji Polski i Verva Warszawa ORLEN Paliwa – Andrzejem Wroną i Piotrem Nowakowskim zamieścił kanał ORLEN Teamu na YouTube. Zobaczcie o czym rozmawiał jeden z najwyższych kierowców F1 z naszymi zawodnikami.
„W siatkówkę nigdy nie grałem i nie uważam się za dobrego kierowcę. Ale z kierowcami jest tak, że ponieważ każdy jeździ autem, to uważa się za najlepszego kierowcę świata” – zaczął żartobliwie Robert.
Zapytany, w którym kraju jeździ się najlepiej, mówi: „15 lat temu bym powiedział Włochy. Była tam fajna zasada, że wszyscy, którzy jechali przepisowo, jechali prawym pasem. Był zachowany trend jazdy. Ostatnio jednak wszyscy jeżdżą gorzej – przez telefony. Zabroniłbym przyczepiania na przednie szyby telefonów, bo niby ludzie używają ich jako nawigacji, ale sprawdzają co napisał znajomy, kto przylajkował albo robią instastory”.
Czy Wrona i Nowakowski zmieściliby się do bolidu F1? Robert odpowiada zdecydowanie nie i przywołuje swoje formułowe komplikacje ze wzrostem.
„Teraz bolidy są regulaminowo większe, ale ja w 2006 roku jak zacząłem, to miałem buty 2 rozmiary mniejsze bo bolid był za niski i było ryzyko, że czubek buta zablokuje mi się przy dodawaniu gazu. Kiedyś bolidy projektowało się pod kierowców. Projektanci tworząc auto robią to pod konkretnego zawodnika i robią jak najmniejsze bo myślą, że da im to większe pole do manewru przy projektowaniu aerodynamiki. U mnie Heidfeld miał 1,66m, Villeneuve 1,7m i ja dotykałem kolanami góry kokpitu więc każdy zakręt, każda tarka to uderzałem tak, jak ty byś uderzył o parkiet” – wspomina Robert.
„Gdy rok później robiłem show tym bolidem, to zapytałem, czemu nie dali mi mojego fotela, a oni mówią, że to mój przecież. Okazało się, że w tym pierwszym sezonie byłem tak skupiony na tym, żeby przetrwać, że potrafiłem znieść takie rzeczy” – dodaje.
Interesujący był fragment rozmowy dotyczący różnic między sportami drużynowymi a indywidualnymi.
„Są 2 rzeczy, które są fajne w sportach drużynowych – jedna to kontakt z kibicami, a druga to aspekt drużyny. Choć ja nie wyobrażam sobie mieszkania w jednym pokoju hotelowym. Marketingowo chcą ci sprzedać, że zespół jest jedną wielką rodziną i to się tak wydaje, że wszyscy muszą się kochać” – mówił Robert.
Czy w F1 dochodzi do starć między kierowcami po kontaktach na torze?
„W kartingu zdarzało się – i to bardziej ojcowie napędzają. Pamiętam, że w 1999 roku gdy jeździłem w Nieczech to tam nie lubili, gdy Polak wygrywał i zdarzały się akcje. Pierwsza reguła kartingowca to nie otwierać szybki kasku bo jak cię ktoś chwyci to pozamiatane” – mówił Kubica.
Całą rozmowę obejrzycie poniżej – jego to jej pierwsza część – czekamy na kolejne: