W tym tygodniu Formuła E przeprowadziła oficjalne testy przedsezonowe. Odbyły się one na torze Ricardo Tormo, gdzie w akcji znalazła się cała 24-osobowa stawka kierowców.
Dzień 1
Wszystko rozpoczęło się we wtorek 15 października. Najszybszym kierowcą okazał się reprezentant Envision Virgin Racing – Sam Bird. Trzeba zwrócić uwagę, że rozstrzał czasów nie jest spory, bo cała pierwsza szesnastka mieści się w jednej sekundzie. Z problemami technicznymi borykali się Nyck de Vries i James Calado.
Dzień 2
Kolejne jazdy miały miejsce następnego dnia. Virgin Racing dalej prezentuje wysoką formę, tym razem Robin Frijns uzyskał najszybszy czas. Drugi z kierowców tego zespołu natomiast zaliczył nieszczęśliwe zderzenie z barierą w szykanie. Wciąż swojego tempa nie mogli znaleźć kierowcy rebrandowanego teamu NIO, którzy zamknęli stawkę. W tym dniu odbyła się także symulacja wyścigu zaplanowana na 31 okrążeń. Jego zwycięzcą został Stoffel Vandoorne.
Dzień 3
Po jednym dniu przerwy kierowcy wyruszyli na ostatnie testowe jazdy przed startem sezonu. W końcu Maximilian Guenther zdołał wzbić się na szczyt tabeli i uzyskać najlepszy rezultat. Kilka razy dochodziło do przerwania sesji z powodu zderzeń z barierą m. in. Stoffela Vandoorne’a czy Nico Muellera. Odbył się także drugi symulacyjny wyścig, który trwał przez 30 okrążeń. Linię mety przekroczył jako pierwszy Sebastien Buemi.
Podsumowanie
Mercedes wkracza do Formuły E z wielkimi nadziejami, jednak te testy ewidentnie nie należały do nich. Podobnie można powiedzieć co do Porsche. Poprzedni mistrz serii, Jean-Eric Vergne, opuszcza Walencję dopiero z jedenastym czasem. Techeetah musi poprawić swoją formę, aby mieć szansę na obronę tytułu. Dopiero w drugiej połowie znaleźli się Daniel Abt i Lucas di Grassi, czyli kierowcy Audi Sport ABT Schaeffler, a przecież w minionych pięciu sezonach zespół zawsze kończył w pierwszej trójce klasyfikacji konstruktorów. Najgorzej poradzili sobie kierowcy NIO, mając ponadto wyraźną stratę w porównaniu do innych. Brzmi znajomo?
Sezon 2019-20 Formuły E zacznie się 22 listopada od wyścigu w Ad-Diriyah – a tak naprawdę podwójnej akcji, bo w tym arabskim mieście odbędą się dwa wyścigi dzień po dniu.
Autor: O Formule E