McLaren zrobił duży krok do przodu w porównaniu do poprzednich lat. Stajnia z Woking plasuje się na 4. miejscu w klasyfikacji konstruktorów co tylko potwierdza dobrą formę. Kierowcy regularnie dojeżdżają do mety na punktowanych pozycjach. Renault nie do końca może być zadowolone ze swojej dyspozycji.
Przejście na silniki Mercedesa jest kolejnym krokiem, który ma jeszcze bardziej poprawić osiągi. Decyzję o zmianie układu napędowego skomentował szef McLarena:
„Moim zadaniem jest kierowanie zespołem F1 i jak najszybsze połączenie wszystkich elementów, które moim zdaniem są niezbędne, aby odnieść sukces w przyszłość. Obejmuje to kwestie organizacyjne, infrastrukturę, taką jak [nowy] tunel aerodynamiczny, a także wybór dostawcy układu napędowego jest również ważnym kamieniem milowym.”
„Mercedes, który jest wyraźnie punktem odniesienia w erze hybrydowej pod względem układu napędowego, był jednym z głównych powodów, dla których chcieliśmy podjąć tę decyzję. Mercedes jako zespół z tym zespołem napędowym jest obecnie zdecydowanie punktem odniesienia w F1. Najlepszą rzeczą jest mieć ten sam zespół napędowy, co najlepsza drużyna w padoku.” – mówi szef McLarena
Ron Dennis, poprzedni szef ekipy, kiedy McLaren przygotowywał się do odejścia od silnika Mercedesa powiedział, że era turbo-hybrydowego silnika V6 F1 była zbyt skomplikowana, aby zespół kliencki mógł pokonać producenta. Andreas Seidl nie martwi się takim scenariuszem. Jest również przekonany, że wybór producenta silnika z 18-miesięcznym wyprzedzeniem nie stanowi ryzyka, ponieważ przepisy na 2021 r. nie wprowadzą żadnych zmian po stronie silnika.
„Ponieważ przepisy pozostają niezmienione po stronie jednostki napędowej, zachodzi zbieżność między producentami. Widzimy już, że wszyscy są bardzo blisko siebie, co jest dla nas dobre jako niezależny zespół, który nie ma własnego silnika.” – powiedział Seidl.
Może się wydawać, że sytuacja komplikuje się dla zespołu Renault, ponieważ w poprzednim sezonie z ich usług na dostarczanie silników zrezygnował Red Bull a teraz McLaren. Cyryl Abiteboul przyznaje, że niepowodzenie francuskiego producenta w nawiązaniu bliższej współpracy z McLarenem na rok 2021 i kolejne lata to „stracona szansa”.
Abiteboul przyznaje, że Renault byłoby w lepszej sytuacji w przyszłych latach, gdyby było w stanie uzgodnić rodzaj porozumienia, którego chciało, ściśle współpracując i dzieląc się informacjami z McLarenem. Jednak szef Renault mówi, że zespół nie będzie w gorszej sytuacji niż obecnie.
„Myślę, że bylibyśmy silniejsi razem, dzięki naszemu podejściu do partnerstwa. Bez tego jesteśmy słabsi, niż moglibyśmy być, więc moim zdaniem jest to stracona szansa.” – mówi Abiteboul
„Ale to nie jest tak, że stawia nas to w zupełnie innej pozycji niż obecnie. W tej chwili nic nie dzieje się między nami a McLarenem. Musimy tylko działać razem i kontynuować pracę w zwykły sposób.”
McLaren zamierza bić się o najwyższe pozycje. Seidl podjął dwie ważne decyzje: nowy tunel aerodynamiczny i umowa z Mercedesem. To wszystko ma pomóc w walce o czołowe lokaty. Renault przygotowało całkiem nowy silnik na sezon 2019. Według wcześniejszych zapewnień mieli zredukować stratę do czołowych zespołów, co się niestety nie stało. Ekipa z Enstone jest aktualnie za McLarenem w klasyfikacji konstruktorów, ze stratą 33. punktów. To pokazuje kto z tej dwójki jak na razie wykonał większy postęp.
Jakub Andrusiewicz
źródło: motorsport.com