Charles Leclerc, który ruszał z Pole Position do GP Singapuru wylądował na drugim miejscu po zjeździe do boksu. Zmiana taka wywołana była tym, że Ferrari chciało ugrać dublet w tym wyścigu. Monakijczyk miał nadzieję, że miejsce zostanie mu oddane dobrowolnie poprzez team orders. Co więcej, przyznał, że podczas rozmowy przez radio odniósł wrażenie, że właśnie taki jest plan zespołu.
Leclerc skończył jednak wyścig na drugim miejscu i było widać, że jest tym faktem mocno rozczarowany. Powiedział po wyścigu, że spodziewa się wyjaśnień od zespołu, dlaczego to nie on zjechał jako pierwszy do boksu. W sposób pokazujący irytację i sfrustrowanie wypowiedział się po wyścigu: ”Jedyną rzeczą, której potrzebuję jest potwierdzenie, że naprawdę nie dało się inaczej wywalczyć dubletu. Zapewne nie mogłem zjechać wcześniej, bo gdyby tak było, to tak by się stało. Nie podcina się przecież kolegi z zespołu. Jestem więc pewny, że wydarzyło się tak w związku z pragnieniem osiągnięcia podwójnego zwycięstwa przez zespół. Chcę jednak, aby mi to ktoś potwierdził.”
Na koniec dodał, już nieco bardziej spolegliwie i politycznie, że jest w porządku, bo zespół osiągnął dwa najwyższe stopnie podium i to jest najważniejsze.
Szymon Klimas
Źródło: racefans.net