Szef zespołu Red Bull Christian Horner przyznał, że desperacko potrzebują dobrej postawy Pierr’a Gasly’ego. Jego występ we wczorajszym GP Węgier nazwał frustrującym. Podkreślił również, że Pierre powinien się ścigać z Ferrari i Mercedesem, a nie z Mcalarnem i Alfą Romeo.
Wyniki Gasly’ego na tle zespołowego partnera wypadają fatalnie. Nie jest w stanie zbliżyć się do Maxa, ani wykorzystać możliwości do rywalizacji z najlepszymi, które daje mu jego samochód. Dojechanie na metę wczorajszego wyścigu za Sainzem, który skądinąd pojechał świetne zawody, jest całkowitą porażką Pierr’a.
Nieobecność Gasly’ego w czołówce zmniejszyła pole do manewrów strategicznych i ochrony Maxa przed Lewsiem, przyznał dalej Horner. Na koniec nadmienił, że brak dobrego tempa i wyników u Francuza bardzo szkodzi ich pozycji w tabeli konstruktorów i Pierre ma teraz miesiąc, żeby przemyśleć pierwszą część sezonu i wejść z czysta głową i lepszym tempem do drugiej.
Dodatkowo po raz kolejny ucięte zostały plotki jakoby miało dojść do jakiejś roszady wśród kierowców jeszcze w tym sezonie. Jednak jeśli młody kierowca chce zostać w królowej motorsportu na kolejne lata musi mieć piorunujące starty w nadchodzących wyścigach.
Szymon Klimas