George Russell mówi, że w sezonie 2019 zależy mu na opinii jedynie Williamsa i Mercedesa, bo zdaje sobie sprawę, że kierowców z końca stawki trudniej jest oceniać ludziom z zewnątrz.
Russell zapytany, czy nie irytują go pochwały pod adresem innych tegorocznych debiutantów, mówi: „Ja potrzebuję jedynie pochwał od Williamsa i Mercedesa. I wolę, żeby właśnie oni byli ze mnie zadowoleni a nie media. Z mojej perspektywy to właśnie te strony są w stanie zrobić różnicę w mojej karierze. Im lepiej radzą sobie Albon i Norris tym lepiej dla mnie” – mówi Russell.
„W tym momencie Mercedes i Williams mają wszystkie informacje dotyczące tempa i tego, czy robi się dobrą robotę przed sobą przed sobą. W F2 były kwalifikacje, w których kwalifikowałem się trzeci albo czwarty i czasem wiedziałem, że było to maksimum, a czasem widać było, że mogłem uzyskać lepszy wynik” – dodaje Anglik.
Russell zdaje sobie też sprawę z tego, że kierowców z końca stawki trudniej oceniać telewidzom, którzy nie mają pełnego dostępu do danych.
„Oczywiście nigdy nie zna się pełnego potencjału, ale patrząc na nagrania widać czy kierowca daje maksimum. Jeżeli wypada z toru czy blokuje opony w pierwszym zakręcie, tracąc 0,2 sekundy w porównaniu z poprzednim okrążeniem, to widać, że nie było to jego maksymalne okrążenie. Ale jeżeli złożył wszystkie swoje najlepsze sektory, jeżeli każdy zakręt był najszybszym w trakcie weekendu, a na onboardzie okrążenie wyglądało na dobre, wówczas wiadomo, że to jest mniej ięcej tempo jego samochodu” – mówi Russell.
„Ale tak jest ze wszystkim. Skąd wiesz, że okrążenia najlepszych kierowców są najszybszymi? Ma się się tylko jedną osobę do porównania i tak mają wszyscy” – dodał.
Źródło: motorsportweek.com