Tytuł mówi oczywiście o sezonie ogórkowym w Formule 1 dotyczącym Roberta Kubicy. Plotki związane z innymi kierowcami krążą już od jakiegoś czasu, teraz przyszedł czas na Roberta. Przejmować się absolutnie nie ma jednak czym.
Jak zapewne większość z Was miała okazję już przeczytać, portal nextgen-auto (oczywiście francuski) SUGERUJE, że Esteban Ocon MÓGŁBY zastąpić Roberta Kubicę w Williamsie już od Grand Prix Belgii. Są to oczywiście bzdury i myślę, że bardziej zorientowani w sytuacji Roberta Kubicy kibice wiedzą o tym. Nie ma żadnych podstaw by myśleć, że Williams rozważa jakąkolwiek zmianę kierowców (łącznie z rezerwowym) w tym sezonie. I nie są to tylko moje przypuszczenia.
Artykuł ten został oczywiście rozdmuchany w polskich mediach i choć nikt nie zabrania im o tym pisać, to mniej krzykliwe tytuły nie byłyby chyba zbyt dużym wymaganiem.
Francuzi chcieliby oczywiście swojego rodaka w Formule 1 – już trzeciego – i łączą związki Williamsa i Mercedesa (dostawa jednostek napędowych i junior Mercedesa w stajni z Grove) i na tej podstawie wnioskują, że zastąpienie Kubicy Oconem w tym sezonie wchodzi w grę.
Nie bez związku z tymi plotkami pozostają oczywiście słabsze na tle kolegi z zespołu występy Roberta Kubicy. Wpływ na nie ma wiele czynników, spośród których brak umiejętności czy ograniczenia kierowcy na pewno nie są przeważającymi. Zagraniczne media nie chcą jednak zagłębiać się w te kulisy i wolą – wobec nudnego sezonu w F1 – zająć się transferami. Wyimaginowanymi.
Tak jak było mówione na początku sezonu podczas lutowej prezentacji współpracy z Williamsem, jest to umowa roczna z opcją przedłużenia na drugi rok. Roczna. I mimo że jest to umowa Orlenu z Williamsem, to jest ściśle związana – co też było dawno temu oficjalnie mówione – z obecnością jako kierowcy wyścigowego w zespole Roberta Kubicy. Jeżeli ktoś zatem pisze, że „jak tylko Orlen wpłaci drugą transzę, to Williams będzie mógł zwolnić Kubicę i nie straci kasy” to można tylko parsknąć śmiechem. Pamiętajcie – Robert Kubica i PKN Orlen to profesjonaliści.
Spekulacje dotyczące ograniczenia wsparcia @PKN_ORLEN dla @WilliamsRacing są nieprawdziwe. Umowa z zespołem zawarta jest na cały sezon i ma ścisły związek z udziałem Robert #Kubica w wyścigach @F1. Zasady finansowania oraz zobowiązania teamu są w niej precyzyjnie określone
— Joanna Zakrzewska (@RzecznikORLEN) July 3, 2019
Ponownie mam ten problem, że uznaję coś za oczywistość i wydaje mi się, że nie trzeba tego komentować. A to błąd jak widać, bo wiele osób wzięło te doniesienia za mające cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. A nie mają i wszystkie pozostałe mówiące o tym, że Robert Kubica może nie dokończyć sezonu też.
Bardzo nie chciałbym musieć przekonywać Was o tym ponownie, ale pewnie będę musiał. Nie ma się jednak co dziwić. W ubiegłym roku Robert Kubica też miał wejść do Williamsa już w trakcie sezonu. Sytuacje nie były jednak takie same bowiem w Williamsie miało być wolne miejsce po odejściu Strolla do Force India. Bardziej podobna jest ta sytuacja do tej z 2017 i Joylonem Palmerem w Renault, który też miał być zastąpiony przez Kubicę ze względu na gorsze wyniki niż partner z zespołu. Tam różnica była jednak jeszcze większa. Tym martwiącym się finałem przywołanego przykładu przypomnę, że Kubica to nie Palmer, PKN Orlen to nie sponsorzy Palmera, a Williams to nie Renault (pod względem finansowej niezależności).
Nie przejmujcie się proszę zatem kolejnymi plotkami, bo ostatnie 2 lata pokazały nam, że pojawia się ich bardzo wiele, szczególnie tych mających coś na celu. Sprawdza się skromny procent. W tym wypadku mam wrażenie, że chodziło o przypomnienie, że ktoś taki jak Esteban Ocon jeszcze istnieje. Bo chyba wielu zapomniało o nim w ostatnim czasie.
Jeżeli mogę sobie pozwolić na jakiś komentarz dotyczący tego kierowcy, to według mnie nie jedyną jego szansą na powrót do F1 jest Renault. Musiałby jednak zrezygnować z opieki Mercedesa. A jeżeli nie stanie się to w 2020 roku, to nie stanie raczej nigdy.
Aktualizacja
Ta aktualizacja nawiązuje bardziej do poprzedniego wpisu, ale daję ją w najnowszym. Poniżej znajdziecie porównanie przejazdów Nicholasa Latifi z pierwszego treningu do GP Kanady (jechał bolidem Roberta Kubicy) oraz George Russella. Tu również widać ogromną różnicę – Kanadyjczyk musi wykonywać znacznie więcej kontr niż Anglik. Wskazuje to na to, że niezależnie od tego, kto siedzi w kokpicie, auto sprawuje się źle.
F1 2019