Z pewnością nie tak Williams wyobrażał sobie sobotę na Hockenheim. Uszkodzenia w obu bolidach i konieczność zmian ustawień wraz z poleceniem uważania na bolidy sprawiły, że Robert Kubica i George Russell nie mogli w pełni wykorzystać potencjału poprawek. Przeczytajcie, co mieli dziś do powiedzenia.
„Nocne analizy części, które wczoraj testowaliśmy pokazały, że zachowywały się one dobrze więc zostały zastosowane do obu samochodów. Gdy zbliżaliśmy się do końca odbudowy samochodu, odkryliśmy mały problem w chassis Roberta więc podjęliśmy decyzję, aby zamienić je na zapasowe. Dodatkowa praca oznaczała złamanie ciszy nocnej aby przygotować samochód do trzeciego treningu. Zespół pracował ekstremalnie ciężko i to pozwoliło dziś Robertowi zaliczyć gładki dzień, pozwalając mu skorzystać z pracy wykonanej wczoraj. Jeżeli chodzi o George`a, to jego poznawanie nowych części zostało skrócone w trzecim treningu, gdyż zdecydowaliśmy się poświęcić trochę czasu na modyfikację części podłogi przed kwalifikacjami. To skróciło jego szanse zrozumienia zachowania nowych części i wyczucia opon w dzisiejszych, chłodniejszych warunkach. W kwalifikacjach obaj kierowcy mieli intensywną, ale efektywną sesję, wydobywając maksimum z opon i unikając dużego ruchu na tak krótkim torze. Kierowcy i ich inżynierowi byli w stanie uzyskać solidne czasy okrążeń i wyciągnąć wszystko z samochodu. Prognoza pogody na jutro pozostaje niewiadomą, a deszcz jest nadal możliwy. Przygotujemy się najlepiej jak potrafimy przez noc i przekonamy się, jak nowe części sprawują się na dystansie wyścigu” – powiedział Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
George Russell był dziś 118 tysięcznych szybszy od Roberta Kubicy i rzeczywiście miał mało czasu, bo zaledwie 11 okrążeń, na dostosowanie swojej jazdy do poprawek przywiezionych przez zespół.
„Nie był to dla nas idealny dzień, gdyż uszkodziliśmy podłogę na okrążeniu wyjazdowym w trzecim treningu na pozostawionych na torze częściach. Nie mieliśmy zatem zaktualizowanego pakietu przez to rano i moim pierwszym wyjazdem na nim były kwalifikacje. Zdecydowanie jest on zupełnie inny jeżeli chodzi o charakterystykę, ale też stanowi poprawkę. Nie mieliśmy okazji do zgrania go, ale wycisnęliśmy z niego maksimum. Jest oczywistym, że nadal mamy pracę przed sobą więc musimy naciskać” – podsumował George Russell.
Robert Kubica był dziś znacznie szybszy od George Russella w drugim sektorze i gdyby złożyć czasy trzech sektorów, byłby 39 tysięcznych przed Anglikiem. Nie udało mu się jednak to – najpierw poprzez ruch na torze w drugim sektorze, później przez kolejkę do szybkiego okrążenia oraz podsterowność w ostatnich zakrętach.
„To był trudny dzień. Warunki na torze były inne niż wczoraj, ale myślę, że zespół zobaczył pewną poprawę w danych. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, szczególnie mechanicy. Nie mieli łatwo wczoraj i w nocy ze zmianą chassis, jednak wykonali dobrą pracę w trudnych warunkach. Wycisnęliśmy maksimum z tego, co mieliśmy dziś i musimy pracować nadal ciężko by się poprawić” – stwierdził Robert Kubica w informacji prasowej Williamsa.
Bardziej szczegółowy był Polak w rozmowie z Eleven Sports.
„Jazda wyglądała podobnie jak zawsze. Na ostatnim kółku straciłem sporo czasu na dwóch ostatnich zakrętach, złapałem dużą podsterowność i tam straciłem 150 tysięcznych. Na poprzednim kółku miałem tłok w środkowym sektorze i tam straciłem 2 dziesiąte” – powiedział Polak dla Eleven Sports.
Q1 #RobertKubica #GermanGP 1:14.839#F1 #ElevenF1 #Kubica #RK88 pic.twitter.com/eBAiDJE19d
— DKK (@damikalinowski) 27 lipca 2019
Kubica zapytany o wrażenia z jazdy monokokiem rezerwowym, którego miał według oznaczeń zespołu jeszcze nie używać w tym sezonie, odpowiedział:
„Jeździłem chyba tym monokokiem. Ale monokok to monokok. Odczucia są inne bo pogoda jest inna i tyle. Mamy danych więcej, ale sądzę, że pod względem kierowcy nie ma co oceniać, bo nawet jeśli jest różnica na danych to nie ma jej kierowca na innym torze i innych warunkach. Trudno jest zatem porównywać dwa różne obiekty” – stwierdził Kubica.
Zapytany o działanie poprawek, odpowiedział: „Musimy brać kompromis, który nie poprawia naszego bolidu. Poprawki działają, ale musimy brać kompromis z ustawieniami więc koniec końców pewnie wychodzimy na zero. Na pewno musimy uważać na samochód” – powiedział.
Robert #Kubica: „Balans nie był taki, jak bym chciał, ale musieliśmy pójść na kompromis, żeby ochronić części przed uszkodzeniami”.
Trzeba było podnieść wysokość zawieszenia. Główne zadanie na wyścig to dowieźć oba samochody do mety… #ElevenF1
— Mikołaj Sokół (@SokolimOkiem) 27 lipca 2019
118 tysięcznych straty Kubicy było trzecią najniższą stratą Kubicy w tym sezonie po 27 tysięcznych w Bahrajnie i 39 tysięcznych w Chinach.
„Miałem drobne problemy, auto nie było tak wyważone, jak bym chciał. Gdyby nie wczorajsze problemy, moglibyśmy pojechać o 0.2-0.3 sek szybciej, ale to wszystko” – dodał Polak, cytowany przez Cezarego Gutowskiego.
Zupełnie inaczej natomiast wygląda strata Williamsa – aż 104,78% do zwycięzcy Q3. Wyższe straty notowali w Hiszpanii i Francji, a podobne w Australii i Kanadzie. Jeżeli chodzi o stratę do 17. miejsca, to wyniosła dziś ona 101,5%, co oznacza piąty najniższy wynik w tym sezonie.
Na czele kwalifikacji
To był dramat Ferrari. Sebastian Vettel nie uzyskał ani jednego czasu w kwalifikacjach („coś wybuchło” w silniku w Q1) i zajął ostatnie miejsce, a Charles Leclerc miał awarię w Q3 i pozostał bez czasu w tym segmencie kwalifikacji. W Q1 i Q2 Monakijczyk prezentował świetne tempo.
W związku z tym Lewis Hamilton wystartuje jutro z pole position. Co ciekawe, Anglik jest chory i Mercedes zgłosił rano Estebana Ocona do sędziów jako tego, który w każdej chwili może zastąpić Hamiltona. Obok niego ustawi się Max Verstappen, który znów pojechał świetnie i to mimo problemów z silnikiem. Trzeci był Valtteri Bottas, czwarty Pierre Gasly, a na 5. miejscu i 6. miejscu uplasowali się Kimi Raikkonen i Romain Grosjean.