Historia Roberta Kubicy może być przykładem dla wielu innych sportowców, również tych uprawiających teoretycznie dyscypliny niezwiązane z motorsportem. Dobrze ilustruje to najnowszy film na kanale TEAMNATURAL, w którym Mariusz Czerniewicz przedstawia sylwetkę Roberta Kubicy oraz relacjonuje swój pobyt na wyścigu Formuły 1 w Barcelonie.
Mariusz to kulturysta, startujący w kategorii męska sylwetka. Jest wielokrotnym mistrzem Polski i Europy, wicemistrzem świata, wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza federacji IFBB. Na początku swojego filmu prosi widzów, by wyobrazili sobie, że chcą uprawiać kulturystykę w Polsce, ale nie ma w naszym kraju siłowni, a jeżeli są, to z małymi hantelkami. Daje tym przykład poziomu motorsportu w Polsce, gdy Robert Kubica zaczynał swoją karierę. Podkreśla on również, że Robert w czasach, gdy liczyły się umiejętności, był najlepszym kierowcą.
„Są niesamowici kierowcy – Vettel, Hamilton, Raikkonen, ale żaden z nich nie będzie miał nigdy takiej historii jak Robert Kubica. To, czego dokonał za pierwszym razem – dostając się do F1, było niemożliwe, ale powrót do niej po 8 latach był 100 razy niemożliwy”.
Mariusz mówi, że jeżeli chodzi o etykę pracy i poświęcenie dorównuje najlepszym polskim sportowcom, ale gdyby stanął przed nim Robert Kubica, mógłby powiedzieć tylko: „mistrzu, ucz mnie”.
Poniżej zobaczycie ten film:
Mariusz napisał do mnie po publikacji tego filmu, uzupełniając nieco informacji o inspiracji historią Roberta Kubicy: „Sam żyję z wyczynowego uprawiania sportu, dzięki takiej ścieżce przez życie spotykałem wiele wyjątkowych osób. Szanuję ich pracę i sukcesy, ale gdy żyjesz w takim środowisku, gdzie każdy daje z siebie wszystko dla wyniku to z czasem staje się to pewnego rodzaju standardem… Mało co robi na Tobie wrażenie bo wiesz, że ciężkie treningi i poświęcenie to taka niepisana norma. Jedni sportowcy, są bardziej rozpoznawali inni prawie wcale, ale każdy kto wygrywa ma etykę pracy zwycięzcy. Tak jak górnik uczciwie haruje w kopalni tak sportowiec musi rąbać ciężkie treningi, nie ma filozofii, nie ma co heroizować. Rzekłbym nawet, że sportowiec ma łatwiej, bo żyje z tego co na pewno kocha. historia Roberta to było dla mnie coś więcej niż kolejny dobry polski sportowiec, który zrobił swoje. Jego historia jest dla mnie nadzieją i obietnicą. Nadzieją, że mogę podnieść się ze wszystkiego co mnie spotka w życiu i obietnicą, że konsekwencja w podnoszeniu się może zaprowadzić nas w miejsca o których nawet ciężko marzyć. Cieszę się, że tak dużo robicie dla Roberta, wierzę, że dodaje mu to otuchy i myślę, że go cieszy bo widziałem kilka wywiadów jak opowiadał o tym, że jest dumny z ludzi, którzy byli z nim zawsze i gdy wygrywał w F1 i gdy zamarzał razem z kibicami na rajdzie Szwecji. Gratuluję i dziękuję za taką wierność! To też dużo mówi o ludzkim charakterze.” – napisał Mariusz.