Wielu ciekawych wypowiedzi udzielił dziś na spotkaniach z dziennikarzami przed Grand Prix Austrii Robert Kubica. Mowa była m.in. o rozmowach na temat przywrócenia opon z 2018 roku, różnicach z George Russellem czy pit-stopach.
Przed Austrią
Kubica nie spodziewa się poprawy tempa ekipy i zmniejszenia straty do innych na Red Bull Ring: „Tor jest krótszy, więc zapewne ludzie będą się ekscytowali, że różnice są mniejsze, ale zdziwiłbym się, gdybyśmy byli w stanie utrzymywać się w walce o wyższe pozycje” – mówi, cytowany przez Cezarego Gutowskiego.
Polski dziennikarz zamieścił też inną ciekawą wypowiedź Roberta na swoim profilu na Facebooku, dotyczącą rozwiązania problemu różnic między Polakiem a jego kolegą z zespołu. Jak mówi Kubica, nie zostało ono znalezione. „Staram się dawać z siebie to, co najlepsze. W moją pracę wkładam wszystkie swoje siły, ale nie znaleźliśmy żadnych wyraźnych rozwiązań, czy powodów. Muszę dawać z siebie wszystko…”
O Russellu
„Sposób, w jaki obecnie dorastają młodzi kierowcy jest inny niż 10 lat temu. Mają okazję do poznania rzeczy wcześniej z technicznego punktu widzenia i w przypadku George`a, który pracował z Mercedesem, jest to duża przewaga” – powiedział Robert, który jednocześnie chwalił Russella. Wypowiedzi Polaka cytuje gptoday.net.
„Zobaczymy czy w przyszłych latach dostanie konkurencyjny samochód i do czego będzie zdolny. Na pewno jak na swój wiek pokazał świetne tempo, wielki talent i dużą wiedzę na temat tego co robi. Ma wszystkie karty na stole oprócz najważniejszej – samochodu” – dodał Robert.
Odniósł się on również do walki z Russellem podczas Grand Prix Francji.
„Ja zrobiłbym to samo. To normalne pomiędzy kolegami z zespołu. Nie chcesz podejmować zbyt dużego ryzyka i to normalny proces w wyścigach” – stwierdził Polak.
Opony?
W rozmowie z Auto Motor und Sport Robert odniósł się m.in. do kwestii opon i tego czy sprawiają one kłopot Williamsowi.
„Opony nie są naszym problemem. Potrzebujemy szybszego samochodu i w tym momencie nie ma znaczenia, na jakich jeździmy” – odpowiedział, również w kontekście jutrzejszej rozmowy szefów zespołów w sprawie przywrócenia opon z 2018 roku.
„Nikt z naszego zespołu mnie nigdy o to nie spytał… Nie wiem, czy o tym nie wiemy, czy akurat my nie jesteśmy w tej części zespołu, która angażuje się w te rozmowy. Mamy jednak większe problemy, niż opony. Z pewnością nie jest łatwo sprawić, aby pracowały i są bardzo wrażliwe, ale nasza pozycja nie zmieni się, jeśli opony będą inne” – dodał Robert, cytowany przez Cezarego Gutowskiego na profilu dziennikarza na Facebooku. Gdy Polakowi oznajmiono, że Claire Williams jest zadowolona z opon i nie chce zmian, odparł: „To zapewne dlatego o tym nie wiedziałem (śmiech). Nie pytano nawet o moje przemyślenia na ten temat”.
Pit Stopy
Nie mogło zabraknąć pytania o rekordowo szybkie pit-stopy ekipy Williamsa, przede wszystkim z udziałem Roberta Kubicy.
„To wielkie osiągnięcie chłopaków. Kiedy jeździ się w zespole końca stawki, takie wyróżnienie podbudowuje zespół. Ale w ściganiu chodzi o to, żeby być z przodu. Gdy mamy trzy okrążenia straty, najszybsze pit-stopy nic nie dadzą” – odpadł Polak.
#RK88 covers all things Austria and looks ahead to this weekend's race at the Red Bull Ring ?#AustrianGP ?? pic.twitter.com/pADT1g4jUf
— ROKiT WILLIAMS RACING (@WilliamsRacing) 27 czerwca 2019
„Nie jesteśmy idiotami”
„Zespół Formuły 1 to duża struktura, a zadaniem każdej osoby, która przybywa na tor – niezależnie od zespołu – jest zmaksymalizować to, co dostają. Mechanicy nie są inżynierami, nie odpowiadają za aerodynamikę czy cokolwiek innego. Niezależnie od tego, czy jedziemy na początku czy na końcu, mają motywację by pokazać, że są najlepsi w stawce. Łatwiej byłoby im oczywiście myśleć: i tak nie staramy się o nich, ale oni pokazują, że nie jesteśmy bandą idiotów. Nie idzie nam teraz dobrze, ale były ku temu konkretne powody. Obecnie jesteśmy krok za naszym normalnym cyklem, ale próbujemy zrobić trzy kroki do przodu” – powiedział dziś George Russell, cytowany przez motorsportweek.com.
Uważa on, że pokonanie obecnych trudności zaowocuje w przyszłości.
„Nie była to część planu, ale spodziewaliśmy się słabej formy biorąc pod uwagę restrukturyzację, jaką musiał przejść zespół. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli bardzo trudny początek roku. Oczywiście nie spodziewaliśmy się straty części zimowych testów, co postawiło nas w jeszcze gorszej sytuacji. Ale pozytywną i motywującą rzeczą jest, że zespół ma długoterminową wizję” – dodał Anglik.
Źródło: crash.net, motorsportweek.com, Cezary Gutowski, Auto Motor und Sport