Ukazał się kolejny wywiad będący pokłosiem niedawnej wizyty Roberta Kubicy w Polsce. Portal weszlo.com opublikował ponad 20-minutową rozmowę z Jana Cioska z Robertem Kubicą.
Robert odniósł się do opóźnień przed sezonem, kiedy przez konieczność nagłego przeprojektowania przodu bolidu, nie dotarł on na testy w Barcelonie.
„Pewne rzeczy, na które zazwyczaj trzeba 5 tygodni, zostały zrobione w 10 dni, a to się potem odbija. Teraz wyszliśmy z tego nieładu organizacyjnego, ale straciliśmy czas na ulepszanie bolidu. Średnio przyjmuje się, że twój bolid musi stawać się lepszy o 0,1 sekundy na grand prix tylko żeby nie stracić dystansu do innych. Musimy teraz robić 3-4 kroki więcej niż inni by nadrobić straty” – powiedział Robert Kubica.
„Nie jestem pogodzony z sytuacją, że będziemy dojeżdżać na końcu stawki, ale jestem realistą i znam ten sport. Jestem jednak ostatnim, który się poddaje” – dodał Polak.
Dość ciekawa była wypowiedź Roberta o okresie przedsezonowym.
„Już w lutym mówiłem, że najważniejszym celem będzie bezproblemowy start sezonu. Niektórzy odebrali to w ten sposób, że wiedziałem już o opóźnieniach. Ale tak nie było, bo z reguły jest tak, że kierowcy dowiadują się ostatni. Bywałem jednak często w fabryce, spędzałem tam 1-2 dni w tygodniu i były pewne rzeczy, które dawały pewne sygnały, że będą problemy” – mówi Robert, dodając, że „Są rzeczy nad którymi wiem, że trzeba pracować i dałoby się je rozwiązać, ale przez to, że koncentrujemy się na większych rzeczach, nie ma środków by się nimi zająć”.
Padło również pytanie o wypadek i to, ile z niego pamięta.
„Pamiętam sporo z wypadku, ale niechętnie o tym mówię. Pierwsze miesiące po nim to była nie tylko z moją kontuzją fizyczną, ale też w głowie. Dopóki nie zaakceptowałem siebie i nie zrozumiałem, że nadal mogę robić pewne rzeczy, tyle że w inny sposób. Moment zaakceptowania ograniczeń i znalezienia innych dróg był najważniejszy” – powiedział Robert, przyznając, że oglądanie wyścigów F1 w telewizji było trudniejsze 2 lata po wypadku niż 2 miesiące, bo początkowo była wiara w to, że uda się odzyskać pełną sprawność.
Czy Robert czyta opinie na swój temat?
„Zawsze były duże podziały, nawet gdy jeździłem 10 lat temu, gdy uważam, że byłem na bardzo wysokim poziomie. Wytykano mi wówczas, że nie umiem startować, że nie wygrywam, ale to normalne” – zdradził.
Poproszony o wyjaśnienie swojej formy w tym sezonie i to, czy ma jakieś wytłumaczenie na przegrywanie z George Russellem, odpowiada:
„Uważam, że nie mam czego tłumaczyć. Większość rzeczy nie wychodzi poza drzwi zespołu. Były sesje, w których zrobiłem bardzo dobrą robotę, ale niestety tego nie widać. Były też sesje, w których mogłem zrobić więcej. Na końcowy wynik musi jednak zgrać się wiele czynników. Początek sezonu dla mnie nie był łatwy i mam nadzieję, że coraz częściej będzie mi dane jeżdżenie bolidem, który będzie przewidywalny, bo wtedy wiem co robić.”
Robert został zapytany o to, jakie są zatem jego realistyczne cele na ten sezon, biorąc pod uwagę problemy z jego początku.
„Są pewne komplikacje, których nie byłem w stanie przewidzieć, ale jeżeli chodzi o mnie i moją pracę, wiele się nie pomyliłem. Realistyczny cel jest taki, żeby wracać do domu mając jak najmniej sobie do zarzucenia. Poprawianie się jest bardzo ważne, ale do tego potrzebne jest narzędzie. Realnym celem jest pozostanie w Formule 1 na dłużej. To czy się uda i czy będą ku temu sensowne możliwości to zobaczymy” – powiedział Kubica na koniec wywiadu.
Całą rozmowę możecie obejrzeć poniżej: