Tym razem, przynajmniej przez część wyścigu, radio Roberta Kubicy odzywało się dość często. Więcej było również próśb o zmianę ustawień, choć te nadal nie były agresywne.
W tym wpisie będę nieco porównywał, a najlepiej na porównaniach zna się Mubi – porównywarka ubezpieczeń OC/AC, którą miło mi powitać jako nowego partnera bloga.
Przed startem Robert został informowany o oponach rywali startujących obok niego oraz został poproszony o sprawdzenie, czy pit-limiter jest włączony.
Robert rusza ze świateł bardzo dobrze, potem pojawia się drobne buksowanie kół, ale i tak jest w stanie trzymać tempo stawki. Gdyby – tak jak mówił – bolid pozwalał na utrzymanie pozycji po wyprzedzeniu, to myślę, że Robert jeszcze by zaatakował Strolla, było bowiem na to miejsce, ale stanowiło to duże ryzyko.
Przepiękny start #Kubica
Gdyby tylko samochód pozwalał na więcej…#FrenchGP #ElevenF1 #F1PL pic.twitter.com/8eZZD9V3Kx— ?? Konrad (@Konrad__W) 23 czerwca 2019
Już pod koniec pierwszego okrążenia, Robert otrzymuje polecenie ustawienia trybu na „Go Race”, a zatem dość bezpiecznego. To dziwne, szczególnie biorąc pod uwagę, że za Robertem jest trzech kierowców. Chwilę później Robert jest proszony o ustawienie jednej z bardziej agresywnych map silnika elektrycznego czyli ERS2.
Na 3. okrążeniu Robert jest ostrzegany, że możliwe jest użycie systemu DRS. Niedaleko za nim są inni kierowcy. Na tym samym okrążeniu jednak Kubica jest proszony o ustawienie Engine Mode 6. Prawdopodobnie im wyższy numer tym łagodniejsza mapa silnika.
Kółko później Paul Williams mówi coś do Roberta, ale komunikat jest niezrozumiały. Kubica prosi o powtórzenie, ale go nie otrzymuje. Po chwili jest informowany, że bolidem tuż za nim (w międzyczasie Roberta wyprzedził Grosjean) jest Russell i ma możliwość użycia systemu DRS.
Na 5. okrążeniu Robert Kubica otrzymuje polecenie przełączenia trybu silnika na 7, a zatem (prawdopodobnie) mniej agresywny. Na tym samym okrążeniu Russell atakuje Kubicę, jednak nieskutecznie. To wówczas dochodzi do wjechania w styropianowy znacznik, który oficjalnie ma być powodem uszkodzenia przedniego skrzydła przez Russella. W następnym wpisie, przedstawię, że tak nie było.
Kilka kolejnych okrążeń przebiega pod znakiem informacji do Roberta o tym, czy George Russell ma DRS czy nie. Na 10 okrążeniu otrzymuje polecenie ustawienia pokrętła Multi Function B na godzinę 6 by zmienić pozycję AGM.
Na 12 okrążeniu Robert jest proszony o informację o oponach i odpowiada, że lewy przód i lewy tył są już nieco podniszczone. Polak jest chwalony za wykonaną pracę z oponami.
Dwa kółka później Paul Williams mówi, że tuż za Russellem jest Giovinazzi. Po chwili Robert zwraca uwagę na wibracje z tyłu bolidu.
Warto zauważyć, że Robert cały czas jedzie w trybie „Go Race”, a nie na przykład „Go defend”, zmieniającym ustawienia samochodu.
Na 20 okrążeniu Robert Kubica nieco gorzej wychodzi z zakrętu, a George Russell wykorzystując DRS i ogromną przewagę prędkości w miarę łatwo go wyprzedza. W radiu Roberta jest następnie cisza. Co prawda używa DRS-u, ale nie dostaje poleceniam „Go attack czy Go defend. Sam również nie zmienia tych trybów.
O zmianę ustawień Robert jest proszony na 22 okrążeniu, Robert ponownie jest proszony o to kółko później.
Na 24 okrążeniu Robert Kubica zjeżdża do boksów. Pit-stop jest perfekcyjny, a tuż po wyjeździe Robert jest informowany o czekających go teraz niebieskich flagach.
Kilka okrążeń później Robert jest proszony o kolejną zmianę ustawień, znów na Multi Function B. Kolejne okrążenia to informacje o dublowaniach, aż do 33, na którym Paul Williams mówi do Roberta, że George Russell zjechał do boksów po nowe skrzydło.
Kilka kolejnych okrążeń to znów cisza aż do 41, na którym Robert jest proszony o zmianę na Engine Mode 5. Tuż po tym, dwa razy z rzędu poprawia swój najlepszy czas okrążenia. Kubica na 45 kółku jest proszony o powrót do poprzednich ustawień, a zatem Engine Mode 7.
Końcówka okrążenia to mnóstwo dublowań, na których Robert tracił sporo czasu i właśnie na tym skupiała się jego komunikacja z inżynierem.
Gdy na 50. okrążeniu mieliśmy wirutalną neutralizację, Robert jest o niej informowany i od razu Paul Williams mówi mu, by został na torze.
Po przekroczeniu linii mety wyścigu, Robert jest informowany o kolejności wyścigu.
Choć tym razem komunikatów było więcej, to sam Robert był bardzo mało aktywny przez radio. Nie pytał o tempo innych, nie zastanawiał się głośno nad strategią, nie mówił wiele o samochodzie.
Podsumowując cały wyścig, wnioski są podobne jak w poprzednich wyścigach. Ponownie widać zdecydoanie bardziej agresywną jazdę George Russella, który mocno atakuje tarki. Stąd m.in. błąd Anglika skutkujący uszkodzeniem skrzydła.
Russell dokonuje większej liczby zmian na kierownicy – również bez poleceń zespołu.
Ponownie również widać duże różnice w podejściu do dublowań. George Russell potrafił przejeżdżać okrążenia z jednym dublowaniem tracąc zaledwie 0,4 sekundy. Robert w żadnym wypadku nie chce szkodzić kierowcom, którzy go dublują i dlatego traci znacznie więcej. Widać to choćby w końcówce wyścigu, kiedy to Russell odrabiał tak dużo do Roberta. Wynikało to nie tylko z lepszych czasów okrążeń, uzyskiwanych na szybszej mieszance, ale również z tego, ile poszczególni kierowcy tracili właśnie na dublowaniach. Russell starał się przepuszczać innych na prostych, najlepiej pod ich koniec, Robert czasem robił to w zakrętach, tak, by nikt nie mógł mieć do niego pretensji.