Patrząc na stratę do kolegi z zespołu i pozycję na mecie, Grand Prix Austrii było dla Roberta Kubicy najgorszym wyścigiem w tym sezonie. Polak całkowicie nie miał przyczepności i bardzo się ślizgał, a do tego wciąż musiał przepuszczać szybszych kierowców. Takich problemów nie miał George Russell, który może być zadowolony ze swojego wyniku.
„Po odkryciu uszkodzenia przedniego skrzydła w bolidzie George`a po kwalifikacjach zdecydowaliśmy się na założenie zapasowego i ze względu na małą zmianę specyfikacji, byliśmy zmuszeni startować z pit-lane. Mimo to George jechał bardzo dobrze i był w stanie ścigać się z samochodami Haasa i Toro Rosso na początku wyścigu, dopóki wszyscy nie zaczęli oszczędzać hamulców i silników. Robert natomiast miał mocny start i pierwsze zakręty, zyskując kilka miejsc. Niestety nie utrzymał ich za sobą po pierwszym okrążeniu. Kiedy Magnussen zjechał do boksów i odbył karę przejazdu przez boksy, byliśmy w stanie wykonać postój z Robertem i wyjechać przed nim. Mieliśmy nadzieję, że prędkości na prostej i temperatura silnika pozwolą Robertowi utrzymać się przed Haasem, ale tak się nie stało i Robert miał trudny wyścig gdy był zaabsorbowany przez niebieskie flagi. George był w stanie ukończyć dobry pierwszy stint na pośredniej mieszance i utrzymać się przed Kvyatem. Zrobiliśmy postój w boksach w dobrej pozycji na torze i zmniejszaliśmy stratę do Kvyata, prawie wyjeżdżając przed nim. Niestety on miał lepszą pozycję na torze i był w stanie odjechać i wyścig George`a stał się obroną przed Magnussenem. Udało mu się to bardzo dobrze i jednocześnie zarządzał swoimi twardymi oponami, finiszując na 18. miejscu. Cały zespół wykonał dobrą pracę zarządzając samochodem w wymagających warunkach w Austrii i znów dwa auta zjawiły się na mecie” – podsumował Dave Robson, inżynier wyścigowy Williamsa.
George Russell mimo że startował z alei serwisowej, szybko przebił się na 17. miejsce i bardzo długo bronił się przed Danilem Kvyatem. Ostatecznie wyprzedził jeszcze Kevina Magnussena, który był w boksach 3 razy w tym raz jako karę za złe ustawienie na starcie wyścigu.
„Byłem w stanie walczyć z Toro Rosso i Haasem na początku, przytrzymać ich za sobą przez chwilę i odpierać ataki Magnussenna w końcowej fazie. Nadal jesteśmy daleko z tyłu, ale było kilka pozytywów. Pierwsze okrążenia były dobre, udało mi się wyprzedzić Roberta i Danila Kvyata za jednym razem co było trochę zaskakujące i przyjemne. Naciskałem absolutnie maksymalnie na każdym okrążeniu i cieszę się, że to zostało zauważone. Musimy być teraz cierpliwi i czekać na zwiększenie docisku w samochodzie” – powiedział George Russell.
Zdecydowanie mniej zadowolony po wyścigu mógł być Robert Kubica. Polak tracił bardzo dużo do George Russella – średnio prawie sekundę na okrążeniu i niewiele brakło by został zdublowany przez Russella. Polak najpierw miał drobny problem w aucie, a potem bardzo szybko wpadł w wir dublowania na czym tracił bardzo dużo. Ostatecznie przyjechał na najgorszym miejscu w tym sezonie bowiem do mety dojechały wszystkie samochody, które wystartowały w wyścigu – po raz 9. w historii Formuły 1.
„To był trudny wyścig. Nie miałem tempa. Zyskałem kilka pozycji na pierwszym okrążeniu, ale potem przyczepność była bardzo zła. Próbowałem się bronić, ale było bardzo trudno utrzymać samochody za sobą. Brakuje mi ogólnej przyczepności w tych warunkach, kiedy jest gorąco, kiedy elementy się przegrzewają, a opony cierpią bardzo. Ślizgam się wówczas jeszcze bardziej” – powiedział Robert Kubica w informacji prasowej po zakończeniu wyścigu.
W rozmowie z Mikołajem Sokołem dla Eleven Sports widać było frustrację Polaka, który był wyraźnie przygaszony tym, co się dzieje.
„Start nie był za dobry, pierwsze okrążenie było w miarę OK. Potem wiozłem się do mety. Wczoraj też nie było tak słabo patrząc z zewnątrz, ale jest jest jak jest. Praktycznie przez cały weekend tempa nie było. Z czego to może wynikać? Odpowiedzcie sobie sami. To nie jest tak, że ja nie próbuję. Próbuję wszystkiego, jak przycisnę 1-2 kółka, to potem się ślizgam, niszczę opony. Na Silverstone jak nie będzie nic nowego to raczej nie będzie przyjemniej. Choć nie wiem czy od samych poprawek będzie to coś przyjemniejszego. Jeżdżenie sekundę wolniej niż mój kolega z zespołu jest średnio fajne”.
„Gdy na świeżych oponach uda mi się skleić okrążenie w kwalifikacjach, to jestem pół sekundy za nim, a jak się nie uda, to jestem sekundę, ale to nie jest tak, że on wszystko zawsze dobrze robi. Ogólnie średnia strata wynosiła sekundę na okrążeniu, na tak krótkim torze… Wczoraj udało się to sporo ograniczyć, obierając inny format kwalifikacji i sklejając okrążenie, ale takich kółek w wyścigu nie da się sklejać, ponieważ opony takiej jazdy i takiego ślizgania się to wytrzymują jedno okrążenie, ale nie siedemdziesiąt” – cytuje wypowiedź Roberta Kubicy Cezary Gutowski.
Co ciekawe, Kubica powiedział, że prawdopodobnie dlatego zjechał tak wcześnie do boksów, by pomóc George`owi zwiększyć przewagę nad Magnussenem.
Doszło również do dość szorstkiej wymiany zdań między Robertem a dziennikarzem Dieterem Renckenem, którą cytuje Cezary Gutowski:
Czy widzisz siebie w Formule 1 w przyszłym roku w takich okolicznościach?
Myślę, że za wcześnie, aby o tym mówić. Wciąż do końca sezonu jest 12 wyścigów.
A w tym roku? Czy dokończysz ten sezon?
Ty mi powiedz.
Słucham?
Czemu miałbym nie kończyć sezonu?
Pytam ciebie!
A ja odpowiadam. Głupie pytanie, głupia odpowiedź. Wciąż jest 12 wyścigów do końca.
A co na to twój zespół?
Musisz zapytać ich”
Marnym pocieszeniem w tej sytuacji jest, że Robert Kubica po raz czwarty z rzędu w tym sezonie uczestniczył w najszybszym pit-stopie w wyścigu.
Wyniki Grand Prix Austrii: