Po kwalifikacjach do jutrzejszego wyścigu o Grand Prix Monaco Formuły 1, na tor wyjechali kierowcy F2. Dziś, zmierzyli się oni w krótszym, sprinterskim wyścigu.
Na starcie, pierwsza ósemka wczorajszej rywalizacji ustawiła się w odwrotnej kolejności. Z pole position ruszał Francuz Antoine Hubert z teamu BWT Arden. Za jego plecami ustawili się Louis Delatraz z Carlin i Artem Markelov reprezentujący MP Motorsport. Z ostatniej pozycji startował Luca Ghiotto. Włoch zajął wprawdzie wczoraj drugie miejsce, ale ostatecznie został wykluczony z wyników wyścigu, bo stwierdzono u niego uchybienia regulaminowe w samochodzie. Lider Mistrzostw Świata F2, Nicholas Latifi ruszał dopiero 12.
Po starcie, w czołówce nie doszło większych zmian. Hubert obronił pozycję. Zhou wykorzystał błąd Markolova i wskoczył na 3 miejsce.
Na 4 okrążeniu błąd popełnił Nobuharu Matsushita. Japończyk spadł z 7 na 9 pozycję. Uślizg zaliczył Giuliano Alesi. Trącony przez Seana Gelaela Francuz stanął w poprzek toru w szykanie Nouvelle i odpadł z rywalizacji. Gelael otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową.
Błąd i ścięcie szykany za Basenem spotkało też Artema Markelova. Rosjanin, zastępujący w zepole MP Motorsport startującego w ten weekend w Indy 500 Jordana Kinga, stracił w ten sposób dystans do jadącego na trzeciej pozycji Chińczyka Guangyu Zhou i nie zdołał go wyprzedzić.
Pod koniec wyścigu nie zapewniały już przyczepności opony Antoine Huberta Francuz ślizgał się niemiłosiernie. Zbliżał się do niego wicelider wyścigu – Louis Delatraz. Choć ostateczna różnica wyniosła zaledwie 0,058 sekundy, Francuz obronił swoją pierwszą pozycję przed Szwajcarem i ubiegłoroczny triumfator serii GP3 odniósł swoje premierowe zwycięstwo w F2.
Najlepszy czas wyścigu odnotował Sean Gelael, ale że nie znalazł się on na miejscu punktowanym w wyścigu, nie mógł dopisać sobie punktów za to osiągnięcie. Tak imponujące tempo, Indonezyjczyk zawdzięczał faktowi, że kiedy zjechał na odbycie kary w alei serwisowej, w jego bolidzie założono świeżą mieszankę opon.