Duże problemy z oponami, wiara w deszcz, błyskawiczna i może nawet nieco wymuszona decyzja o pit-stopie i wiele więcej – zapraszam do przejechania „tekstowego” Grand Prix Monako z George Russellem!
Start w wykonaniu George`a był bardzo słaby. Miał nieco gorszą reakcję od Roberta i chyba w nieco gorszych momentach zmieniał biegi. W efekcie bardzo łatwo spadł za Kubicę, ale po pierwszym zakręcie był bliski wyprzedzenia Giovinazziego.
„Będzie chaos na pierwszych kilku okrążeniach” – powiedział po chwili Anglik.
Na trzecim okrążeniu mówi do inżyniera: „Mocno rozważam to, o czym rozmawialiśmy wcześniej”. Potem zastanawia się nad „zrobieniem czegoś innego”. Inżynier mówi mu jednak, że cały czas liczą na deszcz.
W tym momencie widać już, ze George zupełnie nie ma tempa. Jedzie około 2 sekund za Giovinazzim i nie ma możliwości zbliżenia się do niego i Kubicy. Mimo że Polak obiera czasem defensywne linie, Russell pozostaje w bezpiecznej odległości.
Anglik ma duże problemy i dlatego na kolejnym kółku mówi:”Nie ma sensu jechać z tyłu, gdy nic nie możemy zrobić”. „Poczekaj George na pogodę, przyglądamy się opcjom” – słyszy w odpowiedzi.
Na 9. okrążeniu Russell słyszy w słuchawkach, ale za 10 okrążeń nad torem powinien pojawić się deszcz. Po chwili narzeka bardzo na opony, przede wszystkim na ogromny graining prawej przedniej. Już w tym momencie można zakładać, że będzie musiał zjechać do boksów znacznie wcześniej niż planowano.
W trakcie incydentu z Charlesem Leclerciem, gdy jechał po torze uszkodzonym bolidem, George wietrzy swoją szansę i mówi: „C`mon guys let`s do it”.
Russell otrzymuje kolejne polecenia dotyczące zmian na kierownicy, a potem następuje neutralizacja. Russell jest w bardzo dogodnym momencie do wykonania pit-stopu, w końcówce okrążenia. Problemem jest to, że przed nim jest Kubica i Williamsowi raczej nie uda się wykonać podwójnego pit-stopu.
Tuż po neutralizacji, Russell zapytał czy zjeżdżać do boksów i czekał na odpowiedź. Na jeden zakręt przed zjazdem do boksów powiedział: „Mam zjeżdżać? Tak czy nie, muszę to wiedzieć teraz”. W trakcie kolejnych sekund milczenia Anglik praktycznie zatrzymał się do zera i w ostatnim momencie otrzymał polecenie zjazdu do boksów. Miał on ten komfort, że nie było za nim nikogo, nie blokował zatem stawki. Inżynierowie widocznie czekali na to, co zrobi Robert Kubica i gdy okazało się, że Polak pojechał dalej, ściągnięto Russella.
Postój Russella był bardzo długi, stracił na nim znacznie choćby do Roberta Kubicy. Po wyjeździe i w czasie jazdy za samochodem bezpieczeństwa, Anglik jest proszony o dbanie o hamulce, następnie mówi, że zapaliło mu się ostrzeżenie dotyczące hamulców. Narzeka też na jadącego bardzo wolno Hulkenberga.
W przeciwieństwie do Roberta Kubicy, Russell otrzymywał od inżyniera komunikaty, że inni zawodnicy są w boksach więc musi podgonić przed dojazdem do wyjazdu z alei serwisowej, by nikt z wyjeżdżających nie wbił się przed niego.
Na ostatnim kółku jazdy samochodu bezpieczeństwa, Russell prosi o przypomnienie, by wyłączył przycisk SC gdy skończy się neutralizacja. Anglik pytał o temperaturę opon i dostał polecenie ustawienia
Niedługo po wznowieniu dochodzi do uderzenia Giovinazziego w auto Roberta Kubicy – drugiego już w tym wyścigu. Auto Roberta obraca się i Russell najbardziej korzysta na tej sytuacji. Gdy Robert podjeżdża nieco do przodu, Anglik natychmiast wciska pedał gazu i przeciska się tuż za skrzydłem Roberta. Jest pochwalony za ten manewr i na tym kończy się rozmowa o tej sytuacji.
Później Russell jest chwalony za tempo.
5 okrążeń po wyprzedzeniu Kubicy, Russell mówi, że ma problemy z tylnymi oponami. Co chwila otrzymuje on komunikaty dotyczące tempa rywali, nawet tych, którzy raczej nie walczą z nim o miejsca.
Russell zbliża się do „pociągu” kilku kierowców, walczących o 10. miejsce. Być może to jest ten moment, w którym Anglikowi przelatuje przez głowę pomysł zdobycia punktów w tym wyścigu.
„Niewiele już mogę zrobić jeżeli chodzi o tempo” – mówi Russell, a inżynier odpowiada, że wie o tym i radzi Anglikowi dbanie o tylne opony.
„Ryzyko deszczu w ciągu 4 okrążeń, zwiększ temperaturę przednich opon żeby lepiej zachowywały się w deszczu” – słyszy Russell. Po chwili pyta, czy aby to osiągnąć może przenieść balans hamulców trochę do przodu.
Skarży się na podsterowność w kilku zakrętach oraz, że gdy tylko zbliża się do innych bolidów, bardzo traci przyczepność tyłu
George co chwila dopytuje, w jakiej pozycji będzie, gdy swoje zjazdy do boksów wykonają ci, którzy jeszcze nie zmieniali opon.
Jest proszony o zarządzanie oponami bo będzie na nich jazda do końca. Jest mu mówione, że jeździł za szybko. Przez kolejne 2 okrążenia Russell dostosowuje tempo i gdy udaje się uzyskać odpowiednie, mówi w kolejnym komunikacie, że obecnie się „wozi”.
Russell otrzymuje informacje na temat kierowców z przodu, m.in. Norrisa, ale zwraca uwagę, że wolałby wiedzieć więcej o swoim tempie.
Zaczynają się niebieskie flagi, Russell pyta, czy rozważali pit-stop, ale otrzymuje negatywną odpowiedź. Anglik bardzo umiejętnie przepuszcza aż 4 kierowców, traci bardzo niewiele czasu.
Przez wiele kolejnych okrążeń Russell jest chwalony za tempo i informowany o kolejnych niebieskich flagach. Pojawiają się również pytania o różnice do innych kierowców, m.in. Strolla, który na pewnym etapie przestaje być traktowany jako zagrożenie.
Kolejne okrążenia to już samotna jazda Russella i bardzo dobre czasy okrążeń na poziomie 1:17.0, co było tempem podobnym do tempa liderów. Robert Kubica w pewnym momencie również jechał tempem najlepszych, tyle że 44 okrążenia wcześniej (miał około 45 kg cięższy bolid). Najlepszy czas Roberta Kubicy to 1:17.3.
Tuż po zakończeniu wyścigu Russell głośno odetchnął i był pod wrażeniem swoich okrążeń: „Przeszedłem samego siebie” – mówił Anglik.
Z jazdy z George Russellem można wyciągnąć kilka wniosków:
– Ani razu nie padły słowa „Robert” czy „Kubica”, Polak nie był też wskazywany w inny sposób – w przeciwieństwie do poprzednich rund, temat Roberta nie występował w rozmowie Russella z inżynierem,
– Russell ani razu nie otrzymał polecenia „lift and coast”,
– Ma on chyba nieco inną procedurę potwierdzania komunikatów od inżyniera. Nie mówi tak jak Robert Kubica: „Przyjąłem”, a po prostu na krótko wciska przycisk radia. Brak słów z jego strony oznacza potwierdzenie,
– Russell zdecydowanie częściej jest w kontakcie z inżynierem, dostaje znacznie więcej poleceń i częściej dokonuje korekt na kierownicy.
Nagranie z kamery pokładowej George Russella jeszcze mocniej potwierdza, że obaj kierowcy Williamsa przejechali genialne wyścigi, ale tylko pozycja na mecie jednego kierowcy to odzwierciedla.