Legendarny tor wytyczony po ulicach Monte Carlo był zawsze jednym z najbardziej ulubionych dla Roberta Kubicy. Polak spisywał się na nim znakomicie, praktycznie zawsze zachwycając swoją jazdą. Zawsze jednak brakowało małego szczegółu, który pozwoliłby mu na zwycięstwo w tym arcyważnym wyścigu. Zobaczcie, jak Robertowi szło w Grand Prix Monako.
Tradycyjnie zaczynamy od okrążenia toru z Robertem Kubicą
Rok 2006
Kubica był wtedy jeszcze kierowcą testowym BMW Sauber. W pierwszym treningu uplasował się na 6. miejscu, a w drugim był dopiero na 26. pozycji.
Rok 2007
Robert wrócił do Monte Carlo już jako pierwszy kierowca F1. Wziął udział we wszystkich sesjach treningowych, w których był odpowiednio 9., 7. i 16. W kwalifikacjach było nieźle, bowiem Robert wykręcił 8. czas. Tuż po starcie wyścigu spadł o jedno miejsce, ale strategia jednego pit-stopu sprawiła, że awansował o kolejne pozycje, aż do piątego miejsca. Należy podkreślić, że nie tylko udana strategia była kluczem do dobrego wyniku Kubicy. Robert przez dłuższy czas kręcił najlepsze czasy wyścigu i ostatecznie skończył rywalizację właśnie na 5. pozycji.
Rok 2008
W swoim najlepszym sezonie w F1, Kubica przyjeżdżał do Monte Carlo w roli faworyta. Wszyscy znali jego precyzyjne prowadzenie oraz zamiłowanie do ulicznych obiektów. W dwóch pierwszych treningach Kubica był szósty, a w ostatnim wykręcił piąty czas. Powtórzył to w kwalifikacjach i miał dobrą pozycję do ataku.
Szybsi od niego byli tylko kierowcy McLarena i Ferrari. Ostatecznie Robert wystartował z 4. pozycji po problemach Kovalainena.
Wyścig był uznany za deszczowy. Po tym, jak błąd popełnił Lewis Hamilton, Robert awansował na 2. miejsce.
Pomylił się także Raikkonen, który ustąpił miejsca Kubicy w wyniku nałożonej na siebie kary. Już po 26 kółkach Robert był wiceliderem rywalizacji i mimo kolejnej serii pit-stopów, utrzymał ją aż do mety.
Rok 2009
Był to najsłabszy sezon Kubicy w karierze, a jego problemy były spowodowane przede wszystkim słabym prowadzeniem się bolidu. A prowadzenie na takich torach jak Monako jest niezwykle ważne, co było widać już w treningach. Robert zajmował w nich odpowiednio 16., 20. i 18. miejsca. W kwalifikacjach był dopiero 18. Wystartował jedno miejsce wyżej, ale i tak była to jego najniższa dotychczasowa pozycja startowa. Niestety, po awarii układu hamulcowego, jadąc na 15. lokacie, Robert musiał wycofać się z wyścigu.
Rok 2010
Kubica znów pokazał swój kunszt. Za kierownicą Renault R30 w treningach zajmował kolejno 3. i 6. miejsce, a ostatnią sesję wygrał. W kwalifikacjach Polak jechał genialnie i przegrał jedynie z Markiem Webberem w bardzo mocnym Red Bullu. Okrążenie kwalifikacyjne Roberta i onboard z niego przeszły do legendy. Zobaczcie sami:
I konferencja po kwalifikacjach:
Robert miał gorszą pozycję na starcie – był po zewnętrznej – i stracił przed pierwszym zakrętem drugie miejsce na rzecz Sebasiana Vettela. Zespół Kubicy przyjął strategię jednego postoju i okazała się ona poprawna. Robert jechał bez żadnych błędów i dowiózł miejsce na podium do mety.
I świetna wypowiedź po wyścigu: