George Russell ma pełne powody do zadowolenia po dzisiejszych kwalifikacjach do Grand Prix Hiszpanii i mimo, że jutro będzie startował z ostatniego pola, jego tempo wygląda bardzo optymistycznie. Zupełnie przeciwne nastroje panują po drugiej stronie garażu, tej zajmowanej przez Roberta Kubicę. Przeczytajcie wypowiedzi kierowców po dzisiejszych kwalifikacjach.
„Po stracie przez Roberta przejazdów z dużym obciążeniem wczoraj, był dziś w stanie na początku trzeciego treningu przejechać symulację wyścigową na twardych oponach. Oba samochody ukończyły program maksymalizujący formę do kwalifikacji w dzisiejszych, chłodniejszych warunkach. Niestety, George miał obrót na początku trzeciego treningu, co spowodowało pewne uszkodzenia w samochodzie i jutro otrzyma karę na starcie. Czerwona flaga oznaczała również, że Robert nie mógł ukończyć swojego finałowego przejazdu w trzecim treningu. Obaj nasi kierowcy jechali z nieco innymi strategiami w Q1, zgodnie z pulami dostępnych opon. Robert wykonał trzy przejazdy, George dwa. Różnorodność strategii oznaczała, że cały czas było ryzyko tłoku na torze i zarówno George jak i Robert mieli problemy w sektorze trzecim jednak obaj mieli czyste finałowe okrążenia. Niestety Robert miał nadsterowność w zakręcie 4 i 7 i stracił tam czas. George dla kontrastu miał bezproblemowe ostatnie okrążenie i uzyskał bardzo dobry czas” – powiedział Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
George Russell wykręcił w Q1 czas 1:19,072 – zaledwie 0,4 sekundy za Antonio Giovinazzim i 0,6 sekundy za Lance Strollem i jest to zdecydowanie najniższa różnica Williamsa w tym sezonie.
„To była dobra sesja, biorąc pod uwagę okoliczności trzeciego treningu. Dzięki mechanikom i ich pracy, byłem w stanie przystąpić do kwalifikacji po moim błędzie w treningu. Byłem bardzo zadowolony z mojej ostatniej próby i czułem, że wycisnąłem wszystko z samochodu” – stwierdził George Russell.
Anglik podczas tego weekendu używa nadwozia, którym dysponował Robert Kubica w pierwszych czterech wyścigach. Powiedział, że nie widzi różnic w ich zachowaniu. Do swojego poprzedniego nadwozia Russell wróci najwcześniej na Grand Prix Kanady. Russell jeździ w ten weekend również z poprawkami, które będzie testował również w wyścigu.
„Tempo było takie, jak przewidywaliśmy. Uderzenie w ścianę, mimo że nie było mocne, spowodowało bardzo duże zniszczenia. Ten tor jest bardziej reprezentatywny niż inne z tego sezonu jeśli chodzi o prawdziwe tempo i mimo że inni przywieźli duże poprawki, a my tylko części testowe, to czuć że samochód jest lepszy i jest to zachęcające” – dodał Russell na spotkaniu z mediami.
W zupełnie innym nastroju był dziś Robert Kubica. Polak w stosunku do pierwszego treningu poprawił się o zaledwie 0,6 sekundy, podczas gdy w przypadku Russella poprawa wyniosła ponad 1,9 sekundy. To wskazuje, że problemy nie leżą wyłącznie po stronie kierowcy.
„Zacząłem weekend z pozytywnym feelingiem w pierwszym treningu, ale potem to znikało z sesji na sesję. W drugim treningu popracowaliśmy trochę nad ustawieniami i czucie nie było świetne, ale rozsądne, miałem trochę podsterowności, więc wróciliśmy do ustawień z pierwszego treningu, a dzisiaj nie czułem się już komfortowo. Obniżaliśmy przednie skrzydło i balans aero, co powinno dać nam nieco podsterowności, ale nadal miałem problem z nadsterownością, szczególnie na ostatnim przejeździe, gdy warunki na torze były najlepsze. Zmiany, które robimy sprawiają nie dają nam pożądanych rezultatów więc jest to zastanawiające. Wiem co czuję w aucie i wiem jakie czucie miałem w FP1, z pewnych przyczyn dzisiaj ono całkowicie zniknęło. Kiedy wjeżdżasz w zakręt i coś ci mówi, że nie masz przyczepności, nie przejedziesz go, to proste” – powiedział Polak.
Podkreślił on, że na swoim najszybszym kółku w Q1 napotkał w ostatnim sektorze jedno z aut Ferrari. Robert dodał również, że nie uważa, aby problem Williamsa tkwił w nadwoziu oraz że nie ma on żadnych poprawek na wyścig.