Po Grand Prix Bahrajnu, kierowcy i zespoły zostali na miejscu, bo w dniach 2-3 kwietnia, właśnie tam odbyły się pierwsze śródsezonowe testy F1. Kierowcy, po torze Sakhir, jeździli we wtorek i środę.
We wtorek, w sesji przedpołudniowej triumfował Francuz Romain Grosjean w Haasie z czasem 1;30;982. Wyprzedził Alexa Albona z Toro Rosso i Maxa Verstappena z Red Bull Racing.
Po południu najszybszy był już tenże Verstappen, który swoim Red Bullem uzyskał czas 1;29;379.
Niespodziewanie, podczas popołudniowych jazd, nad pustynię Sakhir zawitał deszcz. To spowodowało, że przez niemal trzy godziny nikt nie pojawił się na torze. Te anomalia pogodowe sprawiły, że jeżdżący tylko we wtorkowej sesji popołudniowej Robert Kubica, do 37 okrążeń Georgea Russella, dołożył „tylko” 19 kółek i Williams zanotował trzeci najsłabszy przebieg dnia (46). Zajął jednak 14 miejsce i z czasem 1;33;290 wyprzedził Brytyjczyka.
Drugiego dnia, cały dzień w barwach Williamsa przejechał, na co dzień jeżdżący w F2 w zespole DAMS, Nicholas Latifi. Kanadyjczyk pokonał aż 100 okrążeń i uzyskał najlepszy czas spośród kierowców teamu z Grove, 1;32;198.
George Russell drugiego dnia testował bolid Mercedesa, a czasy jakie „kręcił” były nieporównywalnie lepsze od tych uzyskiwanych w Williamsie. Z czasem 1;29;029 okazał się najszybszy po południu.
Przed południem, najlepszy rezultat sesji, 1;29;319 przejechawszy 47 okrążeń, osiągnął Sebasian Vettel ze Scuderi Ferrari. Wyprzedził Lance’a Strolla z Racing Point i właśnie Russela.
Wydarzeniem tych dwudniowych testów była szansa debiutu podczas mierzonych przejazdów (bo nie w samym aucie – jeździł Benettonem, przed rokiem w SPA) bolidem F1 jaką otrzymał Mick Schumacher. We wtorek jeździł w Ferrari, w środę w barwach Alfa Romeo Racing. Nie oszukujmy się jednak, 20–letni Niemiec nie otrzymał tej kuszącej niewątpliwie oferty ze względu na zaprezentowane umiejętności. Wspomnijmy tylko, że ledwie w miniony weekend zadebiutował w wyścigu F2. Szansę przetestowania bolidów akurat tych włoskich stajni wynikają zapewne ze związków rodziny Schumacher z Ferrari. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy jeszcze, że w czterech sesjach w których Mick wziął udział, zajął kolejno 8, 2, 9 i 6 miejsce. W turze jazd, gdy syn 7-krotnego mistrza świata F1 Michaela był 2, najszybsze okrążenie zaliczył jednak na mieszance o dwa stopnie miększej niż reszta czołówki. Tu Schumi, tam Schumi, ot taki chwyt marketingowy…
Wartym wzmianki jest też powrót do bolidu McLarena Fernando Alonso. Hiszpan nie notował jednak rewelacyjnych czasów. Wystąpił w 3 z 4 sesji, ale miejsca 10, 11 i ponownie 11 nie ukazały pełni jego potencjału w aucie brytyjskiego zespołu.
Piotr Ciesielski