Po dwóch przejechanych wyścigach w sezonie 2019 Robert Kubica może lepiej porównać „dwie Formuły 1”, w których miał okazję rywalizować. Co mówi o bolidach i swojej formie?
„Szczerze mówiąc, Formuła 1 zmieniła się bardzo. Nie tylko z technicznego punktu widzenia, ale również z perspektywy kierowcy. Niektóre rzeczy nadal są takie same, ale inne są zupełnie inne. Na przykład opony” – mówi Robert.
Kiedy zaczynał karierę w F1 – w 2006 roku, było dwóch producentów opon – Bridgestone i Michelin. Od 2007 roku w F1 obowiązuje jeden dostawca. „W 2006 roku 80% pracy szło przez opony” – wspomina Kubica.
„Ogólnie tempo wyścigowe to teraz zupełnie inna historia, szczególnie w sytuacji, gdy masz problemy z przyczepnością. Opony stają się wtedy niesamowicie ważnym czynnikiem” – mówi Robert.
Według Roberta, same silniki nie robią aż tak dużej różnicy.
„Nawet jeżeli ich działanie jest bardziej skomplikowane, kierowca nie ma z tym nic wspólnego ponieważ wszystko robią inżynierowie. Są symulacje i mnóstwo danych do wszystkiego – może nawet za dużo. Skupienie przeszło na inne rzeczy niż w 2006 roku” – mówi Robert.
Zapytany, czy w F1 powinno być zatem mniej danych, odpowiada:
„Myślę, że rezultat byłby taki sam. Nie można cofnąć się do lat 70-tych czy 80-tych, gdyż cała technologia poszła naprzód, a Formuła 1 powinna być wisienką na torcie motorsportu. Dziś samochody drogowe mają więcej sensorów niż bolidy F1” – zaznacza Polak.
W rozmowie z motorsport-total, Robert odniósł się również do swojej formy.
„Jest ona taka, jakiej się spodziewałem. Nie mam wątpliwości, ale oczywiście długo nie było mnie w sporcie. Moja forma fizyczna jest dobra, nie mam problemów podczas wyścigów, o co niektórzy się obawiali” – dodaje Robert, który mówi, że jest dość zadowolony ze swojej formy.
Źródło: motorsport-total