Na Auto Motor und Sport ukazał się bardzo ciekawy tekst Michaela Schmidta o Robercie Kubicy, zatytułowany „Czarodziej z Krakowa”. Odnosi się on również do tego, co kierowca Williamsa robi w tym sezonie.
„Robert Kubica jeździ wprawdzie swoim Williamsem na końcu stawki, ale Polak ma również swoje małe sukcesy. Po raz drugi został pokonany przez kolegę z drużyny George’a Russella. Po raz drugi mag z Krakowa mógł być jeszcze szybszy” – pisze Schmidt.
„Robert Kubica to urodzony pesymista. 34-letni Polak woli postrzegać rzeczy raczej negatywnie niż pozytywnie. Dlatego też odrzucił gratulacje, które miały doceniać jego rezultat uzyskany podczas kwalifikacji w GP Chin” – zaznacza dziennikarz, cytując wypowiedź Polaka po kwalifikacjach: „Mogłem jeszcze szybciej pojechać, gdybym z ostatniego zakrętu nie wyjechał w poprzek”.
„Kubica zrehabilitował się. W Melbourne człowiekowi, którego prawa ręka jest tylko częściowo funkcjonalna, brakowało niepokojących 1,7 sekundy do jego młodszego kolegi z zespołu, George’a Russella. To, że Kubica siedział w uszkodzonym Williamsie, że dziura w podwoziu kosztowała ogromną siłę docisku, nikt nie chciał w tym czasie słyszeć. Wielu już wydało wyrok w sprawie powracającego człowieka, który po raz pierwszy od czasu Grand Prix Abu Dhabi w 2010 r. po przymusowej przerwie trwającej 3046 dni wracał do F1 w Australii. Kubica swoim powrotem nie zrobił sobie żadnej przysługi, można było usłyszeć z pewnym żalem w padoku. Ze swoją historią i fizycznymi ograniczeniami Polak jest oczywiście traktowany z wielką sympatią” – zaznacza Niemiec.
„Jednak Kubica nie potrzebuje litości. I wiedział o tym lepiej. Nigdy nie podpisałby kontraktu z Williamsem, gdyby chodziło tylko o ckliwą historię. Dla czarodzieja z Krakowa zawsze było jasne: „Wrócę tylko, jeśli będę przekonany, że jestem szybki.” W Bahrajnie zwycięzca z Montrealu w 2008 roku pokazał, że poważnie podchodzi do swojego oświadczenia. Do Russella brakowało mu tylko 40 tysięcznych. W Szanghaju było to zaledwie 0,028 sekundy. Wreszcie Kubica zdobył się na to aby pokazać, że jest z siebie dumny. „Jak na tak wczesny moment sezonu F1 to nie jest źle walcząc przeciw kierowcy, który w juniorskich formułach radził sobie lepiej niż ktokolwiek inny”. Kubica wie również, że mógł pokonać aktualnego mistrza Formuły 2 w obu przypadkach. „W Bahrajnie, trzy zakręty przed końcem okrążenia miałem czas o trzy dziesiąte sekundy poniżej czasu Russella. Wtedy nagle oderwała się od skrzydła kamera. Widziałem coś odlatującego z przodu i uważałem, że to przednia część skrzydła. Dlatego spodziewałem się podsterowności w następny zakręt postanowiłem wejść inaczej niż normalnie. Nagle bolid stał się nadsterowny. Samo skrzydło było w porządku.”
„Również w Szanghaju krótko przed końcem okrążenia kwalifikacyjnego poszło coś nie tak. Kubica początkowo podszedł do kluczowej próby podczas Q1 z ostrożnością dla opon. „Kiedy poczułem, że dobrze się jedzie, podkręciłem tempo i zyskałem w zakrętach nr 11 i 14 i byłem przed moim kolegą zespołowym. Musiałem tylko dokończyć to okrążenie. Niestety, moje tylne opony zużyły się nieco bardziej niż myślałem. W ostatnim zakręcie uciekł mi tył bolidu. ”Bezpośrednie porównanie do Russella według sektorów: Russell wygrywa sektor 1 z przewagą 0,048 sekundy, sektor 2 Kubica wygrywa o 0,023 sekundy. Dwa ostre zakręty 11 i 14 były w końcowym sektorze. Jednak uślizg na końcu w trzecim sektorze kosztował w sumie 0,089 sekundy” – kontynuuje Schmidt.
Odnosi się on również do formy samego Williamsa.
„Strata obydwu kierowców Williamsa do środka stawki skurczyła się w Chinach do jednej sekundy. Dla Kubicy nie jest to oznaką poprawy. „Przede wszystkim musimy rozwiązać nasz problem z jakością części. Tylko wtedy możemy myśleć o ulepszeniach. Nie mieliśmy nic nowego w samochodzie. Dlaczego powinniśmy być szybsi? Raczej cofamy się, ponieważ inni przecież się rozwijają. Myślę, że tor w Szanghaju był dla nas po prostu łaskawy. Tu nie ma tak wielu zakrętów jak w Bahrajnie, gdzie moglibyśmy tracić czas. W Bahrajnie brakowało nam 1,3 sekundy. To w odniesieniu do rodzaju zakrętów jest właśnie różnica jaką widzimy w Szanghaju.”
Tłumaczenie: Marek, Źródło: Auto Motor und Sport