George Russell mówi, że powinien być wczoraj o nawet 0,7 sekundy szybszym w kwalifikacjach. Anglik nie był zadowolony z dogrzania opon, zwracał też uwagę na różnicę w bolidach, która tym razem mogła zadziałać na korzyść Roberta Kubicy.
„Patrząc na dane, można wyciągnąć wniosek, że jedziemy z dwoma różnymi skrzydłami, ale tak nie jest. Są różnice, które nie powinny istnieć” – mówi Russell, który mówi, że brak testów jest jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Pytany o porównania na przykład do Minardi, Russell mówi, że Williams ma znacznie większe zasoby by zbudować lepszy samochód.
Zdecydowanie nie był on zadowolony ze swojego czasu w kwalifikacjach.
„Poza pierwszym treningiem w Australii, to była najgorsza sesja w tym roku ponieważ nie spisaliśmy się tak, jak oczekiwaliśmy. W piątek osiągi były dobre. W drugim treningu popełniłem duży błąd więc pewnie byłbym trzy-cztery dziesiąte sekundy szybszy. Dziś byłem o 2 dziesiąte wolniejszy więc biorąc pod uwagę ustawienia silnika i wszystko, dziś powinienem być pół sekundy, jeśli nie 7 dziesiątych szybszy. To było rozczarowanie, że nie wycisnęliśmy z tego wszystkiego – powiedział Russell.
Ponownie odniósł się on do różnic w bolidach: „Oczywiście w piątek to wszystko działo przeciwko Robertowi, a kto wie czy w sobotę mu nie pomogło tylko dlatego, że było inaczej. Nie oznacza to, że jego pakiet jest gorszy, a mój prawidłowy. Są po prostu różne. To nie dramatyczna różnica, ale jest widoczna, a nie powinno jej być”.
Według Anglika, jedną z głównych przyczyn gorszej formy w kwalifikacjach były opony.
„Myślę, że opony nie były w oknie operacyjnym więc brakowało przyczepności, a z racji braku docisku potrzebowaliśmy szybszego okrążenia rozgrzewkowego niż wszyscy inni by zwiększyć temperaturę opon. Przez to straciłem wiele czasu” – powiedział Russell, mówiąc, że na okrążeniu rozgrzewkowym napotkał na spory ruch, który mu zaszkodził.
Pytany o czasy, Robert Kubica radzi, by zupełnie na nie nie patrzeć, gdyż w obecnej sytuacji Williamsa mają drugorzędne znaczenie.
„Szczerze mówiąc, myślę, że nie jesteśmy w pozycji, w której możemy patrzeć na czasy. Jest tyle dużych problemów, które wpływają na czucie i formę, że to bez sensu”. Kubica zapytany o szczegóły, powiedział, że to „wszystko po trochu”. Jednocześnie Polak bronił mechaników w garażu, którzy według niego wykonują niesamowitą pracę, próbując naprawiać błędy operacyjne.
„Przede wszystkim musimy rozwiązać problemy by ułatwić sobie życie. Jest tak wiele rzeczy, które stawiają mnie i George`a w niekomfortowej sytuacji i sprawiają, że nie mamy formy” – mówi Robert.
Źródło: motorsport-total.com