W padoku od niemal roku mogliśmy obserwować tajemniczych panów z kamerami dotrzymujących kroku kierowcom w trakcie weekendów wyścigowych. Netflix miał otrzymać „niespotykany i ekskluzywny dostęp” do kluczowych postaci Formuły 1. Rezultatem jest dziesięcioodcinkowy serial dokumentalny „Formuła 1: Jazda o życie”, który niedawno zadebiutował na platformie.
Już sam podtytuł podkreśla dramatyzm tego sportu i wskazuje na narrację obraną przez producentów projektu – skrojony tak, by być maksymalnie angażujący dla nowych odbiorców, którzy wybrali serial w bogatej bibliotece medialnego giganta. Nie oznacza to jednak, że dotychczasowi fani nie mają czego tu szukać, ponieważ faktycznie – szeroki dostęp, jaki otrzymała platforma, która zagląda nawet do domów kierowców wyścigowych i towarzyszy im w niezręcznych sytuacjach (Pierre Gasly biorący lodową kąpiel w Singapurze w dosyć osobliwie wyglądającym zbiorniku), jest skarbem dla każdego kibica szukającego materiałów zza kulis.
Dziesięć epizodów poświęconych działalności wszystkich zespołów poza Ferrari i Mercedesem chronologicznie prowadzi nas przez sezon pełen trudów, szczególnie dla stajni środka stawki. Kamery Netflixa, wsparte przez materiały telewizyjne, wydają się być wszędzie tam, gdzie pojawiają się ciekawe i często kontrowersyjne historie, którymi żyły media w trakcie sezonu. Z pewnością jednym z najczęściej powtarzających się motywów jest rywalizacji Red Bulla i Renault, która w serialu otrzymuje zupełnie nowy wymiar. Pojawiamy się w centrum konfliktu, towarzysząc szefom tych zespołów nie tylko w padoku podczas ich konfrontacji, ale także za biurkiem, czy na spotkaniach z zespołem i sponsorami. Sceny ilustrujące napięcie pomiędzy Cyrilem Abiteboulem oraz Christianem Hornerem (na przykład ta, w której szef Renault mówi do przełożonego Maxa Verstappena, że „teraz potrzebuje i silnika, i kierowcy”, dosłownie śmiejąc mu się w twarz) są powodem, dla którego ten dokument powstał i dla którego jest to obowiązkowa pozycja dla fanów Formuły 1.
Ostatecznie każdy z odcinków ma swój specyficzny motyw, oprócz oczywiście tego, co dzieje się również na torze, gdzie walczy ze sobą dwudziestu kierowców. Jednym z najciekawszych jest chociażby ten poświęcony zespołowi Haas i Grosjeanowi, który przeżywał bardzo trudny moment po wpadkach pierwszej połowy sezonu – na jego przykładzie showrunnerka Sophie Tide przestawia jak ważna jest strona mentalna kierowców i podkreśla, jak z można w kilka minut przejść z bohatera do zera. Oczywiście problemy Francuza nie umknęły szefowi zespołu Guntherowi Steinerowi, który w rozbrajająco szczery sposób dzieli się z ekipą filmową swoimi przemyśleniami przed decyzją jaką stoi – czy zachować Romaina w zespole i dać mu szanse na odkupienie swoich błędów, czy zastąpić go innym kierowcą.
Stwierdziłbym, że absolutnie najlepsze co udało się temu dokumentowi jest podejście do kierowców i szefów zespołów ze strony psychiki, emocji, cech charakteru, co zmienia również nasze odczucia wobec konkretnych osób w padoku. Personalnie, dzięki temu dokumentowi będę bardzo dobrze życzył właśnie ekipie Haasa, która jawi się jako ta z sercem do wyścigów i ludzkim podejściem do swoich kierowców oraz oczekiwań na nich nałożonych. Jednak na gwiazdę serialu, co chyba nie jest żadnym zaskoczeniem, jest kreowany Daniel Ricciardo, który nie tylko jest jednym z najbardziej lubianych zawodników w stawce, ale także znajduje się w ważnym punkcie swojej kariery, dzięki czemu dostaje najwięcej ekranowego czasu. Dużo tutaj również, dwukrotnie już przeze mnie wspomnianej, ekipy Haasa, często zaglądamy do garażu Renault, a także domu Carlosa Sainza, a bohaterami jednych z najbardziej dołujących scen są Ocon oraz Ericsson, którzy niestety nie znaleźli miejsca w stawce w roku 2019. Większość kierowców została potraktowana z honorem i raczej uniknięto zadawania trudnych pytań, chociaż trzeba przyznać, że w kontraście z australijskim kierowcą Red Bulla, Verstappen z obsesją wygrywania wypada odrobinę jak czarny charakter tej historii.
Serial technicznie stoi na wspaniałym poziomie, piękne ujęcia wspaniale portretują splendor królowej motorsportu, ale szkoda, że tego „ludzkiego podejścia” zabrakło na stole montażowym, na którym pokuszono się o wyjątkowo tani sensacjonalizm. Montaż często wprowadza w błąd i dodaje zdecydowanie zbyt dużo dramatyzmu do błahych wydarzeń, które w prawdziwym życiu nie były tak istotne z punktu widzenia całej Formuły 1. Brakuje w oczywisty sposób tej największej rywalizacji, czyli walki o mistrzostwo świata toczonej przez Sebastiana Vettela i Lewisa Hamiltona, przez co w jednym z odcinków powinniśmy ekscytować się konfrontacją Sainza z Alonso, która kreowana przez serial na „dużą”, wydaje się być nieco na wyrost. Podobnie potraktowano wypadki, ponieważ wyścigi według Netflixa to w 50% incydenty i walka o przetrwanie na torze. Dodatkowo pokuszono się o tragiczny efekt dźwiękowy przy dosłownie każdym kontakcie, który niewiele różni się od kreskówek dla nieco starszych dzieci. Zrozumiałe jest „udramatyzowanie” Formuły 1 dla celów rozrywkowych, ale producenci robią to często niezręcznie, przekłamując wydarzenia i wprowadzając zbyt dużo narracji do już ciekawych wydarzeń na torze, przez co dla osób już długo oglądających F1, może to być trudne do przełknięcia.
„Jazda o życie” to serial, który z pewnością sprawi, że sportowi przybędzie wielu nowych fanów dzięki łatwej przyswajalności i wykreowaniu dużego napięcia, natomiast jest równie wartościowy dla tych, którzy co roku oglądają dwadzieścia jeden wyścigów. Materiał zza kulis jest prawdziwym skarbem, mimo tego, że Formuła 1 jest i tak jednym z najbardziej medialnych sportów na świecie. Konwencja często przypomina bardziej „reality TV” niż dokument, przez co jest niebezpiecznie blisko granicy kiczu, natomiast sporo jest tutaj momentów po prostu ludzkich, nowych perspektyw i wspaniałych historii dla których zdecydowanie warto odnaleźć tytuł na Netflixie już teraz. Dla sporej części polskich kibiców z pewnością zawodem będzie brak Roberta Kubicy, jednak operatorów Netflixa zauważono przy nim już w Abu Dhabi i według plotek, powinien pojawić się jako jedna z ważniejszych postaci drugiego sezonu.
Kacper Parol