Wczoraj media, prawie wyłącznie polskie, obiegła kolejna “sensacyjna” informacja: “Zawieszenie i lusterka Williamsa niezgodne z regulaminem”. Czy te doniesienia, które świadczyłyby o kolejnych dużych opóźnieniach w przygotowaniu bolidu do startu sezonu są prawdziwe? Odpowiedź jest prosta: I tak i nie.
Elementy
O tym, że Williams “pokombinował” przy dwóch elementach swojego auta mówiło się od początku testów. Chodziło o lusterka, które dawały znacznie więcej w kwestii aerodynamiki niż widoczności oraz o przednie zawieszenie, a przede wszystkim jego górne łączenia. Pisał o tym Auto Motor und Sport.
Po pierwszej turze testów głosy ucichły, ale teraz wróciły ze zdwojoną siłą. Wszystko za sprawą artykułu we włoskiej edycji motorsportu, autorstwa świetnego specjalisty, Franco Nugnesa, a podparte grafikami jeszcze lepszego specjalisty, Giorgio Pioli.
W tekście mowa, że ekipa z Grove została poproszona o zmiany lusterek oraz w obrębie zawieszenia przed Grand Prix Australii.
Na te pierwsze miał zwrócić uwagę Andrew Green, dyrektor techniczny Racing Point. Chodziło o to, że lusterka znacząco zmieniają przepływ powietrza wokół bolidu. Pojawiły się również wątpliwości co do widoczności, jaką mają George Russell i Robert Kubica. Pierwotnie lusterko było podzielone na trzy części, potem jednak to zmieniono. W artykule Nugnesa mamy informację, że Williams zmienił też kształt obudowy i mocowań lusterek, ale na zdjęciach z 20 lutego i 28 lutego dużych różnic nie widać.
Zdecydowanie większym problemem może być jednak zawieszenie, którego przeprojektowanie wiązałoby się ze stratą wielu dni czy nawet tygodni. Problem stanowi przede wszystkim górne mocowanie, które było przykryte podczas testów gumą. Być może już samo jej usunięcie/zastąpienie kompozytami zniweluje wątpliwości i sprawi, że rozwiązanie prezentowane przez Williamsa nie będzie już podważane. Dokładniej chodzi o ten element:
Kontrowersje budzi również jeden element aerodynamiczny umieszczony na dolnym wahaczu, ale w tym przypadku wystarczy jego usunięcie i po sprawie.
Trzeba pamiętać, że ekipy zazwyczaj konsultują takie rozwiązania z FIA aby uniknąć kłopotów.
Byłem i jestem krytyczny wobec Williamsa, ale uważam, że w kontekście informacji o “nielegalnych” lusterkach i zawieszeniu proponuję poczekać do Australii. To jest zbyt “gruba” kwestia, żeby zespół w trakcie prac projektowych nie skonsultował tego z FIA. #F1pl #EchaPadoku— f1talks.pl (@f1talks) 4 marca 2019
Znamienne jest to, że oprócz włoskiego motorsportu, inne liczące się zagraniczne media branżowe obecnie nie podały dalej tych rewelacji. Uspokaja również Patryk Sokołowski, inżynier McLarena w rozmowie Twitterowej z F1Talks.
Nikt nie każe im zmieniać całego zawieszenia, spokojnie. Zespół sobie poradzi 🙂— Patryk Sokołowski (@patryksoko) 4 marca 2019
Sprawa może nie być tak poważna, jak się wydaje i zdecydowanie polecam spokój i nie kierowanie się tym, co piszą niektóre mainstreamowe media. Tak jak pisałem wcześniej – poniekąd cieszę się, że Williams “szuka limitów” i chcąc odrobić straty próbuje różnych rozwiązań. A środki na te próby mają ograniczone.
Myślę, że na starcie sezonu w Australii zniknie gumowe maskowanie i zobaczymy ciekawe i zgodne z regulaminem rozwiązanie, które Williamsa chciał ukryć przed obiektywami aparatów.— f1talks.pl (@f1talks) 4 marca 2019
Trzeba czekać
Obecnie bardzo łatwo jest krytykować Williamsa. Nie mają możliwości obrony. Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Nie chciałem dołączać do tego stadka więc postanowiłem poczekać na rozwój sytuacji w sprawie lusterek i zawieszenia. Niestety “info” poszło w świat i cofnąć się go nie da.
W Williamsie trwa praca na trzy zmiany i wszyscy robią co mogą by zdążyć na czas. Po raz kolejny należy jednak podkreślić, że opóźnienia będą się za nimi ciągnęły jeszcze przez wiele tygodni, a może nawet miesięcy.
Ważną informacją jest stabilność platformy do dalszego rozwoju auta. Ekipa nie mogła podczas testów pokazać pełni swojej prędkości ponieważ elementy kompozytowe tak się zużyły, że auto traciło przez to prawie sekundę w piątek. Wierzę, że gdy ekipa upora się z obecnymi problemami, rozwój w kolejnych tygodniach będzie postępował znacznie szybciej.
Jest niemal przesądzone, że na części trzeba będzie uważać, a poprawki będą wprowadzane bardzo regularnie. Musimy się do tego przyzwyczaić i nie oczekiwać zbyt wiele po początku sezonu. Ale o tym pisałem już wczoraj TUTAJ.
Aktualizacja
Pirelli podało wybory opon na pierwszy wyścig sezonu. W Grand Prix Australii Robert będzie miał do dyspozycji nieco inny zestaw mieszanek niż George Russell.