O Polsce ponownie usłyszy świat Formuły 1 i całego motorsportu. I stanie się to nie tylko za sprawą Roberta Kubicy, ale również Orlenu, który zaliczy debiut jako partner tak poważnego projektu sportowego, jakim jest zespół Formuły 1. I dobrze, że tak się stało, bo zyskać na tym mogą wszyscy, a pojawiające się głosy krytyki najczęściej wynikają z braku odpowiedniego zainteresowania tematem. Orlen zainwestował i trzeba przyznać, że wywalczył sobie dobre warunki tej inwestycji.
Debiut
Jeszcze nigdy polska firma nie była tak mocno zaangażowana w żaden projekt związany z Formułą 1, jak teraz będzie PKN Orlen. Niektórzy piszą, że „Orlen daje pieniądze Williamsowi”. Używanie słowa „daje” w tym przypadku, jak i innych umów sponsorskich/partnerskich jest tu nie na miejscu. W tym przypadku trzeba mówić o inwestycji wizerunkowej. Nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim zagranicą.
60% przychodów Orlenu to przychody pochodzące spoza Polski. Firma działa w 90 krajach i ma co promować na całym świecie.
Cieszyliśmy się z obecności Cinkciarz.pl w NBA choć grał tam tylko jeden Polak, byliśmy dumni ze sponsoringu Interu Mediolan przez Oknoplast, dlaczego zatem mamy smucić się czy kłócić gdy partnerem jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w stawce jest PKN Orlen? I fakt, że dwie wymienione firmy są prywatne, a Orlen jest „publiczny” nie ma większego znaczenia, bo cel jest ten sam – promocja marki.
Brawa
Trzeba przyznać, że Orlen debiutuje na całkiem dobrych warunkach, jak na Williamsa. Z dzisiejszych komunikatów wynika, że logotypy polskiej firmy pojawią się na tylnym skrzydle, nosie, lusterkach, wlocie powietrza, kaskach i strojach kierowców oraz strojach ekipy. Wydaje się to być „na oko” znacznie lepszą prezencją niż SMP Racing, które – według moich informacji – wnosiło do Williamsa nieco więcej.
Swoją drogą – tak jak zauważacie w komentarzach – logo Orlenu bardzo pasuje swoją kolorystyką i wyglądem do Formuły 1. Można się jednak spodziewać, że kolor loga będzie w barwach Williamsa.
Bardzo cieszy mnie również forma tego ogłoszenia i wypowiedzi Roberta Kubicy w Abu Zabi oraz tej dzisiejszej, po ogłoszeniu. Gdy ogłaszano Sergeya Sirotkina, podkreślano na każdym kroku jego osobę w kontekście współpracy SMP Racing i Williamsa. W dzisiejszym komunikacie Williamsa nazwisko Roberta pojawia się jedynie w wypowiedzi prezesa Obajtka.
Zadanie
Nie zachęcam do wdawania się w dyskusje w Internecie – chyba że widzicie sens takiej rozmowy – ale również w rozmowach prywatnych możecie spotkać się z odmiennymi od naszego zdania. Warto wtedy podjąć próbę wyjaśnienia czym jest Formuła 1, dlaczego jest drugim najchętniej oglądanym sportem w TV, dlaczego są tam tak wielkie pieniądze i co może dać takiemu koncernowi jak Orlen wejście do tego zaszczytnego grona. Nie twórzmy czy utrwalajmy podziałów, a postarajmy się wspólnie cieszyć przyszłym sezonem – startami Roberta Kubicy w F1 oraz obecnością polskiej firmy w serii, nazywanej królową motorsportu.
Pay driver
Wiem, że to drażliwy temat, ale myślę że warto go poruszyć. Nikt z nas nie czuje się komfortowo z tym, że Robert (prawdopodobnie) musiał mieć wsparcie sponsorskie, by trafić znów do Formuły 1. Tak się złożyło, że jedyne wolne miejsce w F1 było w zespole, który takiego wsparcia wymaga. Dodatkowo, o czym mówił Robert, jemu trudniej jest zaufać niż innym kierowcom.
Ale wsparcie sponsorów, wnoszone do ekip, jest obecnie naturalne, a i zdarzało się takim legendom jak Niki Lauda czy Michael Schumacher. Ważne jednak, by za kierowcą nie stał wyłącznie sponsor i właśnie o to mieliśmy do Williamsa pretensje w sezonie 2018.
Robert dotarł już do Formuły 1 bez żadnego wsparcia, a jego gaże dochodziły(by) do kilkunastu milionów dolarów. I być może w życiu bilans wszystkiego musi wyjść na zero – teraz wsparcie było potrzebne i dobrze, że przyszło ze strony polskiej firmy, bo trochę dziwne byłoby, gdyby potrzebujący wsparcia ambasador polskiego sportu, wciąż mający szanse na duże sukcesy w najważniejszej serii wyścigowej świata, nie otrzymał takowego. Teraz Kubica i Orlen będą razem promować Polskę.
Wyjazdy
Wiem, że wiele osób chce kibicować na żywo Robertowi w przyszłym sezonie. W najbliższych dniach na blogu ruszy zakładka z ofertami wyjazdów na poszczególne Grand Prix, w tym Grand Prix Węgier. Na to ostatnie warto już teraz kupić bilety, gdyż kończą się najtańsze opcje. Będę o tym pisał w kolejnym wpisie, jednak już teraz mogę polecić Wam 3 strony sprzedaży biletów – GPTICKETSSHOP, GOOTICKETS oraz BOOKF1.
Jeżeli ktoś chce, może też napisać bezpośrednio do mnie i prześlę mu te rzeczy i oferty, które już mam.