W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Robert Kubica odnosi się do sierpniowych roszad w Formule 1, które w małym stopniu zmieniają jego sytuację. O swojej sytuacji w Williamsie mówi, że – podobnie jak zespół – zobowiązał się do czegoś umowami, ale sytuacja w F1 może się szybko zmieniać. Polak nie chce też odnosić się do spekulacji krążących po padoku.
„Dla mnie to bardziej właśnie spekulacje niż emocje, a plotki nie powinny budzić emocji, w każdym razie nie budzą ich we mnie. Owszem, dużo się wydarzyło w sierpniu w świecie Formuły 1. Było sporo roszad i pojawiło się wiele domysłów, ale jeśli chodzi o mnie, to ma stosunkowo małe znaczenie. Jakieś owszem, ale nie jest tak, że nagle otworzyły się przede mną czy pozamykały jakieś furtki” – mówi Robert w rozmowie z Cezarym Gutowskim.
Polak potwierdza, że w jego umowie widnieje zapis o zastąpieniu podstawowego kierowcy i w delikatny sposób przypomina o tym Williamsowi. Jednocześnie interpretuje ostatnią wypowiedź Paddy Lowe`a, dotyczącą braku konieczności robienia czegokolwiek przez zespół w przypadku odejścia Lance Strolla (bo mają Roberta Kubicę). Nie musieć nie znaczy nie chcieć.
„Jak mówiłem, podpisując umowy, podejmujesz też pewne zobowiązania. Skoro podpisują je dwie strony, to znaczy, że takie są chęci, ale… Fakt, że mogę wsiąść do bolidu, nie znaczy automatycznie, że będę mógł pojechać wszystkie wyścigi” – mówi Kubica.
Jednocześnie Robert podkreśla, że kilka występów w Williamsie nie jest jego ostatecznym celem:
„Droga, którą przeszedłem, aby móc wystartować w wyścigu Formuły 1, była długa i jeszcze się nie skończyła. To, czy się dostanę w tym roku czy nie, nie zależy ode mnie, ale umówmy się – w pewnych sytuacjach nie jest to szczyt marzeń, jeśli zdajesz sobie sprawę i dokładnie wiesz, wokół czego to wszystko się obraca” – dodaje.
Pełny wywiad z Robertem Kubicą przeczytacie na stronach Przeglądu Sportowego TUTAJ.