To znów nie był wyścig Williamsa. A mógł być, bo rywalizacji nie ukończyło wielu kierowców, a punkty zdobyli na przykład obaj kierowcy Saubera. Znów jednak wszystko poszło nie tak i już nawet spokojny zazwyczaj Sergey Sirotkin nie krył nerwów. Przeczytajcie wypowiedzi Williamsa po Grand Prix Austrii, okraszone moim krótkim komentarzem.
„Dobrze widzieć oba samochody na mecie, gdyż wielu zespołom się to nie udało. Mówiąc to jednak myślę, że to był rozczarowujący dzień dla nas. Oczekiwania dotyczące tempa były wyższe niż to, co zobaczyliśmy tego popołudnia, podczas którego nie byliśmy wystarczający szybcy by zdobyć punkty, a było ich dziś dużo do zgarnięcia. Mieliśmy dobrą strategię jednego postoju, która opłaciłaby się, gdyby nasze tempo było dobre. Mieliśmy wystarczającą przewagę na postój pod koniec więc zdecydowaliśmy się na drugie postoje by uniknąć problemów z oponami na finałowych okrążeniach” – powiedział po wyścigu Paddy Lowe.
Lance Stroll dojechał na metę na 13. pozycji, ale otrzymał 10 sekund kary za ignorowanie niebieskich flag przez całe okrążenie. Kanadyjczyk przyznał, że widział flagi, ale wysłuchiwał poleceń zespołu, który kazał mu się oddublować. Oprócz kary czasowej, Kanadyjczyk dostał również 3 punkty karne do superlicencji (łącznie ma 4.).
„Myślałem, że to może być lepszy dzień. Patrząc na kwalifikacje, liczyłem że możemy walczyć z innymi zespołami, ale niestety mieliśmy dziś powtórkę z historii, tyle że z inną datą. Mieliśmy dobry start, zyskałem pozycje, ale niestety walczyliśmy o przetrwanie i końcówkę mieliśmy naprawdę powolną, zmagając się z tempem. Mieliśmy problemy z oponami, temperaturą i wszystkim i nie mogłem zrobić nic biorąc pod uwagę naszą dzisiejszą strategię” – powiedział Lance Stroll.
Sergey Sirotkin dojechał do mety na 14. miejscu. Rosjanin tuż po wyścigu pytany przez Willa Buxtona przyznał, że nie wie skąd taka strategia zespołu i wczesny zjazd, narzekając, że nic nie jest z nim konsultowane i po raz kolejny dzieje się coś, co uniemożliwia mu walkę w wyścigu. Widać było, że jest zdenerwowany podczas wywiadu, ale jednocześnie starał się zachować PR-owe pozory.
„To był bardzo rozczarowujący wyścig. Tuż po starcie szło mi dobrze, ale za każdym razem byłem po wewnętrznej i byłem bardzo blisko kolizji. Ruch na torze zawsze mnie spowalniał. Zamiast zyskiwać miejsca, kilka straciłem. Później byłem w czystym powietrzu i wszystko wyglądało w porządku i trzymałem kilka samochodów za mną. Zjechaliśmy wcześniej i próbowaliśmy być bardziej agresywni, cisnąć na drugim stincie, ale skończyły nam się opony. Ogólnie był to zatem rozczarowujący dzień” – powiedział Sergey Sirotkin.
Rosjanin został jedyny kierowcą w tym sezonie, który nie ma jeszcze punktów w klasyfikacji generalnej.
Komentarz
Sytuacja w Williamsie pozostaje bardzo napięta i wydaje się, że największym problemem liczącego ponad 700 pracowników zespołu jest… komunikacja. Zwracałem na to uwagę już przy okazji Grand Prix Barcelony, gdy Robert nie brał udziału w wyborze opon na pierwszy trening, w którym jechał.
Jesteśmy ze wszech stron zapewniani o tym, jak to wszyscy ciężko pracują w Williamsie nad poprawą sytuacji. Może i tak jest, ale czy przysłowiowe mrówki byłyby w stanie robić tak wiele nie działając wspólnie? Każdy zapewnia, że ciężko pracuje, ale czy na pewno jest to wspólna praca?
Niestety, w Williamsie potrzeba silnej ręki, a raczej nie widać by ktoś trzymał te tabuny osób razem. Są raczej pretensje o to, że ktoś chodzi po padoku w szortach.
Nie wiem czy nie wolałbym, aby władzę w Williamsie przejął Lawrence Stroll. Chyba potoczyłoby się to lepiej. Kanadyjczyk próbuje już rządzić, jednak chyba poza opieprzaniem biednego Paddy`iego Lowe`a – kolejny raz w tym sezonie. Wspominał o tym Maciej Jermakow (choć dodał, że to „z przymrużeniem oka”), ale wskazują na to również zdjęcia z motorhome Williamsa.
Po raz kolejny Williams ma niby dobre tempo wyścigowe po treningach, a później w wyścigu jest dramat. Tyle że tym razem raczej zawiodły również inne czynniki, bo patrząc na best lapy z wyścigu (choć to nie zawsze adekwatne dane), tracili w wyścigu mniej niż w kwalifikacjach.
Williams się gubi i zastanawiam się tylko kiedy i czy to się skończy.