fot. Piotr Ciesielski |
Grand Prix Węgier zawsze było wyjątkowe dla Roberta Kubicy – to tu debiutował w Formule 1, to tu zawsze mógł liczyć na doping swoich polskich kibiców. Jeżeli natomiast chodzi o wyniki, Hungaroring nigdy nie był dla Kubicy szczęśliwy – zawsze coś stawało mu na drodze do osiągnięcia dobrego rezultatu. Poniżej przeczytacie, jak szło mu w pięciu startach na Węgrzech i obejrzycie najciekawsze filmy z Węgier.
Tradycyjnie zaczynamy od okrążenia toru Hungaroring z Robertem:
Rok 2006
Tydzień przed Grand Prix Węgier Robert Kubica dowiedział się, że zaledwie po kilku miesiącach jazdy jako pierwca testowy, dostanie szansę wystartowania w Grand Prix. Debiut nie mógł przydarzyć się w lepszym dla Polaków miejscu – na torze Hungaroring.
Robert nie startował w pierwszej serii treningowej, w drugiej zajął 10. miejsce, a trzecią wygrał. W kwalifikacjach spisał się lepiej od Nicka Heidfelda i zajął 10. lokatę. Startował z 9.
Debiutancki wyścig Formuły 1 dla Roberta Kubicy miał miejsce 6 sierpnia. Kubica szybko po starcie nadrobił 2 miejsca, ale później stracił aż 9 po blędzie na wyjściu z szykany. Potem zaczął wyprzedzać i awansował na 11. pozycję, kiedy na śliskiej nawierzchni wpadł w bandę i uszkodził bolid. Jak się później okazało, ta przygoda kosztowała go znacznie więcej niż uszkodzone przednie skrzydło. Na kolejnych okrążeniach Robert zyskiwal kolejne miejsca, zaliczając bardzo ciekawy wyścig, który dojechał w punktach – na 7. miejscu i byłby to jeden z najlepszych debiutów w historii, gdyby nie 2 kilogramy.
Po wyścigu okazało się, że o tyle za lekki był bolid Roberta. Początkowo podejrzewano zbyt zużyte opony, ale potem okazało się, że podczas uderzenia w bandę doszło do uszkodzenia gaśnicy, której zawartość wylała się, powodując niedowagę.
Poniżej możecie zobaczyć skrót debiutu Roberta:
Rok 2007
W 2007 roku Robert w treningach plasował się na 1., 10. i 12. miejscu. W kwalifikacjach wywalczył 7. pozycję startową. Ponownie zaliczył dobre pierwsze kółko, wyprzedzając Fernando Alonso. Kubica jechał równo, będąc już nawet w pewnym momencie na podium. Ostatecznie dojechał jednak jako 5.
Rok 2008
W 2008 roku Robert był jednym z faworytów. W treningach był 7., 8. i 18. W kwalifikacjach poszło mu znacznie lepiej i ruszał z 4. pola. Niestety, słaba strategia zespołu, połączona z drobnymi problemami z nadstarownością, spowodowały, że Robert zajął dopiero 8. miejsce.
Ponownie mógł jednak liczyć na doping swoich kibiców, jednak być może nie taki, jakiego by sobie życzył…
Rok 2009
Rok później Węgry były podwójnie wyjątkowe dla Kubicy, bowiem jechał na Hungarorngu swój 50 wyścig w F1. Niestety, forma bolidu pozostawiała bardzo dużo do życzenia. Robert w żadnym z treningów nie wszedł do pierwszej 10-tki, a w kwalifikacjach obaj kierowcy BMW Sauber odpadli już w Q1. Dla Roberta był to pierwszy taki przypadek w karierze w F1.
Startując z 19. miejsca Robert był w stanie przebić się na 13. pozycję. Robert mógł jednak liczyć na wsparcie swoich fanów.
Rok 2010
W swoim ostatnim jak dotąd starcie na Hungaroringu, już w barwach Renault, Robert dysponował niezłym bolidem. W treningach był 3., 7. i 4., a w kwalifikacjach zajął 8. miejsce. Długo zajmował tę pozycję – aż do zjazdu do boksów. na 15. kółku. Potem stało się to:
Niestety, Robert spadł to tym incydencie na 21. miejsce, potem dostał karę, a w połowie wyścigu wycofał się z niego.
Przez wszystkie swoje lata startów Robert zawsze mógł liczyć na polską publiczność na Węgrzech i tak jest również teraz – co widać na tegorocznym zdjęciu na górze ekranu.
Co ciekawe, na Hungaroringu pojawiali się nie tylko kibic, ale również stacje telewizyjne, na co dzień mniej zajmujące się sportem:
2017
Ten występ Roberta na Węgrzech będziemy pamiętać na równi z debiutem 11 lat wcześniej. Kubica pierwszy raz po wypadku w 2011 roku zasiadł za kierownicą aktualnego bolidu Formuły 1. Robert przejechał w bolidzie Renault 142 okrążenia i uzyskał czwarty wynik. Więcej o tamtym wydarzeniu niebawem.