Coraz goręcej od plotek transferowych w Formule 1. Najnowszą „bombę” spuścił przyjaciel Roberta Kubicy, Roberto Chinchero, według którego Ferrari jednak podziękuje Kimiemu Raikkonenowi wraz z końcem sezonu 2018 i zastąpi go… Charlesem Leclerciem. To może pociągnąć za sobą łańcuch kolejnych ruchów transferowych, podobnie jak decyzje Daniela Ricciardo czy Fernando Alonso. Możliwości jest wiele – zobaczcie je poniżej.
Ferrari
Kimi Raikkonen, mimo kilku przebłysków w tym sezonie – głównie kwalifikacyjnych – nadal mocno odstaje od Sebastiana Vettela, a w kontekście walki Ferrari i Mercedesa o mistrzostwo, może to być spory problem. Jest on jednak idealnym kolegą zespołowym dla dość zaborczego kierowcy, jakim jest Sebastian Vettel. Dlatego wiele osób, w tym ja, spodziewało się, że Raikkonen zostanie na jeszcze jeden sezon we włoskiej stajni.
Co innego mówi jednak Rob Chinchero, który napisał wczoraj, że Ferrari chce zastąpić Raikkonena genialnym debiutantem, Charlesem Leclerciem. Monakijczyk w przeciętnym bolidzie Saubera (napędzanym silnikiem Ferrari) spisuje się świetnie i zdobył już 10 punktów, zostawiając daleko w tyle Marcusa Ericssona.
Z pewnością byłby to świetny ruch dla Ferrari pod względem marketingowym i przyszłościowym i trzeba już raczej przyzwyczajać się do Leclerca w czerwieni.
Sauber
To natomiast może spowodować, że w Sauberze powstanie wakat i nie ma jeszcze wyraźnego kandydata na miejsce Leclerca, choć na pewno kandydatów będzie wielu. Kierowcą testowym Ferrari jest Danil Kvyat, Mercedes mógłby widzieć na to miejsce Pascala Wehrleina. Najpoważniejszym kandydatem wydaje się jednak Antonio Giovinazzi choć superlicencję pokazują także Sebastien Buemi, Oliver Rowland czy choćby Artem Markelov.
Red Bull
Sporo zależy od Daniela Ricciardo. Australijczyk jest kuszony m.in. przez McLarena, od którego miał otrzymać ofertę 20 mln euro za sezon. Zatrzymać chce go również Red Bull, przesiadający się na silniki Hondy w przyszłym roku. Jeszcze jedną opcją dla Daniela jest Renault. Raczej nie będzie to już Ferrari.
Jeżeli Ricciardo odszedłby z Red Bulla, to w tej ekipie zrobiłoby się miejsce dla Carlosa Sainza, który jest tylko „wypożyczony” do Renault. O ten fotel zapewne powalczyłby też Pierre Gasly, choć pierwszym wyborem będzie raczej Sainz.
Renault
Co wówczas zrobi francuska stajnia? Cóż, można odnieść wrażenie, że ostatnim kierowcą wybranym ze względu na talent i szybkośc był tam Robert Kubica w 2010 roku. Później decyzje ekipy mają już niemal wyłącznie wymiar biznesowo – polityczny z wątkami rodzinnymi. Nie mozna się jednak temu dziwić, skoro sam szef Renault mówi, że decyzja będzie podejmowana z mapą sprzedaży w dłoni.
Osobiście uważam, że Renault powinno zupełnie przemodelować swój zespół, biorąc np. jednego doświadczonego kierowcę i jednego totalnego młodzika. Być może również zdecydują się na Francuza, a tu Ocon byłby świetnym wyborem, szczególnie jeżeli nie będzie chciał kontynuować przygody z Force India, w którym do wymiany nadaje się Perez.
McLaren
W tej ekipie może dojść do aż dwóch zmian. Jeżeli Fernando Alonso wreszcie przestanie gadać i zacznie działać, to na jego miejsce mógłby wejść np. Ricciardo. Ale jeżeli do tego nie dojdzie, to możliwe są również warianty Alonso + Lando Norris, Vandoorne + Norris czy Alonso + Ricciardo.
Toro Rosso
W zależności od decyzji Ricciardo, niemal pewnym jest, że po tym sezonie, jeśli nie w jego trakcie, ekipa rozstanie się z Brendonem Hartleyem. A zatem będzie kolejny fotel do obsadzenia i tu decyzja Toro Rosso może być bardzo ciekawa, choć niekoniecznie z polskiego punktu widzenia.
Na koniec
Jak widać, opcji ruchów transferowych jest mnóstwo przed przyszłym sezonem, a przecież nie wspomnieliśmy jeszcze o Mercedesie i Williamsie, w których – choć to mało prawdpodobne – też się może coś zadziać. Gdybym miał sam obstawiać składy ekip na 2019 rok to postawiłbym na:
Mercedes: Bottas + Hamilton
Ferrari: Leclerc + Vettel
Red Bull: Verstappen + Ricciardo
McLaren: Vandoorne + Norris
Toro Rosso: Sainz + Gasly
Renault: Markelov + Hulkenberg
Force India: George Russel* + Esteban Ocon
Sauber: Ericsson + Giovinazzi
Haas: Magnussen + Grosjean
Williams: Sirotkin + Stroll
I mam nadzieję, że się mylę w wiadomej kwestii. Gdybyście mnie zapytali, czego bym chciał, to moje składy kierowców (niestety nie wszyscy mają jeszcze Superlicencję, a niektórych wpisywałem z musu) wyglądałyby tak:
Mercedes: George Russel + Hamilton
Ferrari: Leclerc + Vettel
Red Bull: Verstappen + Sainz
McLaren: Ricciardo + Norris
Toro Rosso: Buemi + Gasly
Renault: Markelov + Kubica
Force India: Ocon + Rowland
Sauber: Giovinazzi + Sirotkin
Haas: Magnussen + Vandoorne
Williams: Bottas + Stroll
Mnie martwi to, że w tych wszystkich układankach za rzadko przewija się nazwisko Kubica. Mam nadzieję, że to jedynie przejściowa lub pozorna cisza. Czekamy na duże przetasowania w F1, również z udziałem polskiego kierowcy.