Niespodziewanych, pozasportowych emocji dostarczyli nam Robert Kubica i Lotos w dwóch ostatnich dniach podczas wizyty Polaka w Polsce. Mimo iż wiązała się z wypełnianiem zobowiązań sponsorskich, to była bardzo przyjemna dla wielu kibiców. Teraz czeka nas krótka przerwa, choć zapewne nie od spekulacji dotyczących przyszłości Roberta.
Czytając komentarze, czasem mam wrażenie, że Robert Kubica stąpa po polu minowym – musi być bardzo ostrożny, żeby nie zrobić czegokolwiek, co może wywołać zapłon… kibiców. Od kilku miesięcy jesteśmy w takim punkcie, w którym praktycznie wszystko interpretowane może być jako znak podpisywania kontraktu i transferu, łącznie z wizytą mającą na celu wypełnienie zobowiązań względem sponsora. Ma to swoje dobre i złe strony, ale jak pokazało życie, czasem warto z nieco większym dystansem patrzeć na sprawy, bo i tak stanie się to, czego się najmniej spodziewamy.
Wizyta
Bardzo cieszę się, że Robert Kubica miał przez te dwa dni możliwość zrobienia tak wielu pzyjemnych i ciekawych dla kibiców rzeczy – wizyta na meczu, spotkania w hotelu, na lotnisku i mieście z kibicami czy wreszcie rozmówki z kadrą. Wspomnienia ze spotkania z Robertem będą w pamięciu wielu przez długo, ale co równie ważne, prawdziwe efekty tej wizyty dopiero przed nami.
Za 2-3 tygodnie, a może nawet ciut wcześniej, powinniśmy zobaczyć spoty telewizyjne z Robertem w roli głównej po wczorajszym, intensywnym dniu filmowym i zdjęciowym. Jesteśmy ciekawi, jaki będzie ich efekt. O tym, jakie produkty i w jaki sposób będą reklamowane przez Roberta przeczytać możecie TUTAJ.
Termin
O tym, że Robert będzie w Polsce w okolicach połowy roku było wiadomo już przed kilkoma miesiącami. Podczas konferencji prasowej Lotosu, mówiono, że potrzebna będzie druga wizyta Roberta w Polsce by stworzyć materiały do intensywnej kampanii reklamowej, której start zaplanowano na drugą połowę czerwca. I tak naprawdę to był ostatni termin, by to zrobić. Przed nami dwutygodniowa przerwa między Grand Prix Kanady, a Grand Prix Francji. Później dojdzie do wyjątkowej sytuacji, gdy w 3 tygodnie rozegrane zostaną 3 wyścigi – we Francji, Austrii i Wielkiej Brytanii.
Przyjazd zatem nie był ani nagły, ani niespodziewany i nie można w związku z jego terminem wysnuwać jakichkolwiek wniosków. Bardzo fajnie jednak, że mogło to zostać połączone ze spotkaniem z kadrą oraz wizytą na meczu z Litwą.
To jak to jest, Robert #Kubica pije energetyki czy nie? ????#Dynamic.zne życie wymaga #Dynamic.znych rozwiązań. ????????????#LOTOS #RK #RobertKubica #EmocjeDoPełna pic.twitter.com/wegFTFnMF3— Emocje do pełna (@emocjedopelna) 13 czerwca 2018
Bravi
Na meczu wraz z Robertem Kubicą obecny był Alessandro Alunni Bravi – prawnik/menadżer Roberta Kubicy. Nie widzieliśmy go wcześniej, ale należy spodziewać się, że był również podczas pracy przy materiałach reklamowych dla Lotosu.
Dla niektórych fakt jego obecności wydaje się być bardzo ważny, jednak osobiście uważam, że to dość naturalne, że przy pracy nad materiałami reklamowymi, obecny jest ktoś, kto dba o odpowiednią ekspozycję wszystkiego, co powinno zostać pokazane lub ukrycie tego, czego być nie powinno. Wiemy, że Lotos ma umowę z Williamsem dotyczącą właśnie wykorzystania logotypów itp. przy powstawaniu materiałów reklamowych. Takie umowy są bardzo skomplikowane, określają wiele dziwnych z punktu widzenia laika rzeczy – np. tego, gdzie ma być położone logo, ile musi je dzielić od produktu, jakich słów używać itd. Być może zatem Bravi był jedynie po to, by dopilnować tych rzeczy. Być może również potrzebne były drobne korekty dotyczące umowy lub jej rozszerzenia np. o aktywność rowerową Roberta czy kwestie związane z social mediami.
Nie sądzę jednak, aby za wizytą Braviego stało cokolwiek więcej niż rzeczy wspomniane wyżej.
Podsumowując
Nie dowiedzieliśmy się podczas pobytu Roberta Kubicy w Warszawie niczego nowego odnośnie jego przyszłości, nie zdarzyło się również nic – według mnie – co mogłoby dawać jakies podstawy do rozważań. Ale była to ciekawa wizyta i oby więcej takich w najbliższym czasie.