„Nikt z Toro Rosso się ze mną nie kontaktował” – mówi Robert Kubica podczas Grand Prix Kanady. Polak analizuje sytuację Williamsa i podkreśla, że za obecny stan rzeczy nie można mieć pretensji do kierowców. Choć nie wie, czy spisywałby się od nich lepiej, to zauważa, że jego doświadczenie byłoby pomocne w trudnej sytuacji.
Robert został zapytany, dlaczego tor w Montrealu jest tak wyjątkowy i lubiany przez kierowców.
„Ten tor jest szczególny, bardzo wymagający bo jest tu połączenie miejsc z niską przyczepnością, wysokie krawężniki, bliskie ściany, duże dohamowania. Ewolucja toru jest duża i trzeba być sprytnym by dobrze nauczyć się tego, jak zmienia się tor” – powiedział Polak.
Zapytany o swój powrót do padoku Formuły 1, ale bez możliwości ścigania, powiedział:
„Nie jest łatwo, lepiej byłoby siedzieć za kółkiem, ale dzięki tej okazji mam szansę podążania za swoją pasją. Przez wiele lat tęskniłem za Formułą 1”.
Padło również pytanie o to, czy spisywałby się lepiej od podstawowych kierowców Williamsa.
„Nie wiem czy spisywałbym się lepiej od podstawowych kierowców, ale z pewnością dawałbym z siebie wszystko. Nie wiemy czy to byłoby więcej czy mniej. Na pewno w trudnych sytuacjach doświadczenie jest ważne i myślę, że moje doświadczenie by pomogło. Kierowcy nie budują jednak samochodu i choć mogą pomóc w jego rozwoju to nie można ich winić za naszą sytuację” – powiedział Kubica.
Jak Robert widzi swoją przyszłość w Formule 1?
„Mam nadzieję, jako kierowcy wyścigowego. Nie wiem gdzie to się może stać. Prawda jest taka, że jest niewiele wolnych miejsc w Formule 1 i będzie do nich duża konkurencja. Jest wielu utalentowanych kierowców i nie będzie to łatwe zadanie, ale spróbuję i zobaczymy. Muszę myśleć o próbowaniu, ale nie wiem co się stanie. Pewne jest to, że muszę dać z siebie wszystko przy każdej okazji” – stwierdził Robert.
Nie mogło również zabraknąć pytania o ostatnie plotki związane z Toro Rosso.
„To tylko plotka i spekulacja, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Nikt się ze mną nie kontaktował” – powiedział Robert.