Wstałem dzisiaj jak zwykle o 6:00 i jak to mam zawsze w zwyczaju poszedłem do łazienki sprawdzić kogo zobaczę w lustrze. Wczoraj widziałem dyrektora technicznego. Co będzie dzisiaj? Hmm… nie jestem pewny. Myślę, że wyglądam jak dyrektor ale czuję się jak techniczny…
Pukanie do drzwi. Idę otworzyć ale jestem trochę zniesmaczony, bo chciałem do końca rozwiązać mój lustrzany dylemat. Wchodzą trzej mężczyźni. Znam ich doskonale, to moi pracownicy. Młody Inżynier w obstawie Dwóch Starszych Inżynierów.
„Dzień dobry szefie, mamy sprawę!“ – krzyczą wszyscy na raz
„Witajcie, o co chodzi?“
„Jest kłopot szefie i chcemy ci o nim opowiedzieć!“ – odpowiadają fantastycznym chóralnym głosem.
„Dlaczego wszyscy mówicie idealnie, w tym samym momencie?“ pytam zaciekawiony
„Szefowa nas tak nastroiła. Jesteśmy jak jeden twór. My, Dwaj Starsi Inżynierowie odpowiadamy, za zakręty. Jeden za prawe, drugi za lewe a Młody Inżynier za jazdę na wprost i obsługę kierownicy.“
„Dobra, dobra… nie wnikam dalej, mówcie o co chodzi“
„Mamy oficjalne przecieki, że w firmie jest kret“- drżącym głosem powiedział Młody Inżynier.
„Co?“ – zapytałem ze zdziwieniem.
„Tak ogłosił Wredny Mistrz i miał na myśli jakiegoś człowieka“- odpowiedział Młody Inżynier
„Jakiego człowieka… tego Człowieka???“
„Tak.Tego co przychodzi pierwszy i wychodzi ostatni. Nie można za nim nadążyć. Próbowałem być pierwszy, nie dałem rady. W niedzielę udało mi się być jednym z ostatnich ale jak wychodziłem on już przyszedł.“
„Nieee, nie słuchajcie Wrednego Mistrza, on ma pewien uraz przez Człowieka i zawsze wietrzy podstęp “ uspakajałem.
„Dlaczego, co zrobił Człowiek?“
„Dawne dzieje. Poszło o dziewczynę. Piękna, głośna i kapryśna była. Na imię miała Beemwitta i była już jakiś czas z Wrednym Mistrzem. Raz Człowiek zaprosił ją na Piątkowe Potańcówki a uwierzcie mi, Człowiek potrafi tańczyć wszystko i na każdym parkiecie. Beemwitta oszalała na punkcie Człowieka do tego stopnia, że kolejne Piątkowe Potańcówki trwały już zawsze do niedzieli. Stała się kobietą. Tego nie mógł przeboleć Mistrz, który przybrał przydomek Wredny i do dnia dzisiejszego chce wyzwać Człowieka na pojedynek słowny i wszystko wygarnąć. Wiecie, urażona duma i takie tam“
„Cholera, szefie!“ krzyknął Młody Inżynier „Ja tez mam być mistrzem i też mam kapryśną dziewczynę a Człowiek ma niedługo z nią tańczyć… w piątek!“
„Obawiam się synu, że zanim pomyślałeś sobie, że jest twoja, ona już dawno była jego…“