Jeszcze wczoraj Williams zapewne brałby 11. i 14. miejsca w Grand Prix Hiszpanii w ciemno. Biorąc jednak pod uwagę, że rywalizację ukończyło tylko 14 samochodów, jest to rezultat na miarę formy Williamsa. Dobry wyścig przejechał Lance Stroll, ogromne problemy miał natomiast Sergey Sirotkin. Teraz przed ekipą praca podczas testów.
„To był bardzo trudny weekend biorąc pod uwagę nasze osiągi, ale oba auta dojechały do mety i to zasługa całego zespołu. Chłopaki w garażu wykonują taką samą pracę, niezależnie od naszego tempa więc jestem z nich zadowolony, że auta ukończyły rywalizację bez awarii przed środowymi testami. Lance otarł się dziś o punkty po fantastycznym pierwszym okrążeniu, po którym awansował na 12. miejsce. Ta pozycja dała mu możliwość finiszowania na 11. miejscu z bardzo równym tempem i dobrym zarządzaniem oponami. Sergey miał trudniejsze popołudnie, cierpiąc z powodu balansu auta. Były mu tym trudniej, że musiał przepuszczać wiele aut, co kosztowało go utratę temperatury opon oraz rytmu. Jako zespół nie wykonaliśmy wystarczająco dobrej pracy przy rozwoju FW41 i będziemy nadal pracować bardzo ciężko w naszej siedzibie i podczas testu w przyszłym tygodniu by być w lepszej pozycji” – powiedział Paddy Lowe.
Lance Stroll zajął 11. miejsce, długo broniąc się przed rywalami w szybszych autach. Miał również lepszą strategię niż jego kolega z zespołu.
„Nie zdobyliśmy punktów, ale to był dobry wyścig. Miałem dobry start i znów zyskałem wiele miejsc. Potem była równa jazda i robiłem wszystko co mogłem i niewiele ostatecznie brakło mi do punktów. Po okresie samochodu bezpieczeństwa było zdradliwie, gdyż trudno było rozgrzać opony i trochę na tym ucierpiałem, ale ogólnie było nieźle. Pośrednie opony były łatwiejsze w zarządzaniu i jestem naprawdę zadowolony z naszego wyścigu. 11. miejsce jest wszystkim, na co mogliśmy dziś liczyć”.
Sergey Sirotkin uzyskiwał fatalne czasy okrążeń i do przedostatniego zawodnika stracił ponad minutę. Wpływ na jego formę mogły mieć problemy z komfortem w kokpicie.
„To był bardzo trudny dzień. Miałem dobry start i walczyłem dopóki niemal nie uczestniczyłem w wypadku przede mną. Musiałem zwolnić aby uniknąć zamieszania i później było trudno bo spadłem na ostatnie miejsce. Udało mi się walczyć z Toro Rosso i utrzymywać przed nim przez kilka okrążeń. To czego dziś doświadczyłem było najgorsze. Miałem duże problemy z komfortem siedzenia i musimy się temu przyjrzeć”.
Aktualizacja
„Znajomi mi pokazali artykuł, w którym ktoś napisał, że podczas testów na Węgrzech na którymś zakręcie na jakąś część sekundy puszczałem kierownicę. Skwitowałem to tak: „Widocznie dobrze sobie radzę, jeśli ludzie tylko tę jedną rzecz dostrzegli”. I dobrze maskuję to wszystko. To jest akurat pozytywne. A najlepsze, że są mistrzostwa, które ostatnio się zrobiły modne – Formuła E, w których większość kierowców jeszcze więcej prowadzi jedną ręką i robi więcej dziwnych rzeczy za kierownicą, bo takie są tory. Ale jakoś ich nikt nie analizuje i nie stara się mówić, że sobie nie dadzą rady, na przykład na starcie. […] Sytuacja moja i Siergieja znacznie się różni. Ja ostatnimi laty żyję nie dla nagród, pucharów, nie dla wyróżnień od innych ludzi. Ja żyję dla dochodzenia do celów, które sam sobie stawiam. To są dla mnie najważniejsze rzeczy” – mówi Robert Kubica w ciekawej rozmowie z Aldoną Marciniak dla Przeglądu Sportowego. Całość przeczytacie TUTAJ.
Aktualizacja 2
Interesujące porównanie, choć trzeba zauważyć, że w tym miejscu toru Sergey nie miał tyle miejsca co Robert. Tak czy siak, doświadczenia się nie kupi.