Za nami bardzo intensywne dni, podczas których dwukrotnie mogliśmy widzieć Roberta Kubicę za kierownicą Williamsa. Wyjątkowy był przede wszystkim występ w pierwszym treningu. I choć dla Williamsa nie był to łatwy okres, to jednak było kilka powodów do zadowolenia. Zapraszam na podsumowanie tych bardzo gorących dni.
Aktualizacja
Francuski AutoHebdo napisał, że Robert Kubica „może zastąpić Brendona Hartleya w Toro Rosso”. Nie powołuje się jednak na żadne źródła i należy do tej informacji podchodzić jako do zwykłego domniemania dziennikarskiego. Biorąc pod uwagę ubiegłoroczne doświadczenia, jest to mało prawdopodobne.
Ciekawy tekst pojawił się na łamach motorsport-total, gdzie Marc Surer pisze, że cieszy się, że Williams traci na zatrudnieniu dwóch pay-driverów.
„Tracą więcej pieniędzy niż gdyby mieli dobrego kierowcę punktującego regularnie. Nie mają też pozycji negocjacyjnej ze sponsorami gdy mają takich kierowców. Więcej zatem na nich tracą niż zyskują. Pay-driver może przynieść 10 milionów dolarów, ale nie zdobędzie punktów” – pisze Surer.
Aktualizacja 2
W mediach popularna jest dziś wypowiedź Craiga Scarborough w podcaście 3legs4Wheels. Prezentowałem ją już we wtorek, a zatem przed testami Roberta (w mediach możecie przeczytać, że wypowiedź ta odnosi się do testów i pierwszego treningu, ale to nieprawda). Dla spokoju przypominam: „Z tego co słyszałem od ludzi z Williamsa, Kubica był szybszy niż Sirotkin czy Stroll, niezależnie od opon, warunków pogodowych itp. Widziałem różne dane, które to potwierdzają i przekonało mnie to. Sirotkin i Stroll nie są liderami, brakuje im doświadczenia i nie potrafią wskazać kierunku rozwoju bolidu. Przed Williamsem teraz kilka ważnych decyzji. Mam nadzieję, że zobaczymy Kubicę w przynajmniej kilku wyścigach jeszcze w tym roku”.
Aktualizacja 3
W najnowszym wydaniu magazynu F1 Racing Robert Kubica odpowiadał na pytania kibiców. Serdecznie polecamy tę rozmowę, w której Polak mówi m.in. o swoich testach w aucie GP3 rok temu: „Testowałem samochód GP3 głównie po to, by zrozumieć moje ograniczenia fizyczne. Krok po kroku podnosiłem poziom trudności. Po pierwsze odkrywałem osiągi, po drugie sprawdzałem, czy jestem w stanie to robić, po trzecie chodziło o poziom na który mogę się wspiąć i zmusić moje ciało do pracy bez utraty osiągów. To był dość dobry okres. Trudny, ale z pewnymi bardzo dobrymi niespodziankami jeśli chodzi o moje reakcje i sygnały dawane przez ciało”.
Nie brakuje również wypowiedzi dotyczących pasji Roberta – symulatorów czy pokera, a także rywalizacji z Lewisem Hamiltonem czy wsparcia kibiców.
Ostatnie dni to intensywne treningi rowerowe – i nie tylko – Roberta.