Głównym problemem Williamsa, stojącym za słabymi wynikami na początku sezonu 2018 nie są kierowcy, ale słaby bolid mówi Paddy Lowe, dyrektor techniczny ekipy z Grove. Niedoświadczenie kierowców według Lowe „nie powoduje żadnych problemów”. Jeszcze w Bahrajnie twierdził on, że „posiadanie dwóch niedoświadczonych kierowców bardzo komplikuje prace nad rozwojem samochodu.
„To nie ma nic do rzeczy i nie możemy pozwolić, by niedoświadczenie kierowców odciągało kogokolwiek od faktu, że stworzyliśmy samochód, który nie działa prawidłowo czy w sposób, który oczekiwaliśmy. Kiedy poprawiasz samochód, jest jasne, że łatwiej byłoby mieć roboty, a nie ludzi. Trzeba eksperymentować, ale cała ewaluacja zachowania samochodu musi zawierać jeszcze jeden, dodatkowy czynnik – za kierownicą są prawdziwi kierowcy z ich własnymi kwalifikacjami i interpretacją tego, jak zachowuje się samochód. A każdy kierowca jest inny. Mamy dwóch kompletnie różnych kierowców. Tak, są stosunkowo niedoświadczeni, ale jesteśmy bardzo zadowoleni ze sposobu, w jaki pracują” – mówi Paddy Lowe.
Jak mówi Lowe, sobotnie kwalifikacje natchnęły zespół nadzieją na szybki postęp.
„Nie powiedziałbym, że byliśmy w depresji – nie jest to najlepsza droga do wyjścia z trudnej sytuacji. Bardziej przydaje się usiąść i przeanalizować, gdzie się jest, co zrobić dalej i skupić się na kwestiach organizacyjnych i właśnie to zrobiliśmy. Teraz nie jesteśmy w pozycji, w której spodziewaliśmy się być w zakresie konkurencyjności. Wszystko w naszych rękach, to jasne, że nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy. Teraz wprowadziliśmy pewne poprawki i już dały nam jakiś rezultat. Być może nie jest tak bardzo widoczny, ale widać poprawę samochodu w kwalifikacjach. Biorąc pod uwagę formę z 3. treningu, mieliśmy nadzieję na przynajmniej jeden samochód w Q2, ale nie spełniły się wszystkie szczegóły by mogło do tego dojść. Mimo to, pozostajemy optymistami z racji faktu, ale mogliśmy osiągnąć nie tylko poważny, ale również bardzo szybki postęp” – zakończył Lowe.