Szefowa ekipy z Grove jest świadoma, że inne zespoły, dysponując podobnym budżetem jak Williams, były w stanie wykonać lepszą pracę przed sezonem 2018. Uważa, że problemem nie są ani pieniądze, ani kierowcy, z którymi podejmowana jest kompleksowa praca. Obszerny wywiad z szefową Williamsa opublikował portal racefans.net.
Wczoraj opublikowane zostały wypowiedzi Claire Williams dotyczące finansów Williamsa (przeczytacie je TUTAJ), w całym wywiadzie skupiano się również na formie bolidu i pracy z kierowcami.
„Oczywiście, wchodziliśmy w ten sezon wierząc, że uda nam się odwrócić stan rzeczy. Może to problem zarządzania oczekiwaniami. To duża organizacja, jest 600 osób pracujących w naszym zespole Formuły 1. Oczywiście mamy problemy, które mogą być związane z zespołem – czy to wyższego czy niższego szczebla, ale musimy znaleźć te problemy”.
Jak mówi Claire Williams, nie można bezpośrednio zrzucić winy na sytuację finansową firmy.
„Bardzo łatwo byłoby zrzucić winę za brak formy na finanse. Ale zespoły wokół nas pracują na tym samym budżecie czy podobnym, a były w stanie zrobić lepszą pracę niż my. Niestety. Problemy zaczynają się w domu, zawsze tak jest. Nie zamierzam jednak prać brudów publicznie.
Williams nie jest również zwolennikiem systemu prowadzenia zespołu, używanego przez Haasa czy Force India.
– To coś, na co nie piszemy się w Williamsie i zawsze tak było. Czujemy, że jesteśmy w pełni konstruktorem, kompleksowym. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że projektujemy, budujemy i rozwijamy nasz samochód w pełni w naszej fabryce. Jest bardzo, bardzo mało źródeł zewnętrznych. Czy to właściwe podejście w tych czasach w Formule 1? Może nie, ale jesteśmy w takim punkcie obecnie i musimy z tym pracować” – mówi Williams.
Szefowa zespołu z Grove uważa, że Formuła 1 bardzo zmieniła się w ostatnim czasie i dotyczy to również Williamsa.
„Jesteśmy zupełnie inną organizacją niż za czasów Franka (Williamsa) i Patricka (Heada). Myślę, że tak musi być i chyba wszystkie zespoły się zmieniły. Może to też z racji osobowości, z którymi się teraz pracuje w zespole, ekipy są zaangażowane na innym poziomie i w innych obszarach.
„Ważne jest, by pielęgnować swój talent. Nie można go tylko wykorzystywać, teraz trzeba go budować. Trzeba zwiększać swoje zdolności, budować własną estymę i pewność siebie. Robiąc to, można osiągnąć więcej. Psychologia sporotowa zanotowała znaczny wzrost w ciągu ostatniej dekady i nie była ona dostępna szefom zespołów 20 lat temu. Wszyscy znamy korzyści z rozwijania swojego talentu niż tylko bazowania na nim w nadziei, że to on zrobi całą robotę”.
W jaki zatem sposób Williams chce osiągnąć te lepsze wyniki i rozwijać talent swoich kierowców?
„Komunikacją. Trzeba dać im właściwe narzędzia, czy to psychologów sportowych czy dodatkowych trenerów poza torem, który będą działać w wielu różnych postaciach. Ma się zatem cały program i trzeba upewnić się, że kierowcy mają to kompleksowe podejście. Dbamy o to, by rozmawiać z nimi i zapewnić im poczucie, że ich opinia jest szanowana i że są ważni. Ale jednocześnie oni muszą czuć się jedną z części zespołu, która nie jest inna od nikogo innego, że każdy ma w zespole swoje miejsce”.
Claire podkreśla, że czasy i kierowcy również są już inni.
„Widziałam dziś kierowców wyścigowych, ćwiczących jogę na basenie i jeżeli ktoś powiedziałby mi, że Nigel Mansel w latach 80-tych ćwiczy jogę na basenie, to dostałaby zawału serca. Myślę, że to wspaniałe to ludzka natura, które ewoluuje, a wszystko czego chcemy, to lepsza wersja siebie. I są sposoby by to osiągnąć”.
Rocznica
Dokładnie rok temu Robert Kubica testował samochód GP3 po raz pierwszy. Był to pierwszy wyraźny sygnał, że Polak szykuje się do powrotu do Formuły 1. Przytoczmy kilka komentarzy spod postu na blogu:
„Jego powrót za kierownicę samochodu F1 byłby mistrzostwem samym w sobie. Byłby wygraniem z własnym bólem i ograniczeniami, z niedowierzaniem szefów zespołów, ze swoją niemocą. Byłby też dowodem na to, że siła woli i ciężka praca umożliwiają rzeczy, które wydają się byc skazane na niepowodzenie. Dzisiaj to wszystko jest w sferze marzeń, ale kto wie, co będzie jutro.”
„W końcu jest ciekawie, czuje się jak bym przez ostatnie 6 lat oglądał dobry film, który zaczyna zbliżać się do tego upragnionego happy endu, w którym po serii wzlotów i upadków, w końcu zaczyna się układać po myśli głownego bohatera :)”
Wpis z tamtego wydarzenia przypomnicie sobie TUTAJ.
Źródło: racefans.net