![]() |
fot. Kubica Official |
Przygotowując się do weekendu z Robertem Kubicą w Renault Sporth Trophy spodziewałem się czegoś innego. Pozytywnie się jednak zaskoczyłem. To był prawdziwy, rasowy weekend wyścigowy z dużą dawką emocji na torze, bez pecha i z przebłyskami świetnego tempa, znakomitych manewrów oraz pokazem wiedzy zdobywanej przez Kubicę w trakcie 20 lat kariery na torze. Weekend ten przyniósł jednak znacznie mniej odpowiedzi niż się spodziewałem. Ba! Postawił nawet znacznie więcej nowych pytań.
Świetny weekend
Od dawna czekaliśmy na start Roberta. Jeszcze 2 tygodnie temu mogliśmy się spodziewać, będzie miał on miejsce w jakimś lokalnym rajdzie we Włoszech. Stało się jednak inaczej i Robert skorzystał z zaproszenia Renault do startu w Renault Sport Trophy.
To był świetny wybór, szczególnie biorąc pod uwagę miejsce tego startu. Na torze, na którym Robert zdobył swoje ostatnie podium w F1, spisał się on bardzo dobrze. Sobotnie podium było wynikiem bardzo dobrzej jazdy zarówno Hamona jak i Kubicy oraz unikania problemów.
Przyznam szczerze, że zaimponował mi manewr Roberta, gdy na przedostatnim okrążeniu wyprzedzał Sathientirakhula. Gdy Robert jeździł w F1, przez kilka sezonów pisałem relacje live z jego występów na F1ultra. Pamiętam, że czasem miałem w nich “pretensje”, że Robert wyprzedza tylko “na pewniaka” nie ryzykując. Tym razem ryzyko było i wyszło z tego świetne wyprzedzanie. Podium w pierwszym starcie po półrocznej przerwie (bo niektórzy chyba zapomnieli o marcowym starcie z Martinem Prokopem, który też odbywał się w dość ważnej serii) było wymarzone.
Trzeba mocno podkreślać, w jakim zespole Robert przystępował do rywalizacji. Czasy drugiej załogi Duqueine Engineering oraz to, ile błędów ona popełniła, pokazują, że Robert musiał walczyć w ten weekend nie tylko z rywalami, ale też brakiem doświadczenia ekipy. Śmiem twierdzić, że Duqueine było najgorszym lub prawie najgorszym zespołem. A mimo to potrafili zająć w sobotę miejsce na podium, a w niedzielę 4. i 6. miejsce.
Co do niedzielnego wyścigu, to pozwolę sobie tu stwierdzić (aczkolwiek niekoniecznie mam legitymację do takich stwierdzeń), że Robert stracił 3. miejsce przez brak doświadczenia w tym aucie. Robert wchodząc w Les Combes zjechał bardzo do lewej, tak jak to robił w Formule, dając tym samym mnóstwo miejsca Korjusowi. Oglądając wcześniejszy wyścig czy manewry z wyścigu Pro widać było, że wszyscy bronili się tam jadąc po wewnętrznej prawie do samego końca. Szkoda tej pozycji, ale to jeszcze raz pokazuje, jak ważne jest doświadczenie i objeżdżenie w danym samochodzie.
Fajnie było patrzeć również na postępy jakie podczas weekendu czynił Christophe Hamon. Poprawiał się z każdym kółkiem i mam wrażenie, że duża w tym zasługa rad Roberta.
Wyniki Kubicy, biorąc pod uwagę brak objeżdżenia oraz przeciętność ekipy są naprawdę bardzo dobre.
Dla kibiców
Największą radochę z minionego weekendu mieli chyba kibice, przede wszystkim ci, którzy udali się na tor Spa. Dostęp do kierowców był znakomity a i emocje duże podczas wyścigów. Wielu z Was miało okazję zrobić sobie zdjęcie z Robertem czy chwilę z nim porozmawiać. Taka pamiątka zostanie na całe życie. Emocje mieliśmy również przed komputerami i telewizorami. Eurosport specjalnie zmienił swoją ramówkę, denerwując tym niektórych (swoją drogą bardzo sympatycznych) komentatorów. To pokazuje, jak silne nadal jest nazwisko Roberta Kubicy. Wiemy, jak wiele osób mu kibicuje i chce jego powrotu na szczyt. Ale czy jest on możliwy?
Zbiegi okoliczności
Wszyscy ludzie z branży zgodnie stwierdzą, że powrót Roberta Kubicy do F1 jest nierealny. W przypadku jednak kogoś, kto w reklamie Nike mógłby swoim wizerunkiem zastępować hasło “Impossible is nothing” nie wypowiadałbym się tak stanowczo. Faktem jest, że ci, którzy uważają, że Robert w przyszłym sezonie ma duże szanse na powrót do F1, mają argumenty w postaci kontaktów w Renault, jazdy w symulatorze zespołu czy faktu, że zespół nie podaje jako jedyny swojego składu na przyszły rok. Te wszystkie fakty można ze sobą łączyć, jednak równie dobrze mogą być one zbiegiem okoliczności.
Czytanie z słów
Zarówno przed tym weekendem, jak i w jego trakcie przeczytać i usłyszeć mogliśmy bardzo wiele ciekawych wypowiedzi Roberta i nie tylko. Analizowanie ich wszystkich i rozkładanie na czynniki pierwsze mogłoby doprowadzić do szaleństwa, a jakiekolwiek wnioski wysnute z tej analizy mogłyby być prawdziwe tylko przy założeniu, że Robert Kubica mówi idealnie precyzyjnie. Jeżeli tak, to wypowiedź “chcę wrócić do ścigania na wysokim poziomie” automatycznie wykluczałaby F1, bo Formuła 1 to poziom najwyższy. Widziałem już również nadinterpretacje słów dotyczących “kontaktu w innych sprawach z Renault”. Te sprawy to mogłobyć choćby zamówienie części do GTR-a Roberta… Tak jak jednak mówię, takie analizy nie mają większego sensu.
Co jednak możemy wywnioskować na 100% z wypowiedzi z tego weekendu?
– Robert Kubica przygotowuje się do regularnych startów na torze i jest bardzo duża szansa na to, że będzie rywalizował właśnie na torach, ale nie jest to jeszcze pewne,
– Robert przyjął propozycję startów by sprawdzić się w warunkach wyścigowych i test ten wypadł dobrze.
Cieszę się, że wstrzymałem się z publikacją tego tekstu (miał iść wczoraj o 16), gdyż ciekawy i bardzo obszerny post w materii przyszłości Kubicy zamieścił Cezary Gutowski, który przeprowadził też analizę tego, gdzie Robert może jeździć w przyszłym sezonie (do przeczytania poniżej). Potwierdził on tym samym moje przypuszczenia dotyczące najbardziej prawdopodobnego kierunku dla Roberta (do przeczytania poniżej).
Nie zgodziłbym się jednak z twierdzeniami, że Robert zupełnie nie wie, gdzie będzie jeździł w przyszłym sezonie. “Znając Kubicę”, to że odpowiada na pytanie o rok 2017 “nie wiem”, świadczy tylko o tym, że nie podpisał jeszcze kontraktu. Skoro Robert mówi, że ma dwie opcje i na 90% trafi na tor, to musi mieć już jakiś skonkretyzowany plan i konkretne oferty.
Inny poziom
Ten weekend pokazał również, że Robert Kubica jest na zupełnie innym poziomie jeżeli chodzi o fachowość i profesjonalizm w motorsporcie niż ci, którzy pracują na co dzień w Renault Sport Trophy, a szczególnie w jego zespole. Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, jak ogromne doświadczenie wyścigowe ma Robert gdy mówił o hamulcach czy doradzał jazdę na wyższych obrotach podczas samochodu bezpieczeństwa. Jego umiejętności inżynierskie przy ustawianiu auta przewyższają umiejętności niektórych “prawdziwych” inżynierów i to sprawia, że jest on bardzo wartościowym kierowcą dla każdego zespołu – tu nie zmieniło się nic.
Dzieje się
Kolejną rzeczą, jaką udowodnił nam ten weekend i wypowiedzi, które mogliśmy przeczytać, jest ta, że za tzw. kulisami dzieje się bardzo dużo i obecnie wiemy bardzo mało na temat rozmów jakie toczy Robert czy przygotowań jakie przechodzi. To rodzi kolejne pole do daleko idących spekulacji.
Bez odpowiedzi
Nie padły podczas tego weekendu ważne pytania, m.in. o to, czy w ciągu ostatnich miesięcy Robert przeszedł zabieg mający poprawić sprawność ręki. Nie było również nic o możliwości jazdy w aucie bez dachu. A jeżeli takie pytania nie padły, to znaczy, że Robert sobie ich nie życzył. Dlaczego? Tu już odpowiedzi może być kilka i każda może być prawdziwa.
Najważniejszym pytaniem, jakie padło, było cytowane przez Cezarego Gutowskiego: “- Wyścigi długodystansowe w przyszłości?
RK: – Tak, może… W przeszłości nie byłem fanem wyścigów endurance, ale nie tyle kategorii, co faktu, że trzeba się dzielić samochodem z innymi kierowcami (śmiech). W życiu jednak nigdy nie wiadomo, co przyniesie…”
Bardzo chciałbym zobaczyć, jak wyglądała ta odpowiedź, bo to tak naprawdę dałoby nam znak, czy już w przyszłym sezonie możemy spodziewać się Kubicy w takiej serii jak WEC.
if (typeof CeneoAPOptions == “undefined” || CeneoAPOptions == null)
{
var CeneoAPOptions = new Array();
stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10);
var script = document.createElement(“script”);
script.setAttribute(“type”, “text/javascript”);
script.setAttribute(“src”, “//partnerzyapi.ceneo.pl/External/ap.js?”+stamp);
script.setAttribute(“charset”, “utf-8”);
var head = document.getElementsByTagName(“head”)[0];
head.appendChild(script);
}
CeneoAPOptions[CeneoAPOptions.length] =
{
ad_creation: 57178,
ad_channel: 11474,
ad_partner: 9209,
ad_type: 1,
ad_content: ‘470,540,850’,
ad_format: 6,
ad_newpage: true,
ad_basket: true,
ad_container: ‘ceneoaffcontainer57178’,
ad_formatTypeId: 2,
ad_contextual: true,
ad_recommended: false,
ad_forceCategory: false,
ad_includePrice: true,
ad_includePicture: true,
ad_includeRating: false,
ad_customWidth: 640,
ad_rowCount: 1,
ad_columnCount: 3,
ad_bdColor: ‘9370db’,
ad_bgColor: ‘ffffff’,
ad_txColor: ‘000000’,
ad_pcColor: ‘FF7A03’,
ad_boldPrice: false,
ad_fontSize: 12,
ad_imageHeight: 100
};
Reasumując
Gdybym miał dziś dać odpowiedź, gdzie w przyszłym roku będzie jeździł Robert Kubica, to odpowiedziałbym, że w WEC w klasie LMP2. Jest to bardzo ostrożne założenie, ale – mimo, że ostatnie wydarzenia rozbudziły moje “formułowe” marzenia – wolę robić właśnie takie zdystansowane oczekiwania niż potem się rozczarować.
Tak czy siak, WEC jest bardzo prawdopodobne. Kolejna w moim osobistym rankingu jest seria DTM, na 3. miejscu znajduje się jakaś niższa seria Endurance niż WEC, a na 4. pozycji Formuła 1. Czy te przewidywania mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Czas pokaże, będę bardzo szczęśliwy, jeżeli kolejność okaże się odwrotna. I myślę, że ci, którzy obecnie krytykują tych wierzących w F1, również.
Kolejny start?
Nie spodziewałbym się go szybko, szczególnie jeżeli chodzi o starty wyścigowe. Być może Roberta zobaczymy teraz dopiero w serii docelowej na przyszły rok. Polak chciał w miniony weekend sprawdzić, czy wszystkie jego wyścigowe instynkty działają poprawnie i czy nie ma za dużo “rdzy”. Chyba się udało więc teraz – jak sam stwierdził – będzie chciał skupić się na testach. Jeżeli zatem zobaczymy teraz jakieś zdjęcia z jego testów innym autem, to jest bardzo prawdopodobne, że własnie w tym samochodzie będzie rywalizował Kubica w przyszłym roku.
Dziękuję!
Chciałbym jeszcze podziękować na cały weekend Wam. Trochę bałem się, czy przerwa w startach i mój brak czasu nie sprawiły, że na blogu pojawiła się “rdza”, ale miniony weekend pokazał mi, że nadal mogę na Was liczyć i wspólnie możemy kibicować Robertowi. Pozostaje teraz czekać na kolejne informacje!