fot. Aleksandra Wrońska |
Podczas Rajdu Wielkiej Brytanii rozstrzygnie się przyszłość Elfyna Evansa i Otta Tanaka w fabrycznym zespole M-Sportu. Malcolm Wilson powiedział, że od ich wyniku w ostatnim rajdzie sezonu zależy, czy zostaną na przyszły sezon.
Elfyn Evans zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji generalnej WRC, a 3 pozycje i 18 puntków za nim jest Ott Tanak. Evans dwukrotnie stawał na podium w tym roku – w Argentynie był 3. a na Korsyce 2. W pozostałych rajdach prezentował jednak dość słabe tempo. Szybciej zazwyczaj jeździł Tanak, który jednak zaliczał też wpadki. Podium zdobył tylko w Polsce.
„Nie mogę nic teraz zagwarantować, powiedziałem im obu, że porozmawiamy o przyszłości po następnym rajdzie. Są nowi kierowcy, pojawiający się na rynku i nie ma sensu żebym podpisywał coś wcześniej niż muszę” – mówi w rozmowie z Autosportem Malcolm Wilson, który dodaje, że zarówno Evans, jak i Tanak, pojadą w Walii po swoją przyszłość.
Wilson przyznaje również, że często jest zły na swoich zawodników. „Muszą głęboko poszukać i znaleźć wyjście z trudnych sytuacji. Mieli wystarczająco dużo okazji, ale nie wiem, czy mogą się jeszcze czegoś nauczyć i rozwinąć. Muszą skupić się na swojej pracy.”
„Jeżdżę z presją cały czas więc nie da się dołożyć kolejnej. Wiem, że zrobiliśmy postęp w Hiszpanii, ale to nadal za mało. Chcę tu zostać, czuję, że trochę już pokazałem i mogę jeszcze więcej” – mówi natomiast Evans.
Tanak natomiast chce walczyć w Wielkiej Brytanii o podium i lubi ten rajd.
Nie wiadomo, czy Wilson rzeczywiście rozważa zwolnienie któregoś z kierowców, czy może chce tylko zrzucić winę za słabsze wyniki na zawodników, a nie na swoje auto.
Jeżeli jednak doszłoby do zmian w M-Sporcie, to należy spodziewać się, że miejsce straci Tanak. Evans ma tę przewagę, że jest Brytyjczykiem i częściej dojeżdża do mety bez problemów. Bardziej perspektywiczny jest jednak Tanak, ale jego starty to większe koszty i mała siła marketingowa.
Oczywiście, my chętnie widzielibyśmy w M-Sporcie któregoś z naszych kierowców, Roberta Kubicę czy Kajetana Kajetanowicza.
Źródło: Autosport.com