Na portalu omnicorse.it ukazał się kolejny wpis Roberta Kubicy podsumowujący ostatni rajd. Polak zdradził w nim, że przygotowuje swoją Fiestę do Rajdu Monte Carlo i ma nadzieję, że niebawem „będzie mógł przekazać dobre wieści”.
Błoto, tak wiele błota. Nawet po opuszczeniu Walii, zajmowało ono sporo czasu podczas kolejnych dni. Samochód potrzebował troski po Rajdzie Wielkiej Brytanii. Nie było żadnych wypadków, nie była zatem uszkodzona, ale ilość wody i błoga była ogromna po 4 dniach rywalizacji. Uwielbiam pracować nad samochodem, ale od początku tygodnia wyjęliśmy z niego mnóstwo błota!
Znam każdy element mojej Fiesty
Myślę, że jest to element pasji, którą ma się do sportu. Muszę poświęcić się w tym aspekcie po rajdzie i spędzić nad tym kilka dni, dlatego napisanie wam, jak poszło mi w Wielkiej Brytanii zajęło mi nieco więcej czasu.
Problemy na shakedownie
Myślę, że ten rajd był podsumowaniem drugiej części sezonu w moim wykonaniu. Miks pecha i momentów, w których moja forma i przyjemność z jazdy były bardzo wysokie. Weekend nie zaczął się w najlepszy sposób, bo na shakedownie mieliśmy problemy – coś zepsuło się w skrzyni biegów i straciliśmy olej. To wszystko wpłynęło na morale, ale następnego dnia rozpoczęliśmy dość ostrożnie. Mieliśmy dobry rytm, bez przygód, ale wiedzieliśmy, że to będzie długi weekend.
Przebita opona na 3. OS-ie
Na trzeciej próbie mieliśmy kapcia kilka kilometrów po starcie. Straciliśmy prawie trzy minuty. Popołudniu straciliśmy kolejne 30 sekund [p moim wyjeździe. Niczego nie uszkodziliśmy, ale błoto zebrane z przodu sprawiło, że znacznie podniosła się temperatura.
Dwa nocne OS-y
Drugi dzień rywalizacji rozpoczęliśmy z właściwym podejściem. Czekało nas 105 kilometrów zanim mogliśmy zmienić opony, ale nasze czasy były równe i dobre. Potem przyszły dwa ostatnie OS-y tego dnia, rozgrywane w nocy. Ostatni raz jeździłem po ciemku na szutrze rok wcześniej, ale pomimo tego, że widoczność nie była dobra (ze względu na deszcz i wiatr), podobało mi się. Wiatr był szalony kiedy czekaliśmy na dojazdówkach, nawet w samochodzie. Czuliśmy się jak podczas turbulencji w samolocie.
Moc ostatniego dnia
Ostatni dzień wynagrodził nam trudy dwóch wcześniejszych. Zaczęliśmy dobrze, ale zużyliśmy opony, dlatego na Power Stage założyliśmy dwie nowe. Poszło bardzo dobrze i na dwóch ostatnich OS-ach zajęliśmy 2. i 3. miejsca. Byłem naprawdę zadowolony z tego, jak prowadziłem, a warunki były niesamowite – błoto i szalony deszcz, ale przyczepność była dobra mimo dużej ilości wody i udało mi się znaleźć właściwe czucie. Bez problemów moglibyśmy aspirować do 4. czy 5. miejsca, ale 3. miejsce na ostatnim OS-ie było dużą satysfakcją.
Niezawodność
Mieliśmy problemy w rajdach, szczególnie na początku sezonu, kiedy doświadczaliśmy miksu moich błędów i pechowych okoliczności. Ale od kilku rajdów byłem zadowolony z tempa, jakie mieliśmy. Czasem problemy techniczne przeszkadzały nam w kluczowych momentach, co nie jest dobre na morale, ale z tygodnia na tydzień miałem poczucie właściwego rozwoju.
Przygotowuję Fiestę na Monte Carlo
Wiele osób pyta mnie, co będę robił w 2016 roku. Moja Fiesta jest rozebrana, ale powoli przywracamy jej wygląd, żeby była gotowa do powrotu na trasy w pełnej formie. Pracuję nad tym, aby walczyć o czołowe pozycje w Monte Carlo, pierwszej rundzie WRC 2016, ale na tę chwilę nic nie jest jeszcze pewne. Nadchodzące tygodnie będą kluczowe i mam nadzieję, że niebawem będę mógł przekazać wam dobre wieści.
Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku oraz Twitterze! Dołącz do osób ją lubiących i bądź na bieżąco!
Więcej o całej F1 na MC Formula i onestopstrategy.com