KONTAKT     Promocja Mubi – zwrot 150 zł!      Wyścigi OBSTAWIAJ NA EFORTUNA.PL     Kup F1 TV PRO   Wsparcie    Bilety na GP Węgier

logo-powrot-roberta

MENU:

Prawie jak fabryka [Aktualizacja sobota]

blank
fot. M-Sport

Robert Kubica ma w Polsce wielu oddanych kibiców, sam jestem jego ogromnym fanem. Dla wielu z nas jest on obecnie najważniejszą postacią w rajdach i chcielibyśmy, by miał do dyspozycji najlepszy możliwie sprzęt. Jednak podobnie jak w F1, gdzie tylko 2 kierowców może jeździć Mercedesem, w rajdach topowe maszyny zarezerwowane są dla bardzo wąskiego grona. W dodatku rajdy to biznes, a Robert na tym etapie kariery wciąż nie jest gwarantem zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Stąd też taka, a nie inna sytuacja, jaką mamy w tej chwili.

Pieniądze

To dośc śliski temat, o którym rzadko mówi się w mediach. Jednego jednak możemy być pewni: jeśli cokolwiek jest nierentowne, to prędzej czy później zniknie. Nie inaczej przedstawia się sytuacja w rajdach. Zespoły fabryczne są jeżdżącą machiną PR-owo reklamową, która długofalowo ma poprawić wizerunek producenta i przyczynić się do wzrostu sprzedaży samochodów. Najlepiej widać to po będącym w ofensywie Hyundaiu, który „grosza nie skąpi” na swój team. Również Volkswagen, który jest obecnie na fali jako cały koncern i zespół rajdowy, pompuje w działania wokół Ogiera, Latvali i Mikkelsena spore sumy. Citroen jest w dość dziwnej sytuacji, gdzie większość nakładów przeznaczana jest na WTCC z ich naczelną gwiazdą, Sebastienem Loebem. Tym niemniej kierowany przez Polaka, Marka Nawareckiego zespół rajdowy francuskiej marki ma się ciągle całkiem nieźle. Ostatni z zespołów, M-Sport World Rally Team, stracił z kolei bezpośrednie wsparcie producenta (oczywiście Forda) wraz z końcem sezonu 2012, w związku z czym najpierw występował pod nazwą Qatar M-Sport WRT w sezonie 2013, by w tym roku startować już jedynie pod własną nazwą firmy z Cumbrii. Zatem tak naprawdę w stawce mamy trzy zespoły fabryczne i jeden w najlepszym wypadku quasi-fabryczny. W podobnej sytuacji był zespół Mini, który stracił wsparcie BMW i próbował podejmować walkę w sezonie 2012 jako WRC Team Mini Portugal (obsługiwany przez Motorsport Italia). Tamta kampania nie miała jednak szans powodzenia, bo w zespole jeździło 2 bardzo przeciętnych kierowców (Nobre i Araujo). Dopiero pod koniec sezonu Araujo został zastąpiony przez Chrisa Atkinsona i pojawiły się jakiekolwiek warte odnotowania wyniki. Nie chcę być złym prorokiem, ale przy obecnej formie zespołu M-Sportu, Malcolm Wilson nie będzie wysyłał zgłoszenia swojej ekipy do mistrzostw producentów na sezon 2015. Ponadto od dłuższego czasu da się zauważyć, że brytyjska firma przesunęła nieco centrum swojego zainteresowania na zawodników prywatnych i dostarczanie samochodów klasy R5. Priorytetem nie jest więc już walka o czołowe lokaty w rajdowych MŚ, a udostępnianie samochodów klientom, którzy są chętni za to zapłacić. A takich z pewnością nie brakuje, bo tzw. „gentleman drivers” jest całkiem sporo. Nie mając milionów euro od Forda nie da się utrzymywać na szczycie WRC. Da się za to dostarczać przyzwoite samochody, które w rękach niezłych kierowców pozwolą dojechać na miejscu w czołowej szóstce (lub nawet na podium, vide B. Bouffier podczas RMC 2014). W ten sposób Wilsonowi udało się stworzyć dobrze prosperującą firmę, która jako pierwsza zajęła tę właśnie niszę.

Robert Kubica kierowcą fabrycznym, czy może po prostu klientem?

I tutaj pojawia się kluczowa dla nas kwestia, czyli Robert Kubica. Na wstępie należy podkreślić, że Kubica wciąż jest „żółtodziobem” w świecie rajdowych MŚ i jest w najlepszym wypadku uczniem szkoły średniej, podczas gdy Ogier to już profesor zwyczajny, a Latvala w Finlandii właśnie obronił habilitację;) Idąc dalej analogiami edukacyjnymi, Robert jest w tym momencie w bardzo dobrej szkole prywatnej, podczas gdy światowa czołówka to pracownicy najlepszego uniwersytetu. Nic jednak nie wyklucza, żeby przy odpowiedniej ilości pracy i talentu na ów uniwersytet trafić. To musi jednak potrwać i nie ma absolutnie możliwości przeskoczenia któregoś etapu edukacji. A podobnie jak w przypadku szkoły prywatnej, również M-Sportowi trzeba było zapłacić „czesne”, by móc pobierać nauki. W ten sposób wszyscy sponsorzy Roberta musieli wnieść pieniądze do M-Sportu, by Robert mógł przejechać pełny sezon WRC. Świadomy realiów panujących w rajdach na światowym poziomie Kubica od początku mówił, że zgodzi się jedynie na porządny program razem z testami. Dokładne informacje na temat tego kto komu i ile zapłacił są oczywiście zwykłym ludziom nieznane, ale należy sobie zdać sprawę z tego, że Robert Kubica jest klientem M-Sportu. Malcolm Wilson, często cytowany słusznie jako autorytet, nie jest tak naprawdę przełożonym Kubicy, a jedynie szefem firmy, która udostępnia Polakowi samochód umożliwiający naukę rajdów na najwyższym poziomie. Wszyscy chcielibyśmy, żeby RK miał do dyspozycji idealny samochód, jednak w chwili obecnej kluczowym aspektem startów Kubicy w WRC jest nauka. Im więcej doświadczenia wyniesie z jazdy Fordem, tym łatwiej będzie mu wykorzystywać w pełni możliwości kolejnych aut, którymi będzie startował. I choć dla wszystkich frustrujące są problemy, z jakimi się czasem trzeba borykać, to należy pamiętać o tym, że wszyscy chcą osiągnąć swoje cele. Tegoroczne starty Roberta nie zawsze były udane i początkowy budżet nie zakładał aż tylu wypadków i drogich napraw (np. totalnie zniszczona skrzynia w Portugalii). Robert chce się jak najwięcej nauczyć, a M-Sport chce do tego w najgorszym wypadku nie dołożyć. I nie ma się co dziwić ani jednej ani drugiej stronie.

Kierunek rozwoju

W chwili obecnej wszyscy marzylibyśmy o tym, żeby Robert jeździł w zespole fabrycznym Volkswagena, który jak wiadomo ma w posiadaniu zdecydowanie najlepszy sprzęt. Z drugiej strony, wszyscy kierowcy VW to świetni zawodnicy z ogromnym doświadczeniem i bardzo szybcy. Wprawdzie z każdym kolejnym startem Robert nabiera własnego doświadczenia, jednak gdyby dziś trafił do VW, trudno byłoby mu nawiązać walkę z Ogierem lub Latvalą. Być może nawiązywałby walkę z Mikkelsenem, jednak Norweg mówiąc o swoich planach na przyszłość wskazał, że sezon 2014 to dla niego sezon zbierania doświadczenia i walka o podia, a w sezonie 2015 chce się bić o zwycięstwa. Jak dotąd realizuje swoje założenia bardzo dobrze. Nie jest zatem wykluczone, że „Mr. Handsome”, jak o nim mówi Becs Williams, wpisze się w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy na listę zwycięzców rund WRC.

Trudno w chwili obecnej stwierdzić, czy Volkswagen zamierza udostępniać swoje samochody kierowcom spoza zespołu fabrycznego. Przez długi czas Citroeny C4 WRC dostępne były tylko dla fabrycznych kierowców i podobną politykę zdaje sie stosować obecnie VW. Idealnym rozwiązaniem byłoby rozszerzenie przez VW programu do 4 samochodów lub udostępnienie kolejnego auta dla Kubicy na podobnych zasadach jak miało to miejsce w przypadku Pettera Solberga w sezonie 2011. To są jednak pobożne życzenia i nie ma gwarancji, że do rozmów o takim rozwiązaniu w ogóle dojdzie. Z pewnością dobry wynik w Rajdzie Niemiec lub którejkolwiek późniejszych eliminacji WRC byłby dla Roberta bardzo pomocny w kwestii przyszłorocznego programu.

Innymi opcjami są Citroen i Hyundai, jednak trudno na ten temat cokolwiek więcej wywnioskować. Z pewnością samochody obu tych ekip w dobrych rękach są w stanie dostarczyć osiągi pozwalające wygrywać oesy, a Hyundai ładujący w swój program WRC ogromne środki wydaje się być ekipą z nieźle wyglądającą przyszłością. Również Citroen niedawno potwierdził, że będą uczestniczyć w WRC w sezonie 2015. W chwili obecnej nie da się jednak niczego więcej powiedzieć.

Spore zainteresowanie ostatnimi czasy wzbudza Motorsport Italia budujący dla Toyoty Yarisa WRC. Z dobrze poinformowanych źródeł jednak wiem, że nie jest to entuzjastycznie przyjmowany w japońskim kierownictwie program. „Góra” w Toyocie dużo bardziej przychylna zaprezentowanemu w Finlandii projektowi auta GT86 WRC zbudowanemu przez Tommi Makinen Racing. Jeżeli Toyota planuje użyć Yarisa, wówczas musi szybko się zdecydować na homologację samochodu na 2015 rok i udział przez 2 sezony, aż do zmiany regulaminu technicznego planowanej na sezon 2017. Może się też zdarzyć, że zamiast tego Japończycy zdecydują się na krok podobny do VW i wystartują tylko w jednym sezonie, w 2016 roku, za to świetnie przygotowanym i przetestowanym samochodem. Trudno w tej materii cokolwiek przewidzieć, wiadomo tylko tyle, że losy programu WRC Toyoty są na tapecie w zarządzie japońskiego koncernu.

A co z Fordem?

Podkreślam, że to jedynie moje zdanie i być może jestem w błędzie, ale M-Sport prawdopodobnie zniknie ze stawki producentów WRC w sezonie 2015. Ostatnią wygraną Fiesty WRC była wygrana Latvali w Rajdzie Wielkiej Brytanii 2012 i tak naprawdę geniusz Thierry’ego Neuville’a uratował byt M-Sportu wśród producentów w obecnym sezonie. Jedyne podium w tym sezonie wywalczył dla ekipy Wilsona Mikko Hirvonen w Portugalii, gdzie był drugi. Drugie miejsce Bouffiera w Rajdzie Monte Carlo było też z pewnością sukcesem, ale wszyscy doskonale wiemy, że Monte Carlo nie zawsze w pełni wiarygodnie obrazuje sytuację w stawce. Myślę, że spore nadzieje pokładane są w Robercie podczas asfaltowych rund, jednak trudno przewidzieć co takie wyniki będą w stanie zmienić. Nie jest tajemnicą, że od jakiegoś czasu Fiesta WRC nie rozwija się tak dynamicznie jak samochody konkurencji, a niedawne zmiany stylistyczne nie wprowadziły żadnych ulepszeń poprawiających osiągi. Po Rajdzie Polski Wilson mówił wprawdzie, że zespół pracuje nad największym zestawem poprawek dla Fiesty od czasu jej wprowadzenia w 2011 roku, jednak w tej samej wypowiedzi nie był w stanie przekonująco powiedzieć, że team pozostanie wśród producentów w kolejnym sezonie. Zaktualizowana Fiesta miałaby być w użyciu od mniej więcej czwartej rundy przyszłorocznych mistrzostw.

Jedyną szansą dla tego zespołu byłaby szybka decyzja Forda o zainwestowaniu sporych nakładów (których nie będą już wydawać na sponsoring piłkarskiej Ligi Mistrzów) w zespół, który musiałby znaleźć sposoby na poprawienie konkurencyjności auta. Teoretycznie miało to być niemożliwe w związku z zamrożeniem homologacji samochodów, ale zespoły zostawiły sobie furtki pozwalające wprowadzać „niezbyt znaczące zmiany” w swoich konstrukcjach. By jednak takie części zaprojektować i wdrożyć, potrzebny jest zespół wykwalifikowanych specjalistów, a do tego niezbędne są pieniądze.

Czy to źle, że Kubica jeździ Fordem?

W moim przekonaniu wcale nie, bo obecny sezon miał być i jest sezonem nauki. By móc w pełni wykorzystać potencjał dostępny w najlepszym samochodzie trzeba poznać najpierw możliwie najlepiej specyfikę rajdów. Dzięki temu później szybka jazda jest wynikiem nabranych umiejętności, a nie składową szczęścia i odwagi. Robert przed sezonem postawił sobie za cel wygranie jednego odcinka specjalnego. Jak wiemy, już w pierwszym starcie od razu wygrał 2, jednak do zwycięstw na szutrze wciąż nieco brakuje. A oesy na szutrze da się wygrywać nawet Fiestą WRC, o czym przekonał nas w tym sezonie pięciokrotnie Mikko Hirvonen. Zatem przy takim podejściu jak dotąd i takim tempie rozwoju, również i na zwycięstwa na szutrze przyjdzie czas. Kilka drugich czasów na oesach być może też powinno niektórych odwieść od wysuwania wniosków jakoby Fiesta Roberta miała być tylko „gruchotem”, „złomem” i autem do niczego się nie nadającym.

Co dalej?

Rajd Finlandii był dla RK jego 15. startem w rajdowych MŚ. Przed nim ciągle niektóre rajdy, w których dopiero będzie debiutował (Australia). Wciąż jest zatem niezbyt doświadczonym, uczącym się zawodnikiem. W jednym z poprzednich swoich wpisów pisałem o planie 3-letnim, według którego dopiero po trzecim sezonie będziemy w stanie określić co naprawdę Kubica jest w stanie osiągnąć w rajdowych MŚ. W chwili obecnej jesteśmy w połowie drugiego, zatem trudno jeszcze cokolwiek wnioskować. Nie ma wątpliwości, że potencjał jest ogromny, ale na jego spełnienie trzeba jeszcze poczekać. Na razie należy pozostać spokojnym i wspierać Kubicę.

blank

P.S. Jeszcze jedna ciekawostka dotycząca samochodu Roberta Kubicy: niektóre części w homologacji Forda Fiesta (nie tylko w wersji WRC) mają adnotację „Robert Kubica only”.

Aktualizacja

Pojawiło się kolejne zdjęcie z kartingowych jazd Roberta Kubicy. Nie wiemy jednak, czy jest ono nowe czy stare (z lipcowych jazd)

blank
fot. Laura Scuto

Aktualizacja godz 16

Wczoraj Robert Kubica ponownie jeździł gokartami, tym razem w Sienie.

blank
fot. Andrea Fausti

Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku oraz Twitterze! Dołącz do osób go lubiących i bądź na bieżąco! 

Więcej o całej F1 na MC Formula i onestopstrategy.com

Podziel się wpisem:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Najnowsze wpisy na blogu:

Tego dnia w F1 - 8 czerwca

Podczas testów Porsche ginie Ludovico Scarfiotti (10 startów, 1 zwycięstwo, 1 najszybsze okrążenie, 1 podium).

Niki Lauda odnosi swoje 5. zwycięstwo w F1, wygrywając GP Szwecji. Jedyny raz z pole position startował Vittorio Brambilla.

Robert Kubica wygrywa Grand Prix Kanady, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Jest to też pierwszy dublet zespołu BMW Sauber. Po raz 62. i ostatni na podium stanął David Coulthard. Więcej o tym można przeczytać tutaj i tutaj.

Ukazuje się niezwykle szczery i emocjonalny wywiad Roberta Kubicy z BBC. „Problemem w F1 jest miejsce. Może kiedyś, jak FIA powie, że samochód musi być 10-15 cm szerszy, będą mógł prowadzić, ale to nie jest tak, że rajdy są wyjściem awaryjnym. To, co jest dla mnie ważne, to to, że widzę postęp. W życiu codziennym zmagam się z ograniczeniami, ale jeżdżąc widzę postęp – czy to w samochodzie rajdowym czy symulatorze. Pytanie brzmi, jak dużą sprawność uda mi się odzyskać i ile mi to zajmie, ale jeżeli mam być szczery, to nie ma to dla mnie znaczenia czy zajmie miesiąc czy 10 lat, może kiedyś znów będę miał szansę jeździć w F1” – mówi Polak.

Dobry Rajd Sardynii w wykonaniu Roberta Kubicy i Macieja Szczepaniaka. Na dwóch OS-ach byli w stanie przebić się do pierwszej trójki, a całość kończą na 8. pozycji.

Daniel Ricciardo odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w F1, triumfując w GP Kanady. Po raz 15. i ostatni najszybsze okrążenie wyścigu wykręca Felipe Massa. Po raz 200. w F1 startuje Kimi Raikkonen.

„Syn mówi, że samochód Williamsa prowadzi się bardzo ciężko. Jest tak trudny w prowadzeniu, że trzeba dodatkowego treningu na siłowni, żeby za kierownicą było OK. Pod koniec lata zobaczymy, gdzie będzie. Celem jest otrzymanie posady w F1, ale nie ma pewności. Im lepiej jednak spisze się w F2, tym więcej drzwi może sobie otworzyć. Niektórzy kierowcy są obecnie zagrożeni, łącznie z Robertem Kubicą czy Antonio Giovinazzim” – mówi Michael Latifi o karierze swojego syna.

Archiwum

Najbliższe Grand Prix F1

GP Miami

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Najbliższy start Kubicy

4h Le Castellet (ELMS)

Dni
Godzin
Minut
Sekund

Bądź na bieżąco

Piątek, 3 maja
godz. 18:30 FP1
godz. 22:30 Kwalifikacje do Sprintu

Sobota, 4 maja
godz. 18:00 – Sprint
godz. 22:00 –  Kwalifikacje

Niedziela, 5 maja
godz. 22:00 – Wyścig

Popularne tagi