W sobotę wyszło na jaw, że Robert Kubica był widzem na trasie jednego z małych włoskich rajdów Rally citta di Lucca, który był rozgrywany blisko jego miejsca zamieszkania. Mogliśmy nawet oglądać jego zdjęcia zrobione przed rajdem o godz. 4:55.
Niestety, rajd zakończył się tragicznie – na jednym z łuków drogi Valerio Catelani i Daniela Bertoneri, którzy prywatnie byli parą z Pietrasanta, wpadli oni do
głębokiej, niezabezpieczonej dziury, po czym ich samochód zapalił się, a
oni, nie mogąc się z niego wydostać spłonęli.
Wczoraj odbył się pogrzeb ofiar i wśród kierowców, którzy na niego przybyli był Robert Kubica. Jak informuje ANSA, wziął on również udział w marszu milczenia, który po pogrzebie przeszedł ulicami Forte dei Marmi.
Poniżej przypominam zdjęcia Roberta z trasy rajdu, opublikowane w weekend.
Aktualizacja niedziela
Podczas minionego już Grand Prix Węgier ponownie znakomicie spisali się kibice Roberta Kubicy, którzy przygotowali dla niego kilkanaście flag na torze. Największa miała na sobie napis: „Robert never give up! We wait, We hope, We love!” czyli „Robert nie poddawaj się! Czekamy, wierzymy, kochamy!”. Można ją zobaczyć poniżej.
Aktualizacja poniedziałek
Dochodzą do nas kolejne zdjęcia i relacje kibiców, którzy uczestniczyli w Grand Prix Węgier. Bardzo interesującą, optymistyczną i miłą relację ze swojego pobytu na Hungaroring przesłał jeden ze stałych jego czytelników, Michał Kubuśka. Oto jego wypowiedź: „Reakcje kibiców zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Kiedy w piątek i sobotę
chodziliśmy po torze jedynie z polskimi flagami i szalikami dużo osób nas
pozdrawiało i niektórzy krzyczeli KUBICA. Ale największe zaskoczenie przyszło w
niedzielę, kiedy ubraliśmy się koszulki widoczne na drugim zdjęciu. Praktycznie
każdy kto obok nas przechodził pokazywał nam podniesione kciuki. Zaczepiali nas
Włosi, Finowie, Hiszpanie, Szwedzi, Niemcy i chcieli zamienić kilka słów, pytali
o Roberta, życzyli powrotu na tor. W życiu nie spotkałem się z tak pozytywnie
nastawionymi ludźmi. Odniosłem wrażenie, że nikt nie zapomniał o Robercie i
każdy czeka na jego powrót. Nikt nie komentował negatywnie embarga
informacyjnego. Były tylko szczere życzenia i pozdrowienia.” Poniżej zamieszczam zdjęcia, które wysłał Michał, któremu bardzo dziękuję za relację:
Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku! Dołącz do osób go lubiących i bądź na bieżąco!
Więcej o całej F1 na MC Formula i f1ultra.pl