Tekst z 7 lipca:
„Robert Kubica zanim rozpocznie jazdy bolidami, będzie prawdopodobnie korzystał z symulatora. Najbliżej będzie mu do Maranello (zaledwie 150 kilometrów), gdzie znajduje się najnowocześniejszy obecnie symulator wyścigów Formuły 1 na świecie, należący oczywiście do Ferrari. Ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że tam Kubica będzie „jeździł”, przedstawię właśnie urządzenie znajdujące się we włoskiej fabryce.
Zostało ono oddane do użytku pod koniec 2009 roku. Mieści się w dwupiętrowym budynku, który w całości jest mu poświęcony. Do budowy symulatora zużyto 10 kilometrów kabli, które dostarczają 130 kW mocy. Na specjalnej 6-cio metrowej platformie wyposażonej w serwomechanizmy i mikro-podnośniki hydrauliczne znajduje się kokpit bolidu Formuły 1, a właściwie cała przednia część tego bolidu. Wszystko jest naturalnych rozmiarów, takich, jak samochód używany na torze i zawiera wszystkie jego elementy. Chodzi o to, aby kierowca czuł się idealnie tak, jak w aucie F1. Ma on oczywiście do dyspozycji identyczną kierownicę jak w samochodzie używanym na torze – wszystkie jej przyciski działają i spełniają te same funkcje.
Wyborem kierowcy jest czy wsiądzie do symulatora w pełnym kombinezonie i kasku czy bez nich. Obowiązkowe jest jedynie używanie tych samych butów i rękawiczek co podczas rzeczywistej jazdy. Zazwyczaj jednak kierowcy wsiadają w pełni ubrani w strój wyścigowy, łącznie z balaklawą. Kiedy już znajdzie się w kokpicie ma przed sobą 5 ekranów z technologią 3D, które pokrywają w pełni jego kąt widzenia (zapewniają 180 stopni).
Czas przenieść się na konkretny tor. Zespoły albo konstruują własne oprogramowanie, albo bazują na dostępnych symulacjach, odpowiednio je modyfikując. Można się spodziewać, że Ferrari, dzięki współpracy z firmą Kaspersky, posiada własne, odrębne oprogramowanie. Programistom i inżynierom opracowanie wszystkich szczegółów danego toru (których jak się zaraz okaże jest mnóstwo) zajmuje nawet 2 miesiące.
Kierowca jest już w bolidzie, ma „wgrany” tor. Truizmem jest powiedzieć, że odwzorowane są wszystkie szczegóły techniczne toru – układ, przyczepność nawierzchni (oczywiście ogólna), wyboistość, wysokość krawężników itp. itd. Co więcej może być dokładnie odwzorowana temperatura panująca na torze, a także siła i kierunek wiatru. Ale przecież jazda samochodem Formuły 1 nie może odbywać się w ciszy. Aby kierowca poczuł się jak na torze, w pomieszczeniu symulatora zamontowany jest system dźwięku z technologią Dolby Surround 7.1. Jego całkowita moc wynosi 3500 W.
Zachowanie się bolidu przy przyspieszaniu, hamowaniu i pokonywaniu zakrętów również odtworzone jest w najmniejszych szczegółach. Najważniejsze jednak w kwestii rehabilitacji Roberta Kubicy jest to, że symulator Ferrari potrafi też w pewnym stopniu odtworzyć przeciążenia działające na kierowcę podczas jazdy oraz ruchy bolidu. Pozwala to kierowcom ćwiczyć mięśnie karku, a jeżeli użyje się sprawdzonego przez Kubicę w kartingu sposobu dodatkowego obciążenia kasku, to efekt jest jeszcze większy.
Kierowca może pokonać w symulatorze tyle okrążeń ile chce, zazwyczaj odbywają się tu symulacje poszczególnych sesji weekendu wyścigowego. Jeżeli kierowca nie zna danego toru, to taki symulator pozwoli mu bez problemu się z nim zapoznać.
Całość symulatora kontrolowana jest przez wyposażony w 10 procesorów komputer o łącznej pamięci RAM sięgającej 60 GB.
Jak widać jest to niezwykle skomplikowana i zaawansowana machina, dzięki której zespoły radzą sobie jakoś przy braku testów w trakcie sezonu. Dla kierowców symulatory nie stanowią zazwyczaj wielkiego wyzwania i nie dają im ogromnej wiedzy i umiejętności, ale w przypadku Roberta to będzie najważniejszy moment przed pojawieniem się na torze. Okaże się wtedy czy będzie zdolny do obsługi kierownicy bolidu F1, która jest kluczowym elementem w szybkim pokonywaniu kolejnych kółek. Robert będzie się przy tej okazji musiał nauczyć kierownicy Ferrari. Ponadto jego spostrzeżenia wyniesione z symulacji mogą pomóc jego przyszłemu zespołowi w przygotowaniu dla niego odpowiedniej kierownicy przez przełożenie większości przycisków na lewą stronę (chociaż już i tak lewa strona kierownicy jest bardziej „obładowana” gdyż większość torów w kalendarzu jest prawych).”
Do tekstu dodam jeszcze, że niedawno Pino Allievi, włoski dziennikarz, mówił, że Kubicy może zostać zaproponowane wykorzystanie symulatora Ferrari w ramach „życzliwego gestu” ze strony Ferrari. Trzeba mieć nadzieję, że jego uczynienie będzie możliwe jak najszybciej, a pierwsze próby wypadną bardzo dobrze.
A teraz kilka multimediów dotyczących symulatorów:
Inżynierowie Ferrari przy symulatorze ekipy (fot. moog.com)
Luca di Montezemolo w symulatorze Ferrari (fot. gpupdate.net)