Po publikacji serwisu omnicorse.it w mediach ruszyła samo-nakręcająca się spirala pogłosek i domysłów. Jeden z dzienników pokusił się już nawet o tytuł “Kubica w Ferrari, w piątek oficjalne ogłoszenie”. Moim zdaniem jest to ogromne nadużycie.
Najważniejsze głosy w tej sprawie – wobec milczenia zainteresowanych stron – dobiegają od uznanych dziennikarzy Formuły 1. Tyle że głosy te są sprzeczne. Oto James Allen, powołując się na Pino Allevi, mówi, że Kubica jeździ już samochodem i rowerem, ale zaznacza również, że są jeszcze problemy z rotacją prawej ręki Roberta na odcinku od łokcia do nadgarstka. Według Włocha Ferrari chce Kubicę i nie wykluczone, że pojawi się on na prezentacji włoskiego składu.
Zupełnie przeciwną do powyższych wypowiedź dał Joe Saward, który napisał, że według jego “polskich źródeł” Robert walczy teraz o powrót do normalnego życia. Anglik z bólem stwierdza, że według niego Kubica nie będzie w stanie wrócić do F1 i mało prawdopodobny jest również powrót do jakiejkolwiek formy motorsportu. Bardzo chciałbym, żeby Saward się mylił, a jego polskie źródła zawiodły.
Wracając do roli testera w Ferrari, według mnie musimy zdać sobie sprawę, że Robert Kubica, to nie jest maskotka, z którą można podpisać kontrakt opiewający na “pokazywanie się i bycie straszakiem dla Massy”. W naturze Roberta nie ma takiego wariantu. On nie podpisze umowy na bycie kierowcą, jeżeli sam nie będzie wiedział, że jest zdolny do uczestniczenia na 100% w rywalizacji. Być może między obiema stronami jest coś w rodzaju listu intencyjnego, ale to tyle.
Nie spodziewałbym się się, że 3 lutego zobaczymy Kubicę w czerwonym kombinezonie, czy już usłyszymy bądź przeczytamy, że będzie on trzecim kierowcą Ferrari. Na to jest jeszcze minimalnie za wcześnie. Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że Polak będzie współpracował z Ferrari, gdy wróci do pełnej sprawności. Włoski skład będzie na pewno pierwszym wyborem Roberta.
Wszyscy chcemy jak najszybszego powrotu Roberta za kółko, najlepiej do stajni z Maranello, ale nie przykładałbym naszego myślenia życzeniowego do każdej pojawiającej się informacji. 3majmy nasze fantazje na wodzy, aby później mieć się z czego cieszyć.
Wiemy, że stan ręki Roberta Kubicy jest coraz lepszy i to powinno bardzo cieszyć, bo biorąc pod uwagę obrażenia Polaka, jazda samochodem czy na rowerze w 10 miesięcy po wypadku to ogromny sukces. Jesteśmy już blisko tej męczarni bez Roberta w F1, ale jeszcze chwilę trzeba będzie poczekać. I pamiętajmy, że czasem bardziej ekscytująca jest nutka tajemnicy niż podanie wszystkiego na tacy.
Czekam – najlepiej na e-mailu – na propozycje kar dla mnie za niedowierzanie w pogłoski o umowie z Ferrari, jeżeli w piątek Robert zostanie ogłoszony testerem tego zespołu. Wąsów nie mam więc nie zgolę, z włosami też kiepsko, ale liczę na Waszą kreatywność.
A teraz czas na podziękowania, które były zamieszczone już w sobotnim wpisie, ale z racji pojawienia się nowości o Robercie, nie przeczytało ich dużo osób: Dziękuję Wam za głosowanie na mojego bloga w konkursie na bloga roku. Otrzymaliśmy około 80 głosów, co uważam za dobry wynik. Dało to około 25. miejsca w klasyfikacji blogów profesjonalnych. Dziękuję tym, którzy poświęcili swoje pieniądze aby docenić moją pracę, to bardzo dużo dla mnie znaczy.
A teraz czas na ostatnią ankietę, pytanie brzmiało: Kiedy spodziewasz się oficjalnych informacji o Robercie Kubicy?
Oto Wasze odpowiedzi:
Jeszcze w styczniu 16 głosów (4%)
W rocznicę wypadku 89 głosów (19%)
Do końca lutego 131 głosów (27%)
W marcu lub później 234 głosów (50%)
Dziękuję za głosowanie i zapraszam do kolejnej sondy – tym razem bezpośrednio dotyczącej prezentacji Ferrari.
Źródło: bbc.co.uk, joesaward.wordpress.com
Strona powrotroberta.blogspot.com jest na facebooku! Dołącz do osób go lubiących!
Więcej o całej F1 na MC Formula i f1ultra.pl
Polecam lekturę miesięcznika F1 Racing – nowy numer już w kioskach!