Na początku przytoczę tę wypowiedź w oryginalnym języku, czyli angielskim:
„At the moment neither us nor Robert must think about these things [pytanie dotyczyło powrotu na tor Kubicy-przyp. MC]. We are extremely happy with Heidfeld. His character is very different from Kubica’s, but he has set inside the team very well. Robert at the moment must keep his focus on his recovery only.„
Jestem pewien, że wszyscy rozumieją te słowa, ale dla porządku przetłumaczę ją:
„W tym momencie ani my ani Robert nie możemy o tym myśleć. Jesteśmy bardzo zadowoleni z Heidfelda. Jego charakter jest zupełnie inny od charakteru Kubicy, ale bardzo dobrze wszedł do zespołu. Robert w tym momencie musi skupić się tylko na swojej rehabilitacji.”
Niektórzy zrozumieli tę wypowiedź jako zapowiedź, że Kubica może mieć problemy w odzyskaniu miejsca w bolidzie Lotus Renault GP po swoim powrocie do zdrowia. Otóż właściciel grupy Geni Capital nie miał nic takiego na myśli. Analizując kolejne zdania trzeba napisać, że Lopez w pierwszym i trzecim mówi, że nie można gdybać czy, kiedy i jak Kubica wróci, gdyż jest na to zdecydowanie za wcześnie.
Innym przekazem jest to, co bezpośrednio wynika z drugiego zdania – zespół Lotus Renault GP jest zadowolony z postawy i pracy Nicka Heidfelda. I nawet jeżeli nie jest to do końca prawdą, to właściciel zespołu musi tak mówić, gdyż to podnosi pewność siebie i morale jego kierowcy. Przykładem może być Jose Mourinho, który zawsze broni swoich piłkarzy. Negatywnym przykładem może być właściciel Polonii Warszawa, Józef Wojciechowski, który ciągle narzeka np. na Sebastiana Przyrowskiego.
Nie powinniśmy więc przywiązywać zbyt dużego znaczenia do słów Gerarda Lopeza, ponieważ tak na prawdę w sprawie powrotu Roberta nie ma nic pewnego. Bo jeśli Kubica będzie gotowy do powrotu już w tym sezonie, to czy zmieni Heidfelda w pierwszym możliwym wyścigu? Prawdopodobnie nie, bo Kubica pojedzie do fabryki i będzie przygotowywał samochód na 2012 rok. A co jeśli Polak zdąży wykurować się już po rozpoczęciu przyszłego sezonu? Czy będzie zastępował w trakcie sezonu kolejnego kierowcę Lotus Renault GP (prawdopodobnie nadal Heidfelda)? A może Robert część sezonu będzie zmuszony przejechać w jakimś innym zespole? Pytania można mnożyć, przecież w przyszłym sezonie prawdopodobnie będą dwa intratne miejsca w topowych zespołach – Red Bullu i Ferrari. Może tam trafi Kubica? Może, ale najpierw musiałby przejść testy, które sprawdziłyby ile stracił jako kierowca przez lutowy wypadek.
Jak widzimy gdybać można by bardzo długo gdybać, ale wszelkie spekulacje mają sens tylko pod jednym warunkiem: że Robert Kubica wróci do pełnej sprawności fizycznej. I tego mu życzymy, czekając na pozytywne wieści z Pietra Ligure.
Więcej informacji o całej Formule 1 znajdziesz na www.f1ultra.pl